Dawno, dawno temu, kiedy świat był jeszcze młody, a magia śpiewała w liściach drzew i pośród kamieni, w odległym zakątku ziemi wznosiła się wyniosła Magiczna Góra.
na rysunku: Las
Jej szczyt spowity był zawsze delikatną kołderką białych mgieł, przez które czasem przebłyskiwały złote promienie słońca. To właśnie na jej szczycie, w domku pokrytym mchem i błękitnymi kwiatami, mieszkał czarodziej Leopold.
Leopold był postacią nietuzinkową.
na rysunku: Wampir
Jego siwa broda sięgała pasa, a oczy lśniły blaskiem ciepłych gwiazd. Nosił szatę utkane z porannej rosy i czapkę zdobioną piórami rzadkich ptaków górskich. Był mądry, życzliwy i miał tajemnicze moce, którymi nieomieszkał się dzielić z mieszkańcami okolicznego lasu: białym królikiem Beniem, krową Malwiną z dzwonkiem na szyi, wiewiórką Klarą – niezwykle zręczną akrobatką, oraz koniem Ryszardem, który w galopie potrafił poruszać się szybciej niż wiatr.
na rysunku: Góra
Każdego poranka, kiedy niebo mieniło się różem i złotem, zwierzęta gromadziły się na polanie pod domem Leopolda. Śniadania zaczynały się od herbaty zaparzonej z leśnych ziół, czym czarodziej częstował wszystkich przyjaciół. Leopold opowiadał im niesamowite historie, a czasem czarował je na chwilę do krainy snów, gdzie mogły hasać wśród kwiatów, które śmiały się bezgłośnie.
na rysunku: Koń
Pewnego dnia, kiedy Leopold zgłębiał zawiłe zaklęcia z okładanej skórą księgi, spokój Magicznej Góry został zakłócony. Nad lasem rozszedł się niepokojący cień, chłodny i mroczny jak ruchome zasłony nocy. Z głębokiej jaskini, której nikt nigdy nie odwiedzał, wysunęła się postać o wielkich, nietoperzowych skrzydłach i zimnych jak lód oczach – wampir Vlad.
na rysunku: Królik
Legenda głosiła, że Vlad śnił od stu lat o tym, by opanować górę, zniszczyć ład i podporządkować sobie wszystkich jej mieszkańców.
Zwierzęta poczuły, jak ich łapki i kopyta drży nie ze zimna, lecz ze strachu. Królik Benio przycupnął w norze, Malwina przestała ruminować soczystą trawę, Klara zwinęła się w kulkę w dziupli, a Ryszard zarżał cicho, patrząc na przyjaciół.
na rysunku: Wiewiórka
Jednak to Benio, sprytny i dzielny, pierwszy stawił czoła strachowi. „Chodźmy do Leopolda”, zaproponował, „tylko on wie, jak przepędzić mrok!”
Wspólnie wspięły się na szczyt góry, gdzie Leopold słuchał z troską. „Nie martwcie się, moi drodzy,” powiedział łagodnie, „razem jesteśmy silniejsi niż jakiekolwiek zło.
na rysunku: Krowa
Wampir Vlad ma jedno słabe miejsce – światło. Musimy je wykorzystać, ale ostrożnie, bo to przebiegły przeciwnik.”
Leopold przygotował plan – starannie jak najlepszy ogrodnik pielęgnujący róże . Przez całą noc konstruował magiczne lusterko, delikatne jak pajączyna i mocne jak smocza łuska. Użył do tego kropli rosy, srebrnych promieni księżyca i odrobiny śmiechu Klary. Rano zebrał zwierzęta i wyjaśnił, że muszą wspólnie zwabić Vlada na polanę, gdzie ukryte będzie magiczne lusterko .
Plan zadziałał. Benio, udając przestraszonego, ale niezdarnego królika, biegł przez las, rozrzucając na bok gałązki i kamienie. Vlad, pewny siebie i łakomy na królicze mięso, sunął za nim, rozpościerając skrzydła . Malwina i Ryszard udawali, że uciekają w popłochu, prowadząc wampira tuż przy polanie, gdzie Leopold i Klara czekali w ukryciu.
W ostatniej chwili Benio uskoczył w wysokie trawy, a Leopold, szeptem wypowiadając zaklęcie, skierował promień słońca na magiczne lusterko. Światło odbiło się feerią barw, rozświetliło całą polanę, a Vlad krzyknął tak przeraźliwie, że aż echo przebiegło przez całą górę . Oszołomiony, zaczął machać skrzydłami, ale promienie były silniejsze.
Zwierzęta, śmiałe i szczęśliwe, zaczęły tańczyć wokół wampira – Klara robiła salta, Benio podskakiwał z radości, Ryszard galopował w koło, a Malwina podrzucała kwiaty. Vlad, oślepiony i zawstydzony, przysiągł, że już nigdy nie wróci na Magiczną Górę, po czym zniknął w ciemnym lesie, ślad za nim był tylko pusty powiew wiatru .
Leopold, w nagrodę dla wszystkich, przygotował wieczorem wielką ucztę przy ognisku. Był sernik z magicznego mleka Malwiny, orzechy i jagody od Klary, ulubiona marchew Benia i soczyste jabłka dla Ryszarda. Wszyscy śpiewali i tańczyli aż skonany księżyc wspiął się na niebo .
Od tej pory żadne zło nie śmiało już zakłócić spokoju Magicznej Góry, a Leopold – stróż lasu i opiekun przyjaciół – dbał o to, by dobro zawsze miało tam swoje miejsce. Zwierzęta codziennie odwiedzały czarodzieja, a wśród szeptów wiatru i śpiewu ptaków już na zawsze słychać było cichy śmiech.
A kiedy zapadła noc, a na szczycie Magicznej Góry rozbłysła srebrna gwiazda, zimne już oddechy Vlada uleciały gdzieś daleko, a Benio, Malwina, Klara i Ryszard zasnęli spokojnie, wiedząc, że z pomocą Leopolda żadna ciemność nie ma szans z prawdziwą przyjaźnią .
Tak kończy się bajka o czarodzieju Leopoldzie, wampirze Vladzie i odważnych zwierzętach z Magicznej Góry – niech zostanie w Twoim sercu na zawsze, moja kochana wnuczko.