Dawno, dawno temu, gdy po świecie biegały jeszcze smoki, a noc rozjaśniały promienie zaczarowanych gwiazd, rozciągała się przepiękna kraina zwana Hikarimori, co znaczy "Las Światła".
na rysunku: Mysz
Wśród wysokich bambusów, szumiących traw i lśniących jezior, mieszkał samuraj Kazuki. Nosił błyszczącą zbroję z zielonymi ozdobami, a miecz jego miał rękojeść oplecioną kwitnącą wiśnią. Kazuki nie był tylko wojownikiem.
na rysunku: Statek
Znał opowieści pradawnych przodków, rozumiał mowę ptaków i potrafił zagoić ranę, nawet najmniejszemu wróbelkowi. Jego domek, drewniany, z zielonym dachem, stał tuż na skraju srebrzystego jeziora, do którego wieczorem schodziły wodne nimfy tańczyć w blasku księżyca.
W tej samej krainie, głęboko pod korzeniami starych dębów, stał mroczny i posępny zamek.
na rysunku: Jezioro
Często z okien wydobywała się mgła ciężka od cienia. To był dom Drakula – ponurego, przebiegłego wampira, który miał upodobanie do straszenia dzieci i płatania złośliwych figli mieszkańcom lasu. Drakul był wysoki, jego peleryna miała kolor atramentowej nocy, a oczy błyszczały rubinem.
na rysunku: Kurczak
Jednak większy strach wzbudzało jego serce – twarde i zamknięte na miłość oraz współczucie, zupełnie inne niż ciepłe serce Kazukiego.
Pewnej letniej nocy, kiedy wilcze jagody świeciły na niebiesko, Kazuki usłyszał cichy szloch nad jeziorem. Tam, na brzegu, siedziała drobna myszka Mela.
na rysunku: Kangur
Jej futerko drżało na wietrze, a oczka lśniły łzami. Drakul porwał grupkę króliczych dzieci, ukrywając je w swoim zamku! Kazuki wiedział, że pora na czyny.
Samuraj zebrał przyjaciół na naradę pod wielkim drzewem wiśni w pełnym rozkwicie.
na rysunku: Jeleń
Najwyższy z nich był Kamil, kogut, który umiał pieśnią obudzić słońce, a jego pióra mieniły się jak płatki złota. Oprócz niego pojawiła się Kira – kangurzyca, mistrzyni ratowania każdego stworzenia z tarapatów dzięki swym sprytnym skokom i głębokiej kieszeni. Lech, dzielny jeleń z potężnym porożem, który dla innych wyglądał niczym lśniący łańcuch ze srebra, też przybył, a Mela – już nie tak zapłakana, gotowa była do działania.
na rysunku: Wampir
– Moi drodzy! – zaczął Kazuki. – Musimy współpracować. Opracujmy plan, który ocali dzieci i przepędzi Drakula na zawsze!
Zwierzęta z entuzjazmem przedstawiły swoje pomysły . Ustalili, że Kamil swoim śpiewem powiadomi cały las – nie tylko ludzi, lecz i leśne duchy. Kira miała swoimi kangurowymi susami przenieść dzieci przez labirynt zamkowych lochów. Lech, dzięki sile poroża, miażdżyłby przeszkody i odciąłby Drakulowi drogę ucieczki . Melka jako jedyna była na tyle mała, by przemknąć niezauważona do sali tronowej i zsunąć ciężkie, czarne zasłony z okien.
Wczesnym rankiem, gdy rosa błyszczała jak tysiące diamentów, wyruszyli na wyprawę. Po drodze przeżyli niejedną niezwykłą przygodę! Kira uratowała wystraszonego jeża, który odwdzięczył się, pokazując sekretną ścieżkę do zamkowych fos . Kamil nauczył Melę śmiać się mimo trwogi, a Lech odważył się pierwszy raz skosztować nektaru z kwiatów wiśni. Rosła między nimi przyjaźń, która była jeszcze większa i mocniejsza niż ich własne plany.
Wreszcie stanęli u bram zamku Drakula . Ciemność była tu tak gęsta, że wydawało się, iż można ją kroić nożem. Kamil zaintonował pieśń prastarych kogutów, a zamek aż zadrżał. Każde okno rozjarzyło się, a zamek rozbrzmiał dźwiękami pobudki . Kira, niczym błyskawica, przemknęła przez labirynt lochów, wsadzając do swojej kieszeni przerażone, lecz uradowane króliczki. Lech z hukiem zniszczył kamienny most, a Drakul z niedowierzaniem patrzył, jak jego droga ucieczki znika na jego oczach.
Mela poczuła chłodne podmuchy magii, jednak bez wahania wdrapała się po aksamitnych kotarach i pociągnęła za róg . Nagle do sali tronowej wpadło światło – białe, ciepłe, zwycięskie. Drakul rzucił się z sykiem na Kazukiego, lecz słońce odebrało mu siły. Bohaterski samuraj nie musiał nawet podnosić miecza – wystarczyło spojrzenie jego dobrych oczu oraz obecność przyjaciół . Wampir zniknął w cieniu, a jego ostatnie słowa – "Nigdy tu nie wrócę, niech światło będzie z wami!" – uniosły się echem po całej krainie.
Wieść o przesławnej drużynie obiegła Hikarimori szybciej niż wiatr. Rodzice króliki radośnie tuliły swoje dzieci, zwierzęta tańczyły na leśnej polanie, a Kazuki i jego przyjaciele zostali bohaterami niejednej legendy . Ich dom – nie tylko samurajski domek, ale i cała kraina – wypełniły się śmiechem, radością i spokojem. Zwierzęta oraz ludzie nigdy już nie byli smutni ani samotni. W każdą pogodną noc dzieci zasypiały przy szmerze ofiarowanych bajek, śniąc o odwadze, wielkiej przyjaźni i dobrych sercach, które zawsze rozświetlają największą ciemność .
A gdy znowu przyjdzie ochota na przygodę, wsłuchaj się w śpiew Kamila, spójrz na gwiaździste jezioro i poczekaj. Być może Kazuki i jego wesoła gromadka powrócą, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Dobranoc, śnij o świetlistych bohaterach i pamiętaj – dobro zawsze wygrywa!