Dawno, dawno temu, w Królestwie Szafirowych Mgieł, otoczonym przez gęste, magiczne puszcze i szemrzące, kryształowe potoki, żył elf o imieniu Ratownik.
na rysunku: Foka
Nie był to zwyczajny elf, oj nie! Był nie tylko mądry i odważny, ale także obdarzony wielkim sercem, które wciąż biło dla innych. Jego smukłe uszy nasłuchiwały szeptów lasu, a błękitne oczy wypatrywały sprawiedliwości. Wieść o jego szlachetnych czynach rozchodziła się na skrzydłach wiatru po całym świecie – od lodowych szczytów północy po gorące piaski południa.
na rysunku: Zła Wróżka
Pewnego wieczoru, gdy księżyc dopiero muskał liście blaskiem, Ratownik usłyszał złowieszcze wieści. Zła Wróżka, zwana Ciernistą, siejąc strach i zamęt, zawładnęła Zielonym Borem – najpiękniejszą częścią lasu. Z jej rozkazu, słońce przestało ogrzewać polany, rzeki zamarzły, a zwierzęta drżały, skulone w swoich norach i gniazdach.
na rysunku: Las
Nie mogło tak być! Postanowił więc Ratownik pomóc wszystkiemu, co żyje pod liściastym sklepieniem.
Na podróż zabrał dwa najbardziej magiczne przedmioty, jakie tylko można było znaleźć w elfiej chacie: płaszcz utkany ze światła jutrzni i kropelek rosy – gdy narzucał go na ramiona, stawał się dla innych niewidzialny jak poranny dym po deszczu, oraz miecz z zaklętego srebra, który potrafił pokonać każdą ciemność, choćby najgłębszą. Wiedział jednak, że prawdziwa siła tkwi w przyjaźni, dlatego wyruszył po sojuszników wśród zwierząt.
na rysunku: Lew
Pierwsze spotkał starą Świnkę. Miała różową skórkę, chropowatą jak kora starego dębu, a oczy mądre i pełne współczucia. Była znawczynią tajnych ścieżek i sekretnych zakamarków lasu, znała nawet język ptaków i szept liści.
na rysunku: Kocię
Bardzo chciała pomóc, lecz poprosiła, by Ratownik, po wszystkim, zabrał ją do miejsca, gdzie wiatr gra cicho w trzcinach, a nikomu nie przyjdzie do głowy jej skrzywdzić.
Pośród sosen i strumyków dołączyła do nich szybka jak wiatr Wydra. Jej aksamitne futerko połyskiwało w promieniach słońca, a zwinne łapki mogły wyciągnąć perłę z dna najgłębszej rzeki.
na rysunku: Las
W zamian za pomoc, poprosiła o dom do pluskania i zabaw na rzecznej skarpie.
Niebawem pod stopami zawirowały liście, a ziemia zadrżała – to Lew przybył. Jego grzywa była złota jak pszeniczne łany, a głos przypominał burzowe grzmoty – nawet najstarsze drzewa drżały z szacunku.
na rysunku: Świnia
Lew zapragnął, aby po zwycięstwie stać się strażnikiem i królem boru, by każda istota mogła żyć w zgodzie.
Na końcu doszło do nich malutkie Kociątko. Miało oczka lśniące jak gwiazdy i aksamitne łapki, które jednak potrafiły być ostre niczym ciernie dzikiej róży . Zgodziło się pomóc, lecz marzyło o mięciutkim posłaniu i najsmaczniejszych kąskach, jakich jeszcze nie jadło żadne zwierzątko w lesie.
Drużyna maszerowała przez posępne, nasączone magią knieje, gdzie pajęczyny jak koronki wisiały między gałązkami, a w zielonych cieniach przemykały przestraszone cienie królików i saren. Wkrótce dotarli na skraj przeobrażonego przez Ciernistą lasu – wszystko tu było inne: drzewa pokręcone i pokryte kolcami, kwiaty blade, bez zapachu, a powietrze przesycone było zapachem burzy i smutku .
W samym sercu tej dziczy mieszkała Zła Wróżka. Była wysoka, o twarzy jak z porcelany i oczach płonących pomarańczowym światłem. Jej palce zakończone zakrzywionymi pazurami przypominały dzikie jeżyny, a włosy wiły się wokół niej niczym czarne węże .
Elf Ratownik i jego przyjaciele uknuli plan. Gdy nadszedł czas, Świnka chytrze rozstawiła pułapki z leśnych gałązek, Wydra przesmykiwała się niewidocznie, zbierając cenne informacje i rozbrajając zaklęte sidła, Lew zagrzmiał tak potężnie, że wróżka zadrżała, a Kociątko, niewielkie i szybkie, śmigało między kolcami, drapiąc złe zaklęcia swymi pazurkami. Na koniec Ratownik, osłonięty światłem niewidzialnego płaszcza, podkradł się bliżej . Wyciągnął magiczny miecz i, szeptem wypowiadając pradawną inkantację, przeciął powietrze tuż przy sercu Ciernistej.
Wróżka wrzasnęła, a jej krąg ciemności z trzaskiem rozpadł się w pył, rosząc ziemię złotym pyłem. Z nieba spadł ciepły deszcz, a las natychmiast rozkwitł na nowo – kwiaty unosiły główki, motyle zatańczyły, a rzeka zaczęła znowu śpiewać .
Ratownik dotrzymał wszystkich obietnic: Świnka zamieszkała na łagodnych, zielonych łąkach, Wydra śmigała w najczystszym strumieniu, Lew strzegł lasu z wysokości starego dębu, a Kociątko drzemało na mięciutkiej poduszce, podjadając najlepsze przysmaki w promieniach słońca. Przyjaciele świętowali, opowiadając sobie historie i żartując, a ich przygody stały się opowieścią, którą mieszkańcy lasu przekazywali sobie przez pokolenia.
Tak kończy się ta baśń, maleńka, ale pełna magii i odwagi . Droga wnuczko, zapamiętaj – prawdziwa siła tkwi nie w czarach, lecz w sercu i przyjaźni. Dobranoc, moje skarbie!