Dawno, dawno temu, za siedmioma rzekami i dziewięcioma wzgórzami, znajdowało się Królestwo Szmaragdowego Lasu.
na rysunku: Lew
Był to prastary kraj pełen drzew, których liście połyskiwały jak klejnoty, a między gałęziami rozbrzmiewały śpiewy ptaków, jakby natura grała niekończący się koncert. Wśród cieni olbrzymich paproci i kaskad kolorowych kwiatów mieszkała Wanda – dobra wiedźma, której chatka była zbudowana z białych brzozowych bali, a dach kryty miękkim mchem służył za dom dla wesołych wiewiórek.
Wanda była znana z czarów, ale jeszcze bardziej z serca, które biło dla wszystkich stworzeń – dużych i małych.
na rysunku: Klif
Każdego ranka zaplatała warkocz z porannych mgieł i odwiedzała swoich przyjaciół: sowę Klarę z bursztynowymi okami, wesołego królika Bartka i jelonia Lucjana, którego poroże przypominało wyszukane korony królów.
Jednak od jakiegoś czasu w lesie pojawił się cień. Był nim Oskar – gigantyczna ośmiornica o ośmiu mackach, z których każda była gruba jak pień starego dębu.
na rysunku: Królik
Oskar zamieszkał w ciemnej jaskini pod szczytem urwistego klifu, a wiadomość o jego psikusach i straszeniu rozniosła się aż po najdalsze skraje królestwa. Strach padł na zwierzęta – nawet najdumniejszy dzik wolał nie zapuszczać się blisko skał.
Pewnego wietrznego popołudnia Wanda, idąc gęstą ścieżką, usłyszała rozpaczliwe rżenie.
na rysunku: Jeleń
Pod dębem stał koń, cały roztrzęsiony, z rozczochraną grzywą. – Co się stało, przyjacielu? – zapytała łagodnie Wanda, głaszcząc go po karku. – Oskar znowu przestraszył wszystkich nad potokiem! – zaszlochał koń.
na rysunku: Las
– Nie mamy już gdzie się bezpiecznie paść, a dzieci boją się wychodzić z norek.
Wanda zebrała na polanie przyjaciół. Przyszli: odważny lew o imieniu Teodor, którego grzywa lśniła jak słońce w południe, szybkonogi jeleń Lucjan, przebiegły królik Bartek oraz koń imieniem Roksana.
na rysunku: Koń
Wszyscy patrzyli na Wandę z nadzieją.
– Musimy stanąć razem – powiedziała Wanda. – Choć Oskar jest wielki i budzi strach, my mamy siebie, swoje talenty i serca gotowe do pomocy.
na rysunku: Olbrzymi Kalmar
Przy blasku wieczornego ogniska zaczęli snuć plan. Najpierw zaprzyjaźniona sowa przeleciała wysoko ponad klifem i wróciła z wiadomością: ośmiornica śpi w swojej mokrej jaskini, otoczona tajemniczą mgłą. Wanda narysowała na ziemi mapę z gałązek i kamyków, aby każdy wiedział, jak ma działać .
Rankiem drużyna ruszyła. Konie niosły ich dzielnie przez wijące się ścieżki, a słońce oświetlało im drogę. W gęstwinie lew nauczył wszystkich ryku odwagi, jeleń pokazał jak przemykać między pułapkami, a królik podpowiedział, gdzie unikać kryjówek Oskara . Czasem groźny cień prześlizgiwał się między drzewami, ale wiedzieli, że razem dadzą radę.
Gdy dotarli w pobliże klifu, powietrze było ciężkie od wilgoci i słychać było odległe bulgotanie – to ciężkie oddechy śpiącego Oskara. Wanda wyciągnęła ze swej torby szmaragdowy kamień i zamruczała zaklęcie . Z mgły wyłonił się magiczny most, giętki i połyskujący kroplami rosy, który prowadził wprost do jaskini.
Wielka ośmiornica leżała na kamieniu, jej macki leniwie opadały na ziemię. Zwierzęta przyjęły swoje pozycje: koń Roksana biegała wokół Oskara, zostawiając za sobą świetliste smugi, lew Teodor zaczął ryczeć tak potężnie, że światło zadrżało na ścianach jaskini, a jeleń Lucjan w mig przemknął obok i lekko szturchnął porożem jedną z macek . Królik Bartek jak błyskawica przecinał kolejne odnogi, delikatnie podszczypując ośmiornicę, by ją zdezorientować.
Wanda, skupiając myśli, szeptała: – Wielka siło serca i przyjaźni, przegoń złość i zamień ją w dobro. – Z jej różdżki wyleciały niebieskie iskierki, które otuliły Oskara . Początkowo próbował się bronić – kręcił się i syczał, ale w końcu zmęczony poddał się i opuścił macki.
– Proszę… – wychrypiał Oskar. – Czy mogę naprawić to, co uczyniłem?
Wanda spojrzała mu prosto w wielkie, błyszczące oczy . – Każdy ma prawo się zmienić. Ale pamiętaj, Oskarze: dobro zawsze wraca, ale zło też zostaje w pamięci. Jeśli zostaniesz naszym przyjacielem, podaruję ci szansę .
Oskar westchnął głęboko i… od tamtej pory zamiast straszyć, pomagał mieszkańcom lasu: długimi mackami zbierał z wyższych gałęzi słodkie owoce, ściągał zabłąkane baloniki dla dzieci i opowiadał niesamowite podwodne opowieści.
Wanda, lew, jeleń, królik oraz koń wrócili do lasu, gdzie cała polana rozbrzmiewała śmiechem i pieśniami podziękowań. Każdy wieczór kąpali się w blasku gwiazd, wspólnie rozmawiając o przygodzie, która nauczyła ich, że siła serca, mądrość i przyjaźń mogą odmienić nawet najbardziej zatwardziałe serce .
A kiedy cichą nocą na polanie wygasało ognisko, Wanda szeptała do wnuczki: – Pamiętaj, kochanie, w największym nawet strachu kryje się iskierka dobra. Trzeba ją tylko odnaleźć…