Dawno, dawno temu, daleko za Górami Szeptów i Lasem Wiecznej Zieleni, leżała kraina zwana Niebieską Doliną – miejsce tak tajemnicze i piękne, że ptaki śpiewały tam melodie nieznane nigdzie indziej, a mgły o poranku tańczyły nad jeziorami niczym wróżki.
na rysunku: Ryba
Mieszkańcy doliny doskonale wiedzieli, komu zawdzięczają ten spokój i harmonię. Nad wszystkim czuwał bowiem Czarodziej-dobroczyńca – mężczyzna o siwych włosach i łagodnych oczach, noszący szkarłatny płaszcz haftowany złotymi gwiazdami. Jego dom mieścił się na wzgórzu, schowany wśród pachnących bzów i starych dębów, a już z daleka można było wyczuć łagodną magię, która rozświetlała posępne dni i koiła strapione serca.
na rysunku: Wilk
Ale w tej samej krainie, na północnych rubieżach, gdzie ziemię ponoć nigdy nie opuszczała szarość, mieszkał zły Czarodziej. Jego pałac, zbudowany z ciemnych kamieni wyrwanych z ziemi, rósł wyżej niż najstarsze drzewa. Każdy kto zbliżał się do zamczyska, mógł poczuć dreszcze, bowiem powietrze gęstniało tam od zimna i złych słów.
na rysunku: Tundra
Zły Czarodziej był opanowany żądzą władzy i pragnął podporządkować sobie całą Niebieską Dolinę.
Pewnego dnia Czarodziej-dobroczyńca zauważył, że w krainie nie dzieje się dobrze – rzeki stały się muliste, w powietrzu unosił się niepokój, a wiatr przynosił z północy szept smutku. Wyruszył więc w podróż, zabierając ze sobą tylko kryształowy kij i małą torbę pełną magicznych ziół.
na rysunku: Zły Czarownik
Szedł przez łąki pełne żółtych kaczeńców i zbóż szeleszczących w słońcu, aż dotarł na północ, do zimnej tundry.
Tam, na brzegu ogromnego jeziora, spotkał Rybę – nie byle jaką, bo była to Ryba srebrna jak klucze księżyca, ze skrzelami, które błyszczały turkusowo. "Wielki Czarodzieju!" – zawołała Ryba.
na rysunku: Kret
– "Nasza woda stała się ciężka, a w głębinach kryją się cienie. Zły Czarodziej rzucił na nas klątwę!" Czarodziej pokiwał głową z troską, zanurzył kij w wodzie i przemówił słowami, które znał tylko on. Tafla zaczęła mienić się blaskiem, wiry zatańczyły, wyłoniły się wirujące bańki, aż woda stała się znów czysta jak kryształ.
na rysunku: Kocię
Potem Czarodziej-lubiciel spisał dla Ryb niezwykły pergamin: "Oto jak dbać będziecie o jeziora, by zło się nie powtórzyło. Będziecie strzec wód, pielęgnować rośliny i ostrzegać, gdyby znów zjawiła się ciemność." Ryba przyjęła ślubowanie, a na odchodnym podarowała Czarodziejowi łuskę świecącą w ciemnościach – na znak przyjaźni.
na rysunku: Jaskinia
Następnie, idąc pod osłoną ogromnych sosen, Czarodziej-dobroczyńca zagłębił się w Las Plączących się Cieni. Tam spotkał Kreta, tak czarnego, że mało kto widział jego twarz, ale oczy miał jak dwa węgielki – uważne i troskliwe. Kret szeptał prawie niewidoczny spod ziemi: – "Zły Czarodziej zmusza nas, zwierzęta, byśmy kopali kryształy – pod ziemią ciemno, wilgotno, a nasze łapy krwawią ..." Czarodziej-dobroczyńca ukląkł przy Krecie, dotknął jego zniszczonych łap i wyszeptał drobne zaklęcie – od razu przestały boleć . "Pomożemy sobie nawzajem – razem uwolnimy wszystkich!" – obiecał.
Wędrowali przez splątane korzenie i zarosłe ścieżki, aż dotarli do kopalni. Na jej straży stał Wilk – wysoki, o gęstym, srebrzystym futrze i smutnych oczach . Wilk warczał, lecz Czarodziej dostrzegł, że jest zniewolony wielkim, żelaznym obrożem. Wyciągnął z torby pył z liści paproci i posypał nim obrożę – pękła bezszelestnie. Gdy tylko Wilk odzyskał wolność, zaszczekał cicho: "Dziękuję, wybawco . Pomogę wam."
Zespół niezwykłej kompanii – Czarodziej-dobroczyńca, Ryba, Kret i Wilk – rozprawił się ze złą magią kopalni, rozświetlając jej mroczne tunele złotym światłem. Zwierzęta wróciły do swych domów, a kryształy przestały błyszczeć pokusą – ich czar był złamany .
Wtedy nastał czas, by udać się do siedziby Złego Czarodzieja. Pałac otaczały czarne róże o kolcach ostrych jak igły. W środku, na zimnej posadzce, Czarodziej-dobroczyńca znalazł Kicię – drobną, rudą kotkę o bursztynowych oczach, która miauczała żałośnie w złotej klatce . Uwolnił ją – a ona wdzięcznie otarła się o jego nogi, mrucząc zaklęcie niewidzialności.
Wtedy rozległ się groźny krzyk – to Zły Czarodziej nadciągał wsparty wichrem i grzmotem. Ale Czarodziej-dobroczyńca nie bał się . Zmieszał trzy krople czystej wody od Ryby, szczyptę ziemi od Kreta, szept wiatru od Wilka i miauknięcie Kici. Powstał eliksir, którego nie powstydziłaby się sama natura – silniejszy niż jakiekolwiek zaklęcie. Gdy Zły Czarodziej rzucił w niego błękitny płomień zła, eliksir eksplodował blaskiem tak jasnym, że noc zmieniła się w dzień . Zły Czarodziej został zamieniony w małego zielonego żółwia, który zaczął powoli sunąć do najbliższego stawu, już nigdy nie będąc w stanie nikomu zaszkodzić.
Nowy dzień zastał bohaterów w wiosce, gdzie mieszkańcy przygotowali ucztę z dzikiego miodu i ciepłego mleka. Śpiewano pieśni o mądrym czarodzieju, a dzieci tuliły się do Kici . Zwierzęta, które kiedyś były niewolnikami, tańczyły wokół ogniska. Od tej chwili żadna rzeka nie zmąciła się już nigdy, a las rozbrzmiewał śmiechem i szczekaniem wolnych zwierząt.
Czarodziej-dobroczyńca stał się legendą . Mówi się, że czasem, kiedy słońce gaśnie za horyzontem, jego postać przemyka cicho przez mgły, doglądając czy w krainie wszystko jest w porządku. Dzieci zasypiają, śniąc o krainie, w której dobro, przyjaźń i współpraca zawsze zwyciężają – bo kiedy pamięta się o tym, magia jest w zasięgu każdego serca.