Dawno, dawno temu, w dalekiej krainie, gdzie łąki były pokryte dywanem kwiatów, motyle tańczyły na wietrze, a księżyc świecił ponad bajecznymi lasami, istniało miejsce zwane Tęczową Doliną.
na rysunku: Koza
Ta dolina była niezwykła, bo zamieszkiwały ją nie tylko prawdziwie mądre i rozumne zwierzęta, lecz również pewien czarodziej – Władca Magii, znany ze swej dobroci i wielkiego serca. Mieszkał on w wysokiej wieży z kolorowego kamienia na skraju lasu. Wieża jego skrzyła się w słońcu wszystkimi barwami tęczy, a każda jej cegła była innego koloru dzięki magicznym zaklęciom.
na rysunku: Lis
Władca Magii miał wielu przyjaciół: mądrą Kozałkę o śnieżnobiałej sierści, skoczną i czułą Sarenkę, sprytnego Lisa o rudym futrze jak łuna ognia i Tropikalną Rybkę, która mieszkała w najczystszych wodach kryształowego jeziorka. Zwierzęta kochały czarodzieja, bo zawsze pomagał im w kłopotach i pilnował, by w Tęczowej Dolinie panowała zgoda, radość i pokój.
Pewnego ranka, gdy słońce złociło krople rosy na trawie, czarodziej wybrał się na spacer wzdłuż wartkiej rzeki, która płynęła przez dolinę jak niebieska wstęga.
na rysunku: Tropikalna rybka
Szedł powoli, podziwiając śpiew ptaków i szelest liści. Nagle doszedł go cichy, żałosny płacz. Przystanął, nasłuchując.
na rysunku: Jeleń
Po chwili ujrzał na brzegu zrozpaczoną Sarenkę. Jej oczy były pełne łez, a nogi drżały z niepokoju.
― Co się stało, droga Sarenko? ― zapytał łagodnie Władca Magii, schylając się do płaczącej przyjaciółki.
na rysunku: Rzeka
Sarenka wyszeptała drżącym głosem:
― Moja malutka córeczka wpadła do rzeki! Prąd ją porwał i nie mogę jej dosięgnąć!
Nie zwlekając ani chwili, czarodziej wyciągnął różdżkę z gałązki jarzębiny i mruknął cicho:
― Lumina Videre!
Pod jego powiekami ukazał się obraz: maleńka sarniątko, bezradnie kołyszące się wśród piany. Błyskawicznie wypowiedział kolejne zaklęcie:
― Aqua Volvere!
Woda w rzece zaczęła płynąć pod prąd, nabierając kształtu łagodnych ramion, które delikatnie otoczyły sarniątko i przyniosły je na brzeg. Mama-Sarenka przytuliła swoje dziecko, a Władca Magii uśmiechnął się, czując ciepło w sercu.
na rysunku: Bagno
Minęło kilka dni i złociste słońce chyliło się ku zachodowi, kiedy Władca Magii spacerował przez leśne bagna, gdzie mgły snuły się nisko, a świerki trzaskały pod naporem wiatru. Wtem usłyszał rozpaczliwy krzyk:
― Pomocy! Przecież nikt tu nie usłyszy!
To był Lisek, który wpadł w sidła niewidoczne pośród mchów. Czarodziej podszedł bliżej i ujrzał przyjaciela, który szarpał się rozpaczliwie.
na rysunku: Cyklop
― Już idę, Lisie! ― rzekł Władca Magii i pomachał różdżką, mrucząc:
― Liberare!
Sidła rozplątały się same, jakby były zrobione z pajęczyny. Lisek wyskoczył, otrzepał futerko z błota i szczęśliwy zawołał:
― Jesteś prawdziwym przyjacielem, Władco Magii! Dziękuję!
Lecz daleko, w ciemnych, nadgniłych mokradłach, gdzie rosły olbrzymie trujące muchomory, mieszkał ktoś, kto nie znosił szczęścia innych. Był to Zły Cyklop – potwór tak wielki, że gdy się poruszał, ziemia drżała pod jego stopami . Miał jedno ogromne oko pośrodku czoła, a z jego brody kapała cuchnąca woda. Mało kto odważył się zapuścić w jego okolice, bo Cyklop był nie tylko zły, ale i bardzo kapryśny.
Od dawna Zły Cyklop obserwował szczęśliwe życie w Tęczowej Dolinie i zazdrościł magicznego Władcy i jego przyjaciołom . Postanowił, że jeśli nie może mieć przyjaciół, to i innym nie pozwoli na radość. Zaczął więc knuć przebiegły plan.
Ogromna burza, którą wywołał, nadciągnęła nad dolinę właśnie w dzień, w którym Kozałka i Tropikalna Rybka bawiły się na brzegu jeziorka wśród lilii i trzcin . Z nieba spadł szary cień i oto przed nimi zagrzmiał Zły Cyklop, ziejący gniewem:
― Co wy tu robicie?! To miejsce należy do mnie! Wynoście się albo spotka was klątwa!
Kozałka zamarła, a Tropikalna Rybka próbowała zniknąć pod liściem lilii, lecz Zły Cyklop machnął wielką łapą i rzucił złowrogie zaklęcie. Kozałka skamieniała, zmieniając się w posąg pokryty mchem, a Tropikalna Rybka zniknęła w wirze, by po chwili zamienić się w mały, zielony liść, dryfujący bezradnie po tafli jeziora.
Wieść o tym szybko dotarła do czarodzieja . Władca Magii poczuł, jak gniew ściska mu serce, lecz również jak ważna jest odwaga i mądrość. Zebrał swoje zwierzęce przyjaciół i wspólnie postanowili stawić czoła złemu Cyklopowi.
Gdy zapadał zmrok, ruszyli w stronę najciemniejszej części lasu . Oświetlali sobie drogę magicznymi iskrami i światłem świecących grzybków. Przed jaskinią Cyklopa stali ramie w ramię: Sarna z malutkim sarniątkiem, odważny Lisek, a Władca Magii prowadził ich z pochodnią z płonącego bursztynu.
Władca Magii głośno zawołał:
― Wyjdź, Cyklopie! Wyzwole cię do pojedynku na mądrość i serce!
Cyklop wyszedł z jaskini, ogromny jak dąb, tupnął nogą, aż ziemia zadrżała . Jego jedyne oko patrzyło z wrogością.
― Myślisz, że możesz mnie pokonać?!
Władca Magii skinął głową i wypowiedział zaklęcie oślepiające:
― Lux Tenebris!
Jaskrawy snop światła uderzył Cyklopa prosto w oko, a potwór zamachał rękami, krzycząc i tracąc równowagę. Szybko Władca Magii podbiegł do zaklętej Kozałki i liścia, którego trzymała Sarna .
Wyciągnął różdżkę i szepnął:
― Revertere!
W mgnieniu oka Kozałka odzyskała dawną postać, a Tropikalna Rybka wskoczyła radośnie do jeziorka, pozdrawiając przyjaciół.
— Teraz czas połączyć siły! — rzekł czarodziej.
Wszystkie zwierzęta otoczyły Cyklopa, a Władca Magii wykonał zaklęcie zmniejszające:
― Parvus Transformare!
Cyklop stawał się coraz mniejszy, aż w końcu miał rozmiar mrówki . Sarna szybciutko zepchnęła go do rzeki, Lisek przerzucił na niego piasek, a Kozałka i Tropikalna Rybka, dzięki wspólnej pracy, zbudowały z liści i kamyczków miniaturowe więzienie.
Gdy wszystko się skończyło cała Tęczowa Dolina rozbrzmiała dźwiękami śmiechu, szczęścia i muzyki.
Od tego czasu Zły Cyklop już nigdy nikomu nie uczynił krzywdy, bo miał wiele miesięcy, aby nauczyć się, że zło do nikąd nie prowadzi . Władca Magii i jego zwierzęcy przyjaciele żyli w zgodzie, pomocy i przyjaźni, czyniąc swoją krainę jeszcze piękniejszą niż wcześniej.
A kiedy nastawała noc, czarodziej siadał przy ognisku, a wszystkie zwierzęta zbierały się wokół niego, słuchając nowych opowieści o odwadze, dobroci i magii, która płynie prosto z serca.