Dawno, dawno temu, w samym sercu malowniczej krainy przykrytej kołderką lśniących bambusowych lasów, mieszkał samuraj Kazuki.
na rysunku: Dżungla
Był on nie tylko odważny, ale też uczciwy, wielkoduszny i miał serce jak złoto, kochające wszystkie żywe istoty. Kazuki każdego dnia przemierzał zielone knieje, uczył się mądrości od roślin i zwierząt, a każdej napotkanej istocie niósł pomoc oraz dobre słowo.
Pewnego słonecznego poranka, gdy rosa jeszcze połyskiwała na trawie, Kazuki usłyszał cieniutkie, żwawe głosiki dobiegające spod omszałego kamienia.
na rysunku: Pchła
Zdziwiony przystanął i z wielką ostrożnością uchylił zielony liść. Nagle tuż przed jego oczami pojawiła się maleńka pchełka w barwie rubinów. Była szybka niczym błyskawica i mądra jak stuletni mędrzec.
na rysunku: Rzeka
Pchełka z uśmiechem wyjawiła Kazukiemu, że cała dżungla drży przed złym smokiem, który burzy spokój pośród drzew i rzek.
Kazuki, nie wahając się ani chwili, poprosił pchełkę o pomoc w walce z okrutnym gadem. Pchełka zgodziła się wesoło i wskoczyła samurajowi na ramię.
na rysunku: Smok
Razem ruszyli wgłąb dżungli, gdzie szmaragdowe liście śpiewały cichutko na wietrze. Po drodze spotkali dostojnego jelenia o imponującym porożu jak drzewa, wyrastającym z głowy niczym słońca świecące w leśnym gąszczu. Jeleń, widząc zapał Kazukiego i pchełki, przyłączył się do nich – jego spryt i siła były nieocenione.
na rysunku: Jeleń
Drużyna wędrówców dotarła w końcu do szerokiej, szumiącej rzeki. Woda w niej była krystalicznie czysta i niebieska niczym niebo w letni poranek. Nad brzegiem, przy wielkim, lśniącym kamieniu, siedział paw o ogonie jak tęcza – barwnym, rozłożystym i połyskującym jak szlachetne kamienie.
na rysunku: Paw
Jednak przy pawiu stało coś o wiele bardziej przerażającego – ogromny smok, którego łuski lśniły szmaragdowo-złoto i odbijały się echem od tafli wody. Smok szeptał słodkie słówka do próżnego ptaka, obiecując mu jeszcze większe piękno i władzę nad całą dżunglą w zamian za zdradzenie przyjaciół.
Serce Kazukiego ścisnęło się z żalu, gdy zobaczył, jak paw, zaślepiony pustymi obietnicami, przechyla się na stronę smoka, unosząc dumnie swój ogon.
na rysunku: Krewetka
Jednak drużyna nie mogła się teraz wahać ani siedzieć z założonymi rękami. Musieli działać mądrze.
Nad samą wodą mieszkała krewetka – mistrzyni forteli wodnych . Miała pancerny grzbiet pokryty turkusowymi plamkami i znana była z niecodziennej pomysłowości. Gdy Kazuki wraz z pchełką i jeleniem opowiedzieli jej o swoim planie, krewetka zamyśliła się, pogładziła czułkami swój brzuszek i szepnęła: „Smok, choć silny, nie znosi pyłku kwiatów. Wystarczy odrobina tej cudownej magii, a kichanie pokona nawet najgroźniejszego gadziego wroga!”
Zespół zabrał się do pracy . Pchełka, dzięki swoim umiejętnościom skakania, zebrała delikatne, pachnące kwiaty z ukwieconych łąk. Jeleń użył swoich potężnych poroży, by zemleć płatki w sypki, ulotny pyłek, który w słońcu skrzył się niczym złoty pył elfów. Krewetka, znając sekrety nurtu rzeki, zaplanowała, jak przekierować silny prąd, by smok znalazł się dokładnie tam, gdzie oczekuje go magiczna pułapka .
Przyszedł czas ostatecznej konfrontacji. W napiętej ciszy, gdy nawet liście wstrzymały oddech, smok dumnie nadciągnął na brzeg rzeki, gotowy siać jeszcze większy postrach. Paw stał u jego boku, lecz jego wzrok coraz częściej uciekał w stronę dawnych przyjaciół, widząc, jaka siła kryje się nie w pięknie, lecz w oddaniu i jedności .
Nadała się pora, by działać. Pchełka wyskoczyła wysoko w powietrze i zasypała łuskowatego smoka pyłkiem z kwiatów. Smok parsknął, kichnął tak mocno, że z jego nozdrzy buchnęły kłęby dymu . Jeleń, widząc szansę, z impetem ruszył naprzód i swoimi porożami zepchnął smoka ku nurtowi rzeki. Pchełka skakała po smokowym grzbiecie, wywołując straszliwe łaskotki i swędzenie, przez co gad nie mógł się opanować. Krewetka, korzystając z zamieszania, sprytnie podgryzła smoczy ogon, a nurt rzeki pociągnął go z całej siły .
Smok, kichając, swędząc się i rozkołysany, upadł z pluskiem do rzeki, a prąd porwał go daleko, aż tam, gdzie nikt już nie mógł czuć jego złej mocy. Dżungla i wszystkie zamieszkujące ją stworzenia mogły w końcu odetchnąć z ulgą.
Kiedy wszystko ucichło, a ostatnie promienie słońca muskały już tylko czubki bambusów, Kazuki i jego sprytni przyjaciele wrócili do wioski . Czekała tam na nich huczna uczta, podczas której słychać było śmiechy, pieśni i dźwięki bębenków. Cała osada cieszyła się z odwagi i dobroci Kazukiego, pchełki, jelenia i krewetki. Nikt nie zapomniał też o pawiu – ten, zawstydzony swoją zdradą, przeprosił wszystkich ze łzami w oczach . Kazuki i reszta drużyny wybaczyli mu, bo wiedzieli, że w sercu każdego jest miejsce na skruchę i odwagę, by naprawić błędy.
Od tamtej pory każdy dzień w krainie upływał w zgodzie i radosnym śpiewie. Samuraj Kazuki i wszystkie sprytne zwierzęta czuwali nad wioską, strzegąc jej przed złem .
I choć minęło wiele lat od tamtego burzliwego starcia, wciąż opowiadano dzieciom opowieść o bohaterstwie, mądrości i przebaczeniu. A kiedy noc zasłaniała świat gwiaździstym kocem, mieszkańcy zasypiali spokojnie, śniąc o magicznych przygodach, dżungli pełnej tajemnic i sile, jaką daje prawdziwa przyjaźń. Dobranoc, kochanie – niech Twoje sny też będą pełne przyjaźni, odwagi i barwnych smoków .