Dawno, dawno temu, w magicznej krainie, gdzie niebo miało odcień błękitu tak głęboki, że wydawał się nieskończony, a świeże zapachy kwitnących kwiatów unosiły się w powietrzu jak obietnica przygody, leżała wioska zwana Mawie Jezioro.
na rysunku: Owca
Wioska ta była ukryta wśród zielonych wzgórz, otoczona szmerem szeleszczących trzcin i rozświetlona srebrem księżyca padającym na spokojną taflę jeziora. Ludzie żyli tu w zgodzie z naturą, a każda chatka była otoczona kolorowymi ogrodami pełnymi śpiewających ptaków.
Pewnego popołudnia, gdy cały świat zdawał się kołysać w sennym, letnim zefirze, po lesistych ścieżkach rozległo się dudnienie.
na rysunku: Pies
Z początku niepozorne drżenie ziemi narastało z każdą chwilą, by w końcu przemienić się w potężne tąpnięcie. Nad wioską zawisł groźny cień – był to Cyklop, olbrzym o jednym, ognistym oku, skórze szorstkiej jak kora dębu i głosie tak donośnym, że liście spadały z drzew ze strachu.
Cyklop był istotą pozbawioną litości.
na rysunku: Słoń
Z precyzją, której nie spodziewano się po tak wielkim stworzeniu, rozpoczął plądrowanie: z domów znikały pierścienie babci Onufrii, dzbanuszki z ulubionymi herbatami dziadka Krzysia, a nawet gniazda jaskółek zostały zniszczone. Lewą ręką groził mieszkańcom, prawą zaś próbował łapać wszystko, co tylko błyszczało w słońcu.
Wioskę okrył cień lęku.
na rysunku: Cyklop
Mieszkańcy skryli się po piwnicach, dzieci schowały się pod łóżkami, a nawet stare psy przestały szczekać. Wtedy, w najbardziej nieoczekiwanym momencie, do bramy zapukał niepozorny, lecz niezwykły gość – Elf imieniem Fëalyn. Miał błyszczące srebrne włosy, oczy zielone jak liście sosen i płaszcz utkany z porannej mgły.
na rysunku: Kaczki
Przy jego boku kroczył niskopodcięty pies o miękkim futrze i łagodnych oczach.
Elf słuchał historii o strachu i smutku, jakie sprowadził Cyklop. zamiast się przestraszyć, poprosił o pomoc zwierzęta z okolicznych lasów i wzgórz.
na rysunku: Ryba
Z lasu wyszły: sędziwa panda, która znała starożytne bajki i umiała rozśmieszyć nawet największego ponuraka; para wydr, które potrafiły ślizgać się po wodzie z gracją baletnic; kolonia papug, które paplały jak przekupki, lecz miały bystre umysły; stado owiec, miękkich i odważnych; rodzina słoni, które potrafiły jednym ruchem podnieść nawet największy kamień; zwinnie kopiące krety; ryby i kaczki o łagodnych oczach oraz gromadka psów, czujnych i wiernych jak żaden człowiek.
Wspólnie obmyślili plan, jak przeciwstawić się okrutnemu Cyklopowi. Elf przygotował magiczne mikstury i zaklęcia, panda zabawiała w tym czasie smutnych mieszkańców, by odzyskali nadzieję, a wydry ćwiczyły z Elfem nowe sposoby poruszania się bezgłośnie po ziemi i wodzie.
na rysunku: Foka
Nawet papugi uczyły się szeptać zaklęcia.
Zwierzęta w nocy zakradły się do wioski, rozrzuciły wokół chat aromatyczne zioła, które wywoływały u Cyklopa potężną czkawkę – olbrzym czkał tak gwałtownie, że nie mógł się skupić na grabieży. Wtedy wyszedł Fëalyn.
na rysunku: Kret
Ziemia zatrzepotała pod jego lekkimi krokami, a z rąk Elfa popłynęła chmurka lśniącego pyłu. Cyklop roześmiał się z szyderczym grymasem, nie mogąc uwierzyć, że tak mała istotka śmie się mu sprzeciwić. Ale gdy Elf wypowiedział magiczne zaklęcie cicho jak szept wiatru – "Luminare imelis!" – nagły blask otoczył Cyklopa niczym szklana bańka, dezorientując go.
na rysunku: Papuga
Cyklop, zatrwożony i oślepiony, zaczął uciekać w kierunku pobliskiej skalistej góry, przez którą przezierały błękitne kryształy. Zwierzęta pognały za nim: słonie zagrzmiały nogami, papugi trzepotały skrzydłami niczym bębny wojenne, a krety podkopały ziemię pod stopami olbrzyma, sprawiając, że Cyklop niezdarnie zataczał się z boku na bok.
Wreszcie dotarli do podnóża skały.
na rysunku: Panda
Z pomocą magicznych mocy i odważnej współpracy wszystkich zwierząt Elf wzniosł nad skałą splot lśniących promieni, które połączyły się w mistyczne wrota. Wrota zamknęły się za Cyklopem i przemieniły go w niewinną, dźwięczącą kryształami fontannę, która odtąd zdobiła wejście do wioski.
Wioska odzyskała dawny blask, a mieszkańcy tańczyli do rana nad jeziorem . Każda ryba, każda wydra, każde zwierzę wspominało swój udział ze szczęściem i dumą. Elf, choć mógł już wrócić do swojej leśnej kryjówki – postanowił odbyć podróż z nowymi przyjaciółmi, ucząc się od nich mądrości, zręczności i serdeczności.
Nad falującym jeziorem powstała polana bohaterów, gdzie każdego roku zbierali się mieszkańcy, by opowiadać tę historię i śmiać się z dawnych strachów . Fëalyn został nazwany Bohaterem z Jeziora, a każde młode zwierzątko i dziecko mogło do niego przyjść, by posłuchać, jak nawet najmniejszy odważny czyn potrafi obudzić w świecie światło.
Morał tej bajki jest jasny jak promień słońca na tafli jeziora: Nawet najmniejsze serce, jeśli tylko ma w sobie odwagę i wiarę, potrafi zmienić świat na lepsze. A prawdziwi przyjaciele mogą przybierać wszystkie możliwe kształty – i łapki, i skrzydła, i futerko, i liście .
Od tamtej pory mieszkańcy Mawiego Jeziora żyli beztrosko, wspominając niezwykłego Elfa, który odmienił ich losy, razem ze swoimi zwierzęcymi przyjaciółmi.