Dawno, dawno temu, u stóp starego, rozłożystego dębu, w maleńkiej norce mieszkał sobie krasnal o imieniu Bromek. Bromek był najmniejszym ze wszystkich krasnali w okolicy, ale miał największe serce i jeszcze większe marzenia.
na rysunku: Niedźwiedź
Każdego wieczoru siadał na kamyczku przed swoim domkiem i patrzył w dal, rozmyślając, czy kiedyś zostanie prawdziwym bohaterem, takim, który ocali nie tylko swoje królestwo, ale i cały świat.
Pewnego ranka, gdy księżyc ustępował miejsca ciepłemu słońcu i rosa błyszczała jak tysiące diamentów na listkach trawy, do domku Bromka przybiegła zajączka Milutka. Pyszczek miała zmarszczony ze strachu, a oczka rozbiegane.
na rysunku: Tropikalna rybka
– Bromku, Bromku! – wołała zadyszana. – W dżungli na wschodnich rubieżach dzieje się coś złego! Zwierzęta mówią, że grasuje tam potwór i wszyscy są bardzo wystraszeni!
Bromek wiedział, że nadszedł jego czas. Chwycił swoją zaczarowaną laskę – prezent od babci Grzybinki, która zawsze powtarzała mu, że odwaga jest silniejsza niż rozmiar – i zarzucił płaszcz uszyty z liści widłaka.
na rysunku: Jeleń
Poczęstował się po drodze kilkoma jagodami dla siły i ruszył ścieżką znaną tylko leśnym stworzeniom.
Podróż przez las była pełna przygód. Mijał skaczące żaby organizujące zawody w stawie, przechodził obok sów, które przekrzykiwały się zagadkami i natknął się na mrowisko pełne pracowitych mrówek.
na rysunku: Koń
Wszystkie zwierzęta wydawały się nieco przygaszone – nawet słynna kuropatwa Gadulina, zawsze głośna, tym razem szeptała tylko starszym kuropatwom.
W końcu, kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, Bromek dotarł na obrzeża dżungli. Zamiast zwyczajnej, rozbrzmiewającej śmiechem i pohukiwaniem dżungli, zastał smutną ciszę.
na rysunku: Kaczki
Kaczki tuliły się do siebie przy wodopoju, jelenie drżały ze strachu, konie nerwowo kopały ziemię, a tropikalne ryby zamiast pluskać radośnie w strumieniu, kryły się pod liśćmi lilii. Nawet wielki niedźwiedź Brzuchacz, zwykle budzący respekt wszystkich, tym razem roztrzęsiony przytulał się do swej starej matki.
Zebrał więc Bromek wszystkich mieszkańców dżungli i poprosił, by opowiedzieli, co widzieli.
na rysunku: Krowa
Zwierzęta opisały mu ogromną, błękitnooką ośmiornicę, która… unosiła się w powietrzu! Miała macki długie jak wiązki bluszczu, potrafiła wyginać się i skręcać na wszystkie strony, a kiedy skrzeczała głosem donośnym jak grzmot, cały las drżał.
– Muszę ją znaleźć – szepnął Bromek i wyruszył głębiej między gęste liany. Szedł cicho jak liść opadający na ściółkę i wkrótce znalazł tajemniczą jaskinię.
na rysunku: Pies
Jej wejście porastały dziwaczne, fioletowe kwiaty, które świeciły własnym światłem. A już z oddali niósł się głęboki, basowy pomruk przypominający śpiew morza.
Bromek wszedł do jaskini, a tam – na olbrzymiej kamiennej płycie – wiła się monstrualna ośmiornica, z ciałem pokrytym srebrzystymi łuskami, a jej oczy błyszczały jak dwa księżyce.
na rysunku: Olbrzymi Kalmar
Na widok Bromka potwór zapiszczał donośnie i poruszył wszystkimi swoimi mackami.
– Dlaczego straszysz zwierzęta? – odważnie zapytał Bromek, chociaż jego serce biło mocniej niż bębenek.
Potwór zamrugał zaskoczony.
na rysunku: Jeleń
– Zagubiłam się, krasnalku… Szukałam drogi do swojego oceanu, ale zabłądziłam i cała ta dżungla wydaje mi się taka obca. Chciałam tylko poprosić o pomoc, ale wszyscy mnie się boją – westchnęła smutno ośmiornica.
Bromek w jednej chwili zrozumiał, że czasem zło jest tylko strachem przed nieznanym . Pogłaskał potwora po mackach i powiedział:
– Pomogę ci wrócić do twojego domu!
Krasnal rozrysował na piasku mapę i ruszył razem z ośmiornicą przez gęstwinę, prowadząc ją przez zarośla, omijając stawy i strumienie, aż wreszcie dotarli razem na brzeg wielkiego, połyskującego jeziora, które miało podziemne połączenie z oceanem.
Ośmiornica uściskała Bromka wszystkimi ośmioma mackami – było to najcieplejsze przytulenie, jakie krasnal w życiu dostał – i zniknęła w cichych wodach.
Kiedy Bromek wrócił do dżungli, zwierzęta wyciągały go na łapki, kopytka i skrzydła . Dziękowały, że nie tylko uratował ich przed strachem, ale też pomógł w potrzebie istocie, która okazała się nie taka straszna. Od tego dnia krasnal Bromek został bohaterem, którego imię powtarzały sennym szeptem wszystkie zwierzęta, gdy zbliżała się noc.
A Bromek… czasem wracał nad brzeg jeziora, patrzył w głębokie, tajemnicze wody i wspominał swoją przygodę, już wiedząc, że najlepszymi bohaterami są ci, którzy wybierają serce zamiast strachu .