Dawno, dawno temu, kiedy świat był jeszcze pełen niezwykłych sekretów i czarów, a długie cienie drzew szeptały dawne legendy, w samym sercu magicznej krainy mieszkał młody czarodziej o imieniu Marek.
na rysunku: Pies
Miał bujne, kasztanowe włosy i bystre, ciekawskie oczy, które zawsze błyszczały, gdy napotykał coś nowego. Choć był jeszcze bardzo młody, już zyskał sławę dzięki swej życzliwości, odwadze oraz niezwykłym magicznym zdolnościom – potrafił rozmawiać ze zwierzętami, leczyć chorych i czynić cuda, o jakich inni czarodzieje mogli tylko marzyć.
Pewnego popołudnia, gdy słońce rozlewało na polanę złoty blask, Marek wybrał się na zwyczajowy spacer do Starego Lasu.
na rysunku: Oaza
Wędrował cicho, słuchając szelestu liści oraz śpiewu ptaków, aż nagle, tuż pod ogromnym, rozłożystym dębem, coś przykuło jego wzrok: stara, porośnięta mchem mapa. Jej brzegi były postrzępione, a kolory – choć już przyblakłe – nadal skrywały pulsującą magię. Na kruchym papierze zaznaczono trzy tajemnicze miejsca: błękitną oazę, stromy szkarłatny klif oraz rozległą, wielobarwną krainę zwierząt.
na rysunku: Goląb
Serce Marka zabiło szybciej. Wiedziony ciekawością (której nigdy mu nie brakowało), postanowił wyruszyć w podróż i odkryć, jakie sekrety skrywają te tajemnicze zakątki. Przezornie zabrał ze sobą swój wierny różdżka, zawiniątko z odrobiną jedzenia oraz niewielką księgę zaklęć zapisanych jeszcze przez jego pradziadka.
na rysunku: Demon
Pierwszym przystankiem na mapie była oaza. Marek maszerował przez las, aż w końcu ujrzał przed sobą połyskującą w promieniach słońca taflę jeziora, wokół którego rosły zgrabne palmy i soczyste paprocie. Świeża bryza niosła ze sobą zapach kwiatów, choć w powietrzu Marek wyczuwał dziwną niepokojącą nutę.
na rysunku: Słoń
To miejsce było piękne, lecz panował tam smutek.
Z cienia wysokiej trzciny wybiegł ku niemu mały szary zając, drżący ze strachu. Nieco dalej, dostojny słoń o mądrych oczach kiwnął Markowi trąbą na powitanie.
na rysunku: Klif
Nad wszystkim krążyły białe, niespokojne gołębie, a pod gałęziami palm leniwie czaiły się psy, które ciągle oglądały się za siebie. Czarodziej usiadł wśród zwierząt i z czułością spytał, co je trapi.
Z drżeniem głosu, słonie, zające, gołębie i psy opowiedziały mu o złym demonie – czarnym cieniu, który przybył z dalekich pustkowi.
na rysunku: Królik
Demon zakłócał spokój oazy, osuszał wodę, straszył zwierzęta hałaśliwym rykiem, a rośliny pod jego dotykiem więdły. Nikt nie czuł się bezpieczny, a rozmowy ucichły jak w zamkniętej książce.
Marek doświadczył współczucia . Usiadł pod wyginającą się palmą, zamknął oczy i dumał nad planem, jaki może uratować zagubioną oazę. W końcu, po długiej naradzie z mądrą słonicą, wpadł na olśniewający pomysł: sporządzi magiczne lusterko, które odbije demoniczną moc prosto w serce złoczyńcy. Całą noc pracował razem ze zwierzętami . Psy przynosiły mu błyszczące kamyki, zające pomagały polerować szkło, gołębie niosły kryształki rosy, a słonie użyczyły opowieści o dawnych czarach. Nad ranem, kiedy pierwszy promień słońca ozłocił liście, lusterko było gotowe.
Wieczorem demon pojawił się znów – wielki, czarny, łypiący ognistymi oczami, z ciałem utworzonym z dymu i cienia . Marek stanął śmiało i uniósł lusterko. Władca ciemności zbliżył się, ryknął, rzucając groźną magią, lecz promień mocy odbił się z czystym blaskiem i z wielką siłą powrócił do nadawcy. Demon zawył, a jego postać rozpadła się na tysiące iskrzących ziarenek, które wiatr rozwiał daleko poza krainę . Oaza znów rozbrzmiała śmiechem i śpiewem ptaków – rośliny zazieleniły się, woda w stawie zalśniła tysiącem barw, zwierzęta zatańczyły dziękczynny taniec, obdarowując Marka najcenniejszymi owocami daty i opowiadając mu pradawne sekrety dżungli.
Ale podróż dopiero się zaczęła. Następnym przystankiem był stromy, krwisto czerwony klif, wysoko wznoszący się nad doliną . Miejsce to wyglądało imponująco – z jego szczytu Marek dostrzegł tęczową mgłę i setki ptasich gniazd. Z wysoka spoglądały na niego gołębie, gwarem obwieszczając jego przybycie. W ich głosach była nuta bólu i przestrogi .
Ptaki, niegdyś szczęśliwe i rozśpiewane, żyły teraz w nieustannym lęku. Od pewnego czasu klifem rządził inny, niezwykle groźny demon – złośliwy, pokraczny i zwodniczo szybki, z piórami czarnymi jak smoła. Każdej nocy pojawiał się, by straszyć pisklęta i niszczyć gniazda, jego krzyk niósł grozę aż po horyzont . Marek wiedział, że musi działać, lecz lusterko, które uratowało oazę, rozpadło się podczas walki z poprzednim demonem.
Tym razem postanowił zdać się na mądrość mieszkańców klifu. Zwołał radę ptaków: gołębie, jaskółki, sójki i nawet starego sępa, którego pamiętały najstarsze gałęzie . Ptaki, gromadząc się tłumnie, radziły długo – w końcu zaproponowały, by użyć pradawnego zaklęcia zamieniającego złośliwego ducha w kamień.
Marek udał się do jaskini, gdzie zebrał szare pióra, kawałek starego korzenia i kropelkę pierwszej rosy. Przy świetle księżyca wypowiedział magiczne słowa, a noc zawibrowała od magii . Gdy demon zaatakował ponownie, młody czarodziej dzielnie stanął na szczycie klifu i wypowiedział zaklęcie. Demon natychmiast skamieniał. Zamiast drapieżnego cienia na klifie pozostał posąg, z którego wyrastały kwiaty i trawa – teraz mieszkańcy mogli śmiać się i śpiewać bez obaw!
Gołębie okrążyły Marka, dziękując mu wdzięcznymi trelami . Podarowały mu pióro, które miało sprowadzać zawsze dobre wieści. Tak zakończyła się kolejna część jego przygody, a na mapie pozostał jeszcze ostatni punkt.
Trzecim miejscem była tajemnicza Kraina Zwierząt – ogromna, tętniąca życiem kraina, w której koegzystowały najdziwniejsze i najpiękniejsze stworzenia: słonie, lśniące psy, tupiące zające, śpiące lisy i dumne jelenie . Niestety, w krainie tej poczucie radości ustąpiło miejsca zmartwieniu. Zły demon, trzeci i najpotężniejszy z całej trójki, podstępnie podsycał niezgodę i strach, sprawiając, że zwierzęta kłóciły się między sobą i nie chciały już bawić się razem tak jak dawniej.
Marek, mądrzejszy o doświadczenia przeszłych prób, wiedział, że tym razem walka musi być wspólna . Zwołał zwierzęta na wielką naradę pod rozłożystym drzewem życia i zaproponował, aby razem zbudowali magiczną pułapkę. Zające dziwiły się: 'Czy ty wiesz, jak się to robi?'
– „Wiem tyle, ile wy mnie nauczycie”, uśmiechnął się Marek.
Budowa pułapki trwała trzy dni i trzy noce . Słonie przynosiły wielkie głazy, zające przygotowywały sprytne sznurki, psy pilnowały porządku, a ptaki, jedna po drugiej, grzały pułapkę swoimi piórami, nadając jej odrobinę niebiańskiej mocy. W końcu pułapka była gotowa – błyszczała fioletowo i pulsowała kojącym światłem.
Gdy demon pojawił się na polanie, Marek wraz ze zwierzętami otoczyli go . Demon próbował kusić, grozić i zastraszać, lecz pułapka zadziałała: pochłonęła całą jego moc i zamknęła go wewnątrz na zawsze niczym w wielkim lśniącym klejnocie. Kraina odzyskała spokój i jedność, a Marek stał się w niej prawdziwym przyjacielem.
W podziękowaniu za swoją odwagę Marek otrzymał od zwierząt medalion z wygrawerowanymi symbolami wszystkich zamieszkanych przez niego miejsc . Każde zwierzę podzieliło się z nim swoją największą mądrością – zając nauczył go cierpliwości, słoń wytrwałości, gołąb łagodności, pies wierności, a leśna lisica przebiegłości.
Kiedy Marek wrócił do domu, wspomnienia o oazie, klifie i krainie zwierząt już na zawsze zostały w jego sercu. Snując opowieści przy kominku, uczył wszystkich dzieci tego, co najważniejsze: odwagi, mądrości i dobroci .
A kraina, którą odwiedził, przez długi, długi czas żyła w szczęściu, spokoju i przyjaźni. Zwierzęta wiedziały, że jeśli nadejdzie zły czas, przyjaciel-czarodziej nadejdzie im z pomocą.
Teraz zamknij oczka, kochane dziecko, i śnij o odważnym Marku, którego serce było silniejsze niż czary . Niech bajkowe przygody przyniosą ci cudowne sny – o zwierzętach, magii i nadziei. Dobranoc, moja najmilsza!