Dawno, dawno temu, w pewnej małej wiosce, gdzie świt rozświetlał chaty ptasim śpiewem, a mgły poranka tańczyły nad trawą jak srebrne woal, stała stara, omszała chata.
na rysunku: Papuga
Zamieszkiwała ją Wanda, dobra wiedźma, którą wszyscy w wiosce nazywali Babą Wandą. Miała długie, srebrzyste włosy, oczy jak jezioro nocą, kipiące mądrością i dobrem. Jej ogród był pełen ziół leczniczych i cudownych kwiatów, które swoim zapachem przyciągały motyle i pszczoły.
na rysunku: Wioska
Mieszkańcy przychodzili do niej po rady, mikstury i uśmiech – bo uśmiech Wandy miał moc rozwiania nawet najczarniejszych chmur z ludzkich serc.
Jednak pośród mokradeł otaczających wioskę, w ciemnym, wilgotnym szuwarze, krył się Drako – demon o oczach jak żar rozpalonych węgli i rogach ostrych jak szpony puchacza. Gdy nadchodziła noc, wychodził ze swej kryjówki, próbując siać strach i zamęt.
na rysunku: Królik
Drako nie lubił Wandy i chował do niej urazę, bo zawsze udaremniała jego podstępne plany, broniąc swoich sąsiadów z pomocą magii i rozumu.
W lesie rozciągającym się za wioską żyły niezwyczajne zwierzęta, które od lat były przyjaciółmi Wandy. Królik – szybki jak wiatr, z uszami czułymi na każdy szelest.
na rysunku: Bagno
Owca o śnieżnobiałej wełnie i spokojnych oczach, znająca sekrety wszystkich leśnych ścieżek. Żyrafa, wysoka niczym wieża, o cętkach jak malowane chmurki, która z wysokości swej szyi widziała wszystko, nawet to, co próbował ukryć Drako. I Papuga – barwna niczym wschód słońca, tak mądra, że potrafiła rozmawiać w każdym języku i dostrzegać najmniejsze zmiany w przyrodzie.
na rysunku: Demon
Pewnej szczególnie mglistej nocy, gdy wioska spała otulona ciszą, Drako powziął podstępny plan. W sercu bagna, gdzie rosły czarne lilie i kłębiła się opary, postanowił stworzyć zaklęcie, które zamieni wodę w błocie w truciznę. Chciał raz na zawsze przepędzić Wandę i przejąć wioskę.
na rysunku: Owca
Przez wiele godzin mruczał mroczne zaklęcia, a jego głos mieszał się ze świstem wiatru.
Na szczęście Papuga, która zwykle nocą spała na gałęzi nad chatą Wandy, tej nocy poczuła niepokój. Rozpostarła skrzydła i pofrunęła nad bagno.
na rysunku: Żyrafa
Podpatrzyła Drako, który szepcze do cuchnącej wody. Usłyszała każdy wers zaklęcia i bez chwili wahania poleciała do Wandy, skrzecząc ostrzegawczo: „Niebezpieczeństwo, niebezpieczeństwo!”
Wanda nie straciła ani chwili. W pośpiechu zebrała swoje zioła, włożyła narzuconą na ramiona pelerynę utkaną z pajęczej nici i ruszyła do lasu, gdzie czekała na nią już trójka przyjaciół . Królik wpadł pod jej nogi, drżąc z niepokoju. Owca rozbieganym wzrokiem wypatrywała ścieżki, a Żyrafa skinęła donośną głową: „Zobaczyłam światło na bagnach, Wanda. Tam jest Drako .”
Pod przewodnictwem Owcy wędrowali przez grząskie, ciemne zarośla. Każdy z nich miał inne zalety – Królik biegł przodem, przestrzegając przed trującymi błotami, Papuga rozgarniała mgłę swoim kolorowym skrzydłem, Żyrafa obserwowała z góry, a Owca znalazła cichą ścieżkę, którą szli niemal bezgłośnie.
Po długiej i pełnej przygód wędrówce dotarli na skraj bagna, gdzie światło księżyca odbijało się w czarnych kałużach . Tam, na kępie tataraku, Drako właśnie wznosił ostatni składnik swego zaklęcia – czarną perłę, wyłowioną z dna jeziora. Nagle Papuga wydała pisk i Drako odwrócił się, ziejąc parą z nozdrzy.
„Jeszcze chwila i wioska będzie moja!”– świergotał Drako, czochrając swoje rogate czoło . Wanda uniosła srebrną różdżkę, ale chociaż wypowiedziała ochronne zaklęcie, magia demona okazała się zbyt silna.
„Wanda! Jesteśmy z tobą!” – zawołał Królik i wszyscy przyjaciele połączyli swoje siły. Żyrafa stanęła wyprostowana niczym wieża, rzucając cień ochronny na Wandę . Owca zaczęła beczeć specjalną melodię, która zaburzała zaklęcie demona. Królik tupnął mocno w ziemię, odrywając od bagna kawałki czystego torfu, a Papuga wykrzyczała zaklęcie w odwrotnej kolejności.
Nagle z ogrodu Wandy przyleciały pszczoły i motyle, osiadając na różdżce, która zalśniła złotym blaskiem . Promień światła uderzył w Drako, który zawył przeraźliwie, aż echo poniosło się przez bagna.
„Nie! Zawsze wygrywasz, Wanda! Ale wrócę!”
Lecz ciemność rozproszyła się. Błoto stało się znowu czyste, a czarne lilie zakwitły na biało . Drako uciekł po zakamarkach bagien, już bez swej mocy, a mieszkańcy nigdy już nie musieli się go obawiać.
Wanda i jej przyjaciele wrócili do wioski o świcie – zmęczeni, ale szczęśliwi. Mieszkańcy przywitali ich chlebem, miodem i dziękowali ze łzami szczęścia, a starzy i młodzi nauczyli się, że największą siłą jest współpraca, przyjaźń i otwarte serce .
Od tej pory wioska żyła długo i szczęśliwie, a Wanda każdego popołudnia opowiadała dzieciom o tej niezwykłej nocy. Papuga powtarzała, że dobro zawsze zwycięża, a Królik skakał wśród dzieci, przypominając im o odwadze. Owca pokazywała nowe leśne ścieżki, a Żyrafa strzegła wszystkich z góry .
A Drako? Słychać tylko czasem jego westchnienia wśród szuwarów, gdy wiatr dmie od bagien. Wiedźma Wanda i jej przyjaciele zaś pozostali legendą, życzliwą pamięcią i światełkiem nadziei w każdym domu.
Zanim zaśniesz, pamiętaj, że nawet najmniejsza iskierka dobra, podtrzymana przyjaźnią, oświetli największą ciemność . Dobranoc, kochanie!