Dawno, dawno temu, kiedy świat był jeszcze pełen magii i niezwykłych tajemnic, na samym skraju bezkresnej, złotej pustyni stał samotny, drewniany domek.
na rysunku: Królik
W tym domku mieszkał rolnik o imieniu Józef – człowiek o wielkim sercu, silnych rękach i oczach pełnych życzliwości. Każdego dnia, gdy pierwsze promyki słońca muskały piaszczysty horyzont, Józef siadał przed swoim domem i dziękował wszechświatowi za nowy dzień. Jego dom otaczała soczysta, zielona łąka, która, jakby na przekór pustynnym wichrom, bujnie kwitła i tętniła życiem.
na rysunku: Gęś
Ale Józef nie mieszkał tu samotnie. Wokół jego chaty krzątała się gromada niezwykłych przyjaciół: szybki jak błyskawica zając, którego futerko lśniło srebrzyście w blasku słońca; sprytny i przebiegły kojot, czujny strażnik łąki, zawsze gotowy do działania; roztropna gęś, pilnująca porządku i znana z mądrości równającej się sowom; oraz Koko – małpa o bystrych oczach, małych zręcznych dłoniach i głowie pełnej pomysłów, która nauczyła się czytać i pisać, a każdego wieczora czytała przyjaciołom bajki pod gwiazdami.
Ten świat był szczęśliwy i pełen harmonii, aż do dnia, kiedy na niebie zawisła ciężka, czarna chmura.
na rysunku: Demon
Była gruba jak zasłona i niosła ze sobą grozę. Pioruny zaczęły ścigać się po jej brzuchu, aż nagle, z trzaskiem i błyskiem, w samym środku łąki pojawił się Zły Demon – wysoki i chudy, o oczach płonących czerwienią, wijącym się ogonie i skrzydłach przypominających postrzępione liście. Jego głos rozbrzmiał głucho niczym grzmot: „Od dziś ten skrawek zieleni zamieni się w pustkowie! Nie będzie tu ani życia, ani radości!” – i rzucił klątwę.
na rysunku: Kojot
Od tego momentu wszystko zaczęło się zmieniać. Z każdą nocą piasek pustyni coraz śmielej wdzierał się na łąkę. Zniknęły kwiaty, a trawa przywiędła.
na rysunku: Pustynia
Kolce kaktusów wgryzały się w ziemię, a nad wszystkim unosił się tuman kurzu i smutek.
Józef był zdruzgotany, lecz jego zwierzęcy przyjaciele, pełni odwagi, nie pozwolili mu się poddać.
„Musimy odnaleźć pomoc! Może ktoś na świecie zna sposób na zdjęcie tej strasznej klątwy” – powiedziała rozważnie gęś, poprawiając okulary na dziobie.
na rysunku: Małpa
Zając podskoczył entuzjastycznie: „Nie możemy siedzieć bezczynnie! Wyruszmy razem do króla, o którym wszyscy mówią, że jest najmądrzejszy w świecie.”
I tak zaczęła się ich wędrówka. Przez spalone słońcem wydmy, nocne burze piaskowe i chilne, gwiaździste noce podróżowali, wspierając się wzajemnie.
na rysunku: Zamek
Zając znajdował ukryte norki, gdzie mogli odpocząć; kojot tropił strumienie, gdy pragnienie doskwierało najbardziej; gęś śpiewała kołysanki, a Koko prowadziła ich, czytając ze starych map przy świetle księżyca.
Wreszcie, po dniach tułaczki, zza kolejnej wydmy wyłonił się zamek – wysokie, alabastrowe mury i brama strzeżona przez setki kwitnących kaktusów. Wnętrze zamku tętniło życiem, a tron zajmował stary król o siwych włosach i śmiejących się oczach . Z uważnością wysłuchał historii przyjaciół.
„Oto, co musicie uczynić” – rzekł – „Zanim udzielę wam magicznej mocy, musicie wykazać się siłą serca i umysłu. Przed wami trzy próby .”
Pierwsza: Odszukajcie magiczne źródło, skryte w samym sercu pustyni – tylko woda z niego może przywrócić życie.
Druga: Pokonajcie straszliwego smoka, który strzeże źródła.
Trzecia – najważniejsza: Zdejmijcie klątwę, stając twarzą w twarz z Demonem .
Józef i jego dzielni kompani nie zawahali się ani chwili. Wyruszyli w głąb pustyni, przez fale żaru, gdzie powietrze drżało. Kiedy siły ich opuszczały, Koko dostrzegła w oddali migotliwy zieleniejący cień . To była oaza! W samym jej środku tryskało źródło, otoczone lśniącymi kamieniami i magicznymi liliami.
Lecz źródło strzegł smok – bestia o łuskach jak diamenty i oczach złotych jak bursztyn. Z gromkim rykiem zastąpił im drogę . Koko, która była najmądrzejsza, szepnęła plan: „Zając, pędź jak wiatr i odciągnij smoka! Kojot, wykop dół tuż przy źródle! Gęś, pomóż mi niepostrzeżenie napełnić flakonik wodą!” Plan się udał. Smok, oszołomiony zwinnością zająca, wpadł do pułapki kojota, a w tym czasie gęś i Koko nabrały życiodajnej wody.
Gdy zadanie drugie było już wykonane, wrócili do zamku . Ostatnia próba czekała…
Wyposażeni w magiczną wodę i odwagę, ruszyli wprost do mrocznej jaskini Złego Demona. Dookoła wiły się cienie i szeptały złośliwe plotki. W głębi, na tronie z cierni, siedział Demon . Zaśmiał się złowrogo na widok takiej kompanii: „Nikczemne stworzenia! Nikomu nie udało się mnie pokonać!”
Ale przyjaciele byli gotowi. Koko nauczyła ich magicznego zaklęcia: „Serce silniejsze niż strach, razem stawiamy mu znak!” Wypowiedzieli je raz, a potem drugi i trzeci… Demon krzyczał i wił się, aż w końcu osłabł. Padając na kolana, poddał się, zrzucając klątwę .
Kiedy wrócili na łąkę, w okamgnieniu zieleń wróciła, kwiaty zaczęły kwitnąć, a powietrze wypełnił śpiew ptaków i śmiech zwierząt. Józef i jego przyjaciele świętowali przez trzy dni i noce – jedli do syta, tańczyli pod księżycem i słuchali Koko, która każdego wieczora opowiadała o magicznych przygodach.
I tak, dzięki odwadze, sprytowi i przyjaźni, Józef, zając, kojot, gęś i małpa Koko ocalili ukochany dom . Od tej pory ich imiona żyły w pieśniach i opowieściach, a dzieci słuchały ich bajki szeptem pod kołdrą… Czasem, gdy noc była szczególnie cicha, można było usłyszeć odgłos niespiesznych kroków Józefa, śmiech Koko i radosny rechot gęsi – znak, że magia przyjaźni trwa wiecznie.