Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami i siedmioma strumieniami, leżała cudowna kraina, którą nazywano Doliną Zwierząt.
na rysunku: Niedźwiedź
To miejsce było ukryte przed złem świata za gęstymi lasami szeleszczącymi jak sukienki wróżek i wysokimi górami, na których szczytach śnieg błyszczał nawet w środku lata. W Dolinie panowała wieczna wiosna, pachniało konwaliami i miodem, a soczysta trawa rosła nawet na dachach kolorowych domków.
W tej cudownej dolinie mieszkał kogut Birban w piórach jak zachód słońca, kotka Miłka o futrze bielutkim niczym świeży śnieg, żyrafa Lena co sięgała głową aż do chmur, i niedźwiedź Barnaba, ogromny, lecz łagodny jak baranek.
na rysunku: Goblin
Każdy dzień zaczynali od wspólnej zabawy – grali w berka wokół złocistego jeziora, ścigali tęczowe motyle, a wieczorami opowiadali sobie historie pod rozgwieżdżonym niebem.
Na wzgórku, w zamku z jasnego kamienia, mieszkała Dobra Wiedźma Dobrosława. Miała srebrne włosy, oczy łagodne jak woda w ciepłej sadzawce i ubierała się w suknie utkane ze światła księżyca.
na rysunku: Kocię
Wiedźma troszczyła się o wszystkich – leczyła chore łapki, łatała podarte skrzydła motyli i rozstrzygała spory, by nikt nie czuł się samotny. Kto raz doznał jej magii, zapamiętywał to ciepłe uczucie na zawsze.
Ale pewnego ranka wszystko się zmieniło.
na rysunku: Dolina
Do Doliny zakradł się Zły Goblin Goryczek – mały, zielony stworek z oczami czarnymi jak onyks, ubrany w łachmany i kapelusz, spod którego wyzierały rogate uszy. Skradał się między drzewami, szeleszcząc liśćmi, i zgrzytał zębiskami z zazdrości. Goblin pragnął sam panować nad Doliną.
na rysunku: Kogut
Przystąpił więc do podstępu: zamienił się w cichy wiatr i szeptał zwierzętom złośliwe kłamstwa do uszu.
– Kogut myśli, że jest najważniejszy! – podszeptywał Miłce.
– Kotek chce rządzić jeziorem! – szeptał do Leny.
na rysunku: Zamek
– Żyrafa chce zabronić innym zrywać owoce! – szumiał przy Barnabie.
Nie minęło wiele czasu, a leśne ścieżki przestały rozbrzmiewać śmiechem. Pojawiły się łzy i kłótnie.
na rysunku: Żyrafa
Przyjaźń w Dolinie pękała jak cienkie szkło.
Dobrosława widziała smutek szerzący się pośród przyjaciół, ale nie dawała się zwieść – zwołała wszystkich pod Wielki Dąb, którego rozłożyste konary ocieniały pół polany. Tam, światło księżyca i słońca splotło się w warkocz magii, a słowa Wiedźmy płynęły cicho jak kołysanka:
– Moi drodzy, ktoś wprowadza niezgodę i złości się na waszą miłość . To Zły Goblin, który chce, żebyście stracili swoją radość. Sercem czuję, że musicie zjednoczyć siły i uwierzyć sobie na nowo, bo tylko razem możecie pokonać zło.
Zwierzęta długo słuchały i w końcu zrozumiały . Łzy smutku spłynęły, ale zaraz potem pojawił się błysk przyjaźni w oczach. Postanowili walczyć nie mieczem, nie krzykiem, ale mądrością i współpracą.
Dobrosława ułożyła plan . Kogut Birban wstał jeszcze przed szarą godziną świtu i zahuczał tak głośno, że nawet szyszki spadały z drzew. Cała Dolina obudziła się, zaskakując Goblina, który myślał, że dopiero nadchodzi noc.
Kotek Miłka, cichutka jak śnieżny puch, skradała się po liściach i zwinnie wyciągnęła magiczną różdżkę z gęstych zwojów goblińskiej peleryny . Różdżka świeciła się jak światło gwiazdy – to nią Goryczek podsycał niezgodę.
Żyrafa Lena z wieży swojego wysokiego drzewa patrzyła nad całą Doliną – jej bystre oko wypatrzyło Goblina, kiedy ten próbował uciec. Dała znać, kręcąc głową i machając długimi rzęsami .
Niedźwiedź Barnaba, spokojny niczym las po burzy, zastąpił drogę uciekinierowi. Jego kudłate łapy były silne, lecz delikatne – zamiast skrzywdzić, tylko przytrzymał przestraszonego Goryczka mocno i ciepło.
Bez różdżki Goblin stał się bezradny, jego złe szepty zmieniły się w żałosne jęki . Nie mógł już rzucać złośliwych czarów. Zobaczył siłę, jaką daje przyjaźń.
– Przepraszam! – zapiszczał cicho . – Byłem samotny i zazdrosny…
Dobrosława przykucnęła obok niego i pogładziła po rogatej głowie.
– Każdy może popełnić błąd. Ale musi też naprawić zło . Opuścisz dolinę, ale jeśli kiedyś nauczysz się kochać innych, będziesz mógł wrócić.
Goblin Goryczek opuścił Dolinę Zwierząt, a Dobrosława podarowała reszcie mieszkańców fiolkę z eliksirem zgody, żeby już nigdy nie zapomnieli, jak ważne jest słuchać siebie nawzajem.
Od tej pory zabawa wróciła do Doliny w podwójnej sile! Rozśpiewane ptaki fruwały wysoko, motyle tańczyły na kwiatkach, a jezioro, gładkie jak lustro, odbijało uśmiechy wszystkich . Zwierzęta wiedziały już, że prawdziwa siła tkwi w zaufaniu, wspólnej trosce i przebaczeniu.
A teraz, moje kochane dzieci, zamknijcie oczka. Niech śnią Wam się ogony żyrafy wystające z obłoków, niedźwiedzie śpiące w hamaku, kotki kradnące świecące gwiazdy i koguty śpiewające tak pięknie, że aż świt przychodzi uśmiechnięty . Dobranoc, słodkich snów – i pamiętajcie, że magia mieszka w sercu każdego z Was.