Dawno, dawno temu, gdy świat wciąż był młody i pełen czarów, za siódmą górą i dziewiątą rzeką rozciągała się niezwykła kraina – Dolina Tęczowych Mgieł.
na rysunku: Tundra
Tam wśród soczystych łąk, tajemniczych borów oraz szumiących stawów żyli ludzie i zwierzęta, a magia była ich codziennością równie naturalną jak śpiew ptaków o poranku. Jednak nawet w tak cudownym miejscu czaiła się groźba – w ciemnym, zwalistym zamczysku na skraju zapomnianego lasu mieszkał zły Czarodziej, a jego serce było jak grudniowa noc: zimne, samotne i pełne zazdrości.
Pośród mieszkańców doliny największym szacunkiem otaczano dobrego Czarodzieja-dobroczyńcę.
na rysunku: Zły Czarownik
Był on staruszkiem o srebrnych włosach i oczach połyskujących jak poranna rosa. Zawsze nosił szaty utkane z nici księżycowych, a u jego boku zwisała torba pełna tajemnych składników. Nikt nie znał lepiej zielonych zakamarków lasu czy podziemnych korytarzy niż on.
na rysunku: Wilk
Czarodziej udzielał pomocy każdemu – od najmniejszego robaczka po najstarszego dęba.
Pewnego dnia dobiegły go wieści, że gdzieś daleko, w dalekiej północnej tundrze, mieszkańcy cierpią z powodu mrocznego zaklęcia. Czarodziej wyruszył więc o świcie, machając różdżką, która rozjaśniała ścieżki nawet podczas mglistych poranków.
na rysunku: Ryba
Wędrował przez zamrożone równiny, aż napotkał Rybę – srebrzystą, niezwykle mądrą królową wodnych głębin. Ryba chowała się w krystalicznych zatoczkach i z żalem opowiadała: „Zły Czarodziej zatruł wody. Moi poddani chorują, a rzeki spowija czarna ciecz jak pajęczyna!”
Czarodziej spojrzał głęboko w jej złote oczy i obiecał pomoc.
na rysunku: Kocię
Wyjął z torby fiolkę błękitnej rosy, słoiczek bursztynowych odłamków lodu i tajemnicze zioła. Zaczarował rzekę śpiewną inkantacją, a fale zaczęły błyszczeć i wirować, aż ciemność zniknęła bez śladu. Naiwnie wielu myślało, że to koniec kłopotów, ale Czarodziej-dobroczyńca wiedział, iż natura wymaga troski.
na rysunku: Kret
Dlatego nauczył wodnych mieszkańców, jak pielęgnować rzeki i stawy – zbierać śmieci, sadzić liliowce oraz chronić narybek. Ryba odwdzięczyła się błyszczącą łuską, która miała czar siły, i obiecała bronić wodnych królestw.
Podążając dalej, Czarodziej wszedł w puszczę cieńszą niż pajęcza nić poranna.
na rysunku: Jaskinia
Tam ziemia drgała od pracy, a z kretowisk wyglądały smutne pyszczki. Zły Czarodziej zmusił bowiem zwierzęta do wydobywania w podziemnych kopalniach lśniących kryształów, sam zaś śmiał się z daleka, zasiadając na tronie z czarnego marmuru. Krecia rodzina przemykała ukradkiem, opowiadając o ciemności, zmęczeniu i złej magii .
Czarodziej-dobroczyńca zastukał swoją różdżką o mech porastający pień starego dębu, przywołując pomoc leśnych duchów. Gdy noc zapadła, wraz z odważnym Kretem i mglistym duszkiem zbliżyli się do kopalni. Tam Wilk o oczach jak dwie świecące latarnie strzegł wejścia, zahukany przez złego Czarodzieja . Dobrokliwy Czarodziej przemówił do Wilka głosem łagodnym jak majowa bryza i odczarował jego serce. Wilk zatrząsł futrem, otrząsając się z zaklęcia, i spojrzał na Czarodzieja z wdzięcznością.
W trójkę, z tajemniczą mgłą jako przewodnikiem, przedostali się do wnętrza kopalni . Magia Czarodzieja zamieniła twardy kamień w kruche szkło, które zwierzęta łatwo pokonały. Wszystkie stworzenia zostały wyswobodzone, a światło zaklętej łuski Ryby rozproszyło mrok. Kopalnia zapadła się z hukiem, pozostawiając tylko mądrą naukę: nigdy nie wolno krzywdzić innych dla własnego zysku .
Lecz jeszcze jedna przeszkoda czekała na bohatera i jego przyjaciół. Wśród surowych murów pałacu mieszkała Kicia – drobna, dźwięcznie mrucząca kotka o srebrzystych wąsach, którą zły Czarodziej schwytał, by towarzyszyła mu w jego smutku. Kicia marzyła o wolności, ale nikt nie odważył się wejść do mrocznego pałacu, gdzie czas stał w miejscu, a okna były zamglone od smutku .
Czarodziej-dobroczyńca ułożył plan. W ciemności uwarzył eliksiry przyjaźni i odwagi, mieszając je ze łzami radosnego śpiewu leśnych ptaków. Rozpoczęła się bitwa na zaklęcia: błyskawice, wirujące liście i smugi światła rozświetlały komnaty . Eliksir osłabił złego Czarodzieja – jego moce burzyły się i słabły, a mroczne zaklęcia traciły moc. Gdy dobry Czarodziej wypowiedział zaklęcie nadziei, jego przeciwnika ogarnęło osłupienie, aż wreszcie skurczył się w skorupkę małego, beztroskiego żółwia i pokuśtykał nad rzekę, gdzie niegdyś zatruł wodę, by z pokorą żyć w harmonii z innymi.
Kicia miała łzy wzruszenia w oczach . Przyłączała się do barwnej kompanii radosnych zwierząt, które teraz wolne wracały w objęcia boru i pól. A kiedy Czarodziej-dobroczyńca powrócił do doliny, mieszkańcy urządzili wielkie święto. Nad łąkami wiły się girlandy kwiatów, dzieci tańczyły do świtu, a nawet najstarsze drzewa szumiały opowieści o tej niezwykłej przygodzie .
Przyjaciele – Ryba, Kret, Wilk i Kicia – pozostali blisko Czarodzieja, troszcząc się o krainę. Pomagali sprzątać strumienie, sadzić lasy i doglądać młodych zwierząt. Ludzie przypominali sobie, że najważniejsze są współpraca, dobroć i szacunek do każdego stworzenia . Magia napełniała powietrze każdego ranka.
A gdy nocne gwiazdy mrugały, a księżyc opierał się o ramę okna, dzieci szeptały do poduszek bajki o wielkim Czarodzieju-dobroczyńcy, który swoją mądrością i odwagą pokonał nie tylko złego Czarodzieja, ale i wszystkie cienie strachu.
I choć minęły lata, legenda żyła, ucząc kolejne pokolenia, że prawdziwe szczęście odnajdziemy tylko wtedy, gdy zadbamy o siebie nawzajem oraz nasz wspólny dom pod tęczowym niebem Doliny Mgieł .
I oto kończy się nasza bajka, kochane dziecię. Niech Ci się przyśni kraina pełna magii, przyjaźni i dobroci, a jeśli kiedyś spotkasz na swej drodze kogoś potrzebującego, pamiętaj – każdy z nas ma w sobie odrobinę czarodziejskiej mocy.