Dawno, dawno temu, hen za siedmioma górami i siedmioma lasami, rozciągała się niezwykła kraina, o której opowiadały sowy skrzydlatym jeleniom i szemrzące strumyki przekomarzały się z wiatrem.
na rysunku: Kret
To miejsce jaśniało magią o poranku, gdy rosą lśniły sieci pająków, a nocą grało blaskiem gwiazd układających się w tajemnicze figury. W tej czarownej ziemi mieszkał Czarodziej-dobroczyńca, staruszek o srebrnej brodzie długiej jak mowa rzeki, twarzy łagodnej niczym puszyste obłoki i oczach niebieskich jak letnie niebo. Zawsze miał przy sobie trzy przedmioty: zaklętą różdżkę z leszczynowego drewna, sakiewkę pełną ziaren nadziei i księgę o skórzanej okładce, w której zapisywał swoje przygody.
na rysunku: Zły Czarownik
Czarodziej-dobroczyńca był kochany przez wszystkich – zwierzęta, ludzi i duchy leśnych kniei. Pomagał silnym i słabym, zawsze słuchał tych, którzy prosili go o radę lub pomoc. W tej samej krainie, po drugiej stronie tajemniczego, znikającego mostu, mieszkał zły Czarodziej.
na rysunku: Ryba
Jego pałac zbudowany był ze szkła ciemnego jak noc bez księżyca, otaczała go mgła cuchnąca smutkiem i lękiem, a sam Czarodziej był samotny i zły, bo zazdrościł szczęścia innym. Złych zaklęć nauczył się od pradawnego kruka, który pewnej burzowej nocy szeptał mu do ucha słowa o mocy czynienia zła. Marzył, by opanować krainę i zamienić radość w szare, milczące milczenie.
na rysunku: Kocię
Pewnego dnia, o brzasku, Czarodziej-dobroczyńca poczuł w sercu niepokój, jakby powiew wiatru niósł prośby o ratunek z odległych zakątków świata. Ubrał się w płaszcz utkany z pajęczyn porannej rosy, wsunął na nos różowe okulary, które pokazywały serca istot, i wyruszył na północ – tam, gdzie tundra pachniała świerkami, a nad rzekami tańczyła zorza. Po wielu godzinach marszu, zmęczony i zmarznięty, dotarł do brzegu wielkiego jeziora.
na rysunku: Wilk
Tam, w szczelinie między kamieniami, spotkał Rybę – rybkę z łuskami mieniącymi się wszystkimi barwami tęczy. Jej oczy były mądre i smutne.
„Och, Czarodzieju – – westchnęła cicho, – zły Czarodziej zatruł nasze wody.
na rysunku: Jaskinia
Moje siostry i bracia znikają z dnia na dzień. Morze boli, a my nie wiemy, jak je uleczyć.”
Dobroczyńca uklęknął i zanurzył dłoń w lodowatej wodzie, czując ból wszystkich wodnych istot.
na rysunku: Tundra
Zanucił starodawną pieśń czystych strumieni, a z jego różdżki popłynęły magiczne krople. Woda rozświetliła się i zaczęła skrzyć jak kryształ pod promieniami słońca. Czarodziej podarował Rybie nasiona wodnych roślin i nauczył ją magii przyjaźni z każdą kroplą . Jeziora i rzeki znowu zaczęły tętnić życiem, kijanki tańczyły w nurcie, a lilie wodne rozkwitły w podziękowaniu. Rybka wdzięcznie obiecała pozostać strażniczką czystości wód, a na jej grzbiecie wyrosła złota łuska – symbol swojego nowego zadania.
Czarodziej-dobroczyńca ruszył dalej, w głąb pradawnych lasów, gdzie śpiewały drozdy, a słońce igrało w koronach drzew . Tam spotkał Kreta – małego, czarnego jak noc zwierzaka, który miał ślepka świecące niczym diamenty. Kret nosił na łapce kajdan z ciemnego żelaza.
„Panie, zły Czarodziej zmusił nas, leśne zwierzęta, do kopania ogromnych tuneli w poszukiwaniu błyszczących kryształów . Nasze łapki krwawią, a serca są pełne strachu.”
Dobroczyńca wzruszył się i postanowił działać. W towarzystwie Kreta przemierzał podziemne korytarze, słuchając echa nieszczęśliwych piosenek zmuszanych do pracy stworzeń . Drogę zagrodził im Wilk – groźny, srebrzysty, lecz w oczach miał łzy.
„Wilku,” – przemówił Czarodziej łagodnym, spokojnym głosem, – „nie musisz służyć złu. Każde serce może być wolne, jeśli znajdzie w sobie odwagę .”
Magiczna rosa z leszczynowej różdżki spadła na pysk wilka. Jego złość opadła jak mgła o poranku. Wilk skinął głową i dołączył do towarzyszy . Razem z Kretem i Wilkiem, nasz bohater podstępnie wykradli się do jaskini, w której zły Czarodziej gromadził swoje skarby. Tam, cicho i z odwagą, Czarodziej odmówił zaklęcie przyjaźni, dzięki czemu wszyscy więźniowie odzyskali wolność, a jaskinia rozświetliła się światłem nadziei. Zwierzęta tańczyły, świergotały, a echo ich radości niosło się przez całą krainę .
Kiedy wieści o dobrej magii rozeszły się szeroko, zły Czarodziej zadrżał w swoim zameczysku ze szkła i cienia. Naraził się również samej naturze, bo ona – jak wiadomo – nie lubi, gdy ład jest burzony.
Bohater poprowadził teraz swoich nowych przyjaciół wprost do wrót pałacu . Czekała tam mała Kicia, uwięziona przez Czarodzieja za to, że głośno pomrukiwała piosenki o dobroci. Jej futerko było miękkie jak wata cukrowa, a oczka świeciły niczym dwa księżyce. Dobroczyńca przemówił do niej słowami: „Nie bój się, koteczko . Dzień sprawiedliwości nadszedł.”
Odkopali sekretny tunel pod pałacem, a Czarodziej-dobroczyńca przygotował eliksir z płatków stokrotek, łez radosnych dzieci i światła księżyca. Ukrył miksturę w pierzynce kotki . Gdy tylko zły Czarodziej pojawił się we wrotach, zły jak burza i groźny jak grzmot, Dobroczyńca rzucił zaklęcie:
– Niech wiatr niesie twe grzechy, a serce twe obejmie zrozumienie!
Eliksir rozświetlił się jak gwiazda spadająca z nieba. Zły mag krzyknął, wił się chwilę i. .. zmienił w niepozornego zielonego żółwia z miękkim pancerzem i łagodnymi oczkami.
Magia zemsty została złamana, a kraina zaczęła tętnic nową radością . Kicia została bohaterką poranków, Wilk kołysał nocą małe sarenki do snu, Ryba dbała o krystaliczność wody, a Kret został architektem nowych, wygodnych nor dla wszystkich mieszkańców lasu.
Na pamiątkę tego triumfu, mieszkańcy krainy zorganizowali ogromne przyjęcie. Stoły ugięły się od leśnych przysmaków, tańce trwały do świtu, a gwiazdy świeciły tego wieczoru wyjątkowo jasno . Czarodziej-dobroczyńca przemawiał do wszystkich:
„Moja moc nie tkwi w różdżce, lecz w sercu i przyjaźni. Dobro zawsze zwycięża, jeśli jesteśmy razem.”
Od tej pory opowieści o Dobroczyńcy i jego przyjaciołach przekazywano szeptem przy ogniskach, śpiewano dzieciom do snu, a każda sroka i każdy wróbelek znał tę legendę aż po najdalsze zakątki . Kraina była szczęśliwa, a wszyscy jej mieszkańcy nauczyli się, że radość, pokój i harmonia zaczynają się od najmniejszego serca, które pragnie czynić dobro.
A gdy tylko ktoś w krainie poczuł się smutny albo potrzebował przyjaciela, wystarczyło szeptać słowa starej pieśni Czarodzieja-dobroczyńcy, a nadzieja wracała z siłą światła…
A teraz, dziecko moje, zamknij oczy i śnij o krainie, gdzie magiczne przygody czekają tuż za rogiem, a dobroć rozświetla drogi wszystkim, nawet najbardziej zagubionym. Bo przecież – jak powiadają stare bajki – prawdziwą magię można znaleźć w sercu każdego z nas .