Dawno, dawno temu, na skraju wielkiego, migocącego lasu, istniała niezwykła kraina, w której słońce wschodziło wśród tęczowych obłoków, a nocą śpiewały gwiazdy.
na rysunku: Goląb
W tej krainie mieszkał Marek – młody czarodziej o oczach błyszczących jak szmaragdy i włosach w odcieniu dojrzałej pszenicy. Jego serce było czyste niczym woda w leśnych strumieniach, a magia silna jak oddech burzy; lecz nad wszystko miłował przyrodę i wszystkie istoty, duże i małe.
Pewnego ranka, kiedy rosa srebrzyła trawę, Marek ruszył na spacer przez pachnący mchem i fiołkami las.
na rysunku: Pies
Wtem, między splątanymi korzeniami wielkiego dębu, mignęło mu coś niezwykłego – była to stara, pokryta runami mapa, którą tkwiła wśród opadłych liści jak piórko gołębia. Gdy rozwinął mapę, w powietrzu rozbrzmiał cichy dźwięk, jakby szelest skrzydeł. Zaznaczone były na niej trzy tajemnicze miejsca: podobna do zielonego klejnotu oaza, zębaty klif oraz rozległa, bajeczna kraina zwierząt.
na rysunku: Demon
Zaintrygowany, Marek postanowił, że podąży za wskazówkami mapy. Przygotował swój czerwony płaszcz podszyty runami szczęścia oraz błękitną różdżkę. Wziął ze sobą kuferek pełen magicznych drobiazgów, pożegnał się z sową Aurorą i ruszył ku przygodzie.
na rysunku: Słoń
Pierwsza stanęła mu na drodze oaza. Była to kraina milczących palm, krystalicznych jeziorek i kwitnących lotosów. Słonie z błyszczącymi ciosami brodziły w wodzie, zające tańczyły pośród traw, dorodne gołębie lśniły wśród liści, a psy patrolowały brzegi, jednak ich oczy zdradzały głęboki smutek.
na rysunku: Klif
Gdy Marek wszedł głębiej do oazy, powietrze nagle przeszył przeszywający, zimny powiew. W sercu oazy pojawiła się ciemna sylwetka – Zły Demon, stworzenie utkane z cieni i dymu. Krążył wokół zwierząt, rzucając cienie zwątpienia i lęku, odbierając radość i spokój.
na rysunku: Oaza
Marek nie zamierzał się poddać. Usiadł na miękkim piasku, wsłuchał się w szepty liści i poszukał rady u przyjaciół: stary słoń powiedział mu o sile odbicia, szybki zając o zręczności, gołąb o łagodności, a pies o odwadze. Zainspirowany, czarodziej wyczarował magiczne lusterko z kropli rosy i promienia słońca.
na rysunku: Królik
Gdy Demon znów zaatakował, Marek odważnie uniósł lusterko. Złe zaklęcia odbiły się od niego, wirując niczym srebrne błyskawice, aż w końcu trafiły w samo serce Demona. Demon rozpłynął się ze świstem, a cisza znowu stała się muzyką nadziei . Zwierzęta podbiegły do Marka, dotykały go trąbami i łapkami, dziękując mu za odwagę i spryt.
Po odpoczynku u stóp palm, Marek ruszył dalej, prowadząc podmuchy wiatru i śpiewy ptaków. Dotarł na klif, cudem zawieszony nad spienionym morzem . Tam wiatr świstał z taką mocą, że Marek musiał trzymać się skały. Przystanął, patrząc na gołębie, które zwinęły się w gniazda, niepewne i przestraszone.
Gołębie opowiedziały mu o innym demonie, tym razem kamiennym, który przybył pod postacią cienia i zamienił wiele ptaków w głazy . Marek nie miał już magicznego lusterka, ale dobrze wiedział, że każdy problem ma wiele rozwiązań. Usiadł z gołębiami, słuchał ich opowieści o dawnych czasach i magii, która tkwi w ziemi. Razem znaleźli zaklęcie – słowo Starego Języka, mogące zamienić zło w kamień . Gdy demon z klifu ukazał się znów, Marek wymówił potężne słowo, a kamienny cień błyskawicznie zesztywniał i spoczął wśród skał. Gołębie zleciały się, wiwatując i ścieląc Markowi ścieżkę z piór.
Ostatnia wyprawa prowadziła do rozległej krainy zwierząt, gdzie słońce barwiło łąki na złoto, jeziora odbijały niebo, a z każdego zakątka dochodziły śmiechy i szepty wszystkich stworzeń . Zające grały w berka pośród kwiatów, słonie trąbiły radośnie, psy szczekały, a gołębie wirowały w powietrzu. Jednak strach wyzierał z ich spojrzeń — czaił się w cieniu wielkiego demona, którego moc była silniejsza niż wszystkich poprzednich razem wziętych.
Tym razem Marek postanowił, że poprosi o pomoc wszystkich – bo prawdziwa siła tkwi nie w samotnej magii, lecz w jedności . Wspólnie wymyślili misterną pułapkę z pajęczyn magicznych światła, splecionych przez pająki, nasiąkniętych pieśniami ptaków i tchnieniem słońca. Dwie wiewiórki przygotowały przynętę z orzechów i grzybków, żurawie śpiewały, by odciągnąć uwagę demona, a słonie delikatnie niosły pajęczynę nad jego grotą. Kiedy demon nadbiegł, Marek rzucił zaklęcie, a świetlista sieć poraziła Demona, oplatając go szczelnie . Marek odczytał stare, zapomniane słowa i demon – na zawsze uwięziony – zniknął wśród migoczących świateł.
Kraina wybuchła radością! Słonie zatańczyły, zające skakały, psy szczekały, ptaki śpiewały swoje najpiękniejsze melodie. Zwierzęta zaprosiły Marka do wspólnej uczty nad jeziorem, gdzie ugościły go miodem, orzechami i słodkimi owocami . W zamian nauczyły czarodzieja leśnych sekretów: jak słuchać szeptów drzew, jak rozmawiać z gwiazdami i odnaleźć drogę pośród mgły.
Kiedy Marek wracał do domu, w jego sercu pulsowało ciepło i mądrość. Każdy oddech lasu witał go pieśnią, a każda istota – od najmniejszej myszki po najstarszego lwa – wiedziała, że Marek jest prawdziwym przyjacielem . Dzięki jego odwadze i ogromnemu sercu oaza, klif i kraina zwierząt już zawsze pozostaną miejscami radości i dobra.
A wy, kochane dzieci, zamknijcie teraz oczka i pozwólcie, by cichutko, na miękkich łapkach, podkradły się do was czarodziejskie sny. Śnijcie o lasach, zwierzętach i przyjaźni, bo najprawdziwsza magia mieszka w dobroci i odwadze waszych serc . Dobranoc, skarby!