Dawno, dawno temu, hen za siedmioma górami i lasami, istniała niezwykła kraina pełna cudowności, barw i magii.
na rysunku: Słoń
Było to miejsce, gdzie na zielonych polanach tańczyły świetliki, a w koronach drzew śpiewały ptaki, jakby chciały opowiedzieć światu o swojej radości. Właśnie tam mieszkał młody czarodziej o imieniu Marek. Marek od urodzenia był wyjątkowym dzieckiem – iskierki magii skrzyły się w jego oczach, a uszy zawsze były czujne, by wychwycić nawet najcichszy szept wiatru.
na rysunku: Pies
Pewnego ciepłego poranka, kiedy rosa jeszcze połyskiwała na źdźbłach trawy, Marek postanowił wybrać się na spacer w głąb lasu. Szum strumyka prowadził go coraz głębiej między wysokie paprocie i omszałe głazy. Nagle jego stopa otarła się o coś twardego – to była zwinięta stara mapa, ukryta pod korzeniem ogromnego dębu.
na rysunku: Królik
Pergamin był już kruchy i żółty, a na nim widniały dziwne znaki i rysunki: błękitna oaza, stromy klif oraz tajemnicza kraina zwierząt, cała pokryta kolorowymi plamkami jak tęcza po deszczu.
Marek poczuł w sercu nagły przypływ ciekawości i postanowił ruszyć tropem mapy. Najpierw skierował się do oazy.
na rysunku: Klif
Droga prowadziła przez skrzypiące trzciny i pustynne wydmy. Wreszcie jego oczom ukazała się oaza – ukryta pośród złocistego piachu, pełna rozłożystych palm, które rzucały przyjemny cień. Woda w oczku była kryształowa i tak przejrzysta, że można było dostrzec odbijające się w niej obłoki.
na rysunku: Oaza
W oazie mieszkały najróżniejsze zwierzęta: dostojny słoń spryskiwał się wodą z krótkiego trąbienia, skoczne zajączki grały w berka ukrywając się pod liśćmi palm, a zwinne pieski goniły własne ogonki wokół szemrzącej sadzawki. Głębiej, na gałęziach, przesiadywały śnieżnobiałe gołębie.
Lecz Marek szybko zauważył, że zwierzęta są smutne.
na rysunku: Demon
Słoń miał opuszczone uszy, zające patrzyły z niepokojem w stronę ciemnych krzaków. Wkrótce przybiegł do Marka mały piesek z bursztynowymi oczkami i zaszczekał cichutko:
– Oaza nie zawsze taka była… Od kiedy mieszka tu zły demon, wszyscy boją się wyjść ze swoich kryjówek.
Marek zasmucił się, widząc tyle cierpienia, i postanowił pomóc.
na rysunku: Goląb
Pewnej nocy, przy blasku księżyca, zaczął czarować. Zrywał z drzew magiczne liście, łączył krople rosy, a z okruchów słońca, które zebrał do kieszeni, stworzył magiczne lusterko. Gdy powiał chłodny, demoniczny wiatr, z ciemności wyłonił się demon . Był potężny – z głową lwa, skrzydłami nietoperza i ognistymi oczami. Wyszydzał zwierzęta i groził Markowi, lecz młody czarodziej z odwagą stanął naprzeciw niego. Gdy demon zaczął miotać błyskawice, Marek podniósł lusterko . Odbita siła wróciła wprost do serca demona, który zamienił się w kłębek czarnego dymu i rozpłynął w powietrzu.
Radość wypełniła oazę! Słoń tańczył, zające fikały koziołki, a piesek polizał Marka po dłoni. Zwierzęta otoczyły go śpiewem dziękczynnym, a krystaliczna woda roziskrzyła się tysiącem barw .
Marek ruszył dalej, ku drugiemu miejscu na mapie – stromy klif wyrastał wysoko ponad łąki niczym zęby smoka. Wiatr świstał tak, że aż włosy stawały dęba. Było tu mnóstwo ptaków: szare gołębie, kolorowe wróble i długoszyje żurawie .
Ptaki smutno opowiedziały Marekowi, że i tutaj zły demon – tym razem cień wiatru o błyszczących oczach – pozbawia je domów.
– Nasze gniazda spadają z klifu, młode nie mogą się uczyć latać! – lamentowały gołębie.
Marek wiedział, że magiczne lusterko z oazy rozpadło się w drobne kryształki . Tym razem poprosił ptaki o pomoc. Zwierzęta usiadły w kręgu i razem wymyśliły, by użyć mocy klifowych kamieni – starych jak czas. Gdy demon pojawił się pod postacią wichrowatego ptaka, Marek z pomocą zwierząt rzucił czar i zamienił go w rzeźbę z granitu . Od tej pory każdy nowy ptak witał się z kamiennym demonem mrugnięciem pełnym triumfu.
Po uczcie i długich podziękowaniach, Marek powędrował ku ostatniemu wyzwaniu: krainie zwierząt. Ta była prawdziwym ogrodem cudów – wszędzie chodziły słonie z chustami na szyjach, wilki śpiewały do księżyca, a wśród krzewów bawiły się młode liski i lśniące motyle .
Lecz i tu zawitał demon – cień, który odbierał zwierzętom radość i malował świat na szaro. Przywołując wszystkie nauki i przyjaźnie zdobyte w drodze, Marek poprosił zwierzęta o wsparcie. Razem zbudowali pułapkę – magiczną skrzynię z gałęzi drzew, obwiązali ją srebrzystą nicią i ozdobili piórami ptaków .
Gdy demon nadszedł, Marek przywołał światło gwiazd, by oślepiło zło i poprowadziło je wprost do pułapki. W odpowiedniej chwili zaklęcie zamknęło demona na zawsze, a kraina odzyskała swoje kolory i radość.
Teraz zwierzęta, wdzięczne Markowi, podarowały mu medalion z bursztynu oraz nauczyły go języka kamieni i zapachu wiatru . Wracając do domu, czarodziej miał nie tylko nowe moce, ale i serce pełne dobrych wspomnień.
Wieczorami Marek siadał pod starym dębem i opowiadał sąsiadom o swoich magicznych przygodach. Wieść o jego mądrości niosła się od gór aż po najodleglejsze knieje . A zwierzęta z oazy, klifu i krainy zwierząt długo i szczęśliwie żyły, wiedząc, że mają prawdziwego przyjaciela na dobrą i złą godzinę.
A teraz już pora spać, kochane dzieci. Zamknijcie oczka i śnijcie o Marku, który odważnie niesie dobro i uczy, że nawet najmniejsza odrobina magii może pokonać największe zło . Dobranoc, niech sny będą kolorowe i pełne przygód!