Dawno, dawno temu, gdy jeszcze wśród mgieł porannego światła rozbrzmiewał dźwięk dzwoneczków elfów i każdy listek w lesie szeptał legendy, na krańcu rozległego, magicznego królestwa mieszkał Elf Ratownik.
na rysunku: Zła Wróżka
To nie był zwykły elf! Miał nie tylko odwagę, którą mógłby obdarzyć całą drużynę przyjaciół, ale również serce tak wielkie, że mieściły się w nim nawet najskrytsze troski każdego mieszkańca lasu. Całe królestwo szanowało go za mądrość i niezwykłą gotowość do pomocy, o jego wyczynach śpiewały wiewiórki i szumiały strumyki.
Pewnego dnia, do uszu Elfa Ratownika dotarły złowrogie wieści: w sąsiednim borze czaiła się zła wróżka, Zmierzchnica, przybyła na czarnym wietrze, siejąc strach i zamęt pośród zwierząt i roślin.
na rysunku: Foka
Rozkwitające pąki więdły na jej widok, a nawet najgłośniejsze ptaki milkły w jej obecności. Skóra elfiego bohatera zadrżała; wiedział, że nie może pozwolić na cierpienie niewinnych istot. Postanowił więc, nie tracąc ani chwili, ruszyć na ratunek mieszkańcom zaczarowanego lasu.
na rysunku: Kocię
Przygotował się starannie – z wysoko osadzonej półki zdjął swój mądry płaszcz utkany z pajęczych nici i kropel rosy, który czynił go niewidzialnym na życzenie. Przy boku zawiesił zaklęty miecz, lśniący srebrnym blaskiem, potężny niczym blask zorzy polarnej w najciemniejszą noc. Zanim jednak opuścił chatkę, zatrzymał się przy sadzawce, by poprosić starą, srebrzystą żabkę o błogosławieństwo odwagi – bo nawet najdzielniejsi bohaterowie czasem potrzebują wsparcia.
na rysunku: Lew
Droga przez las nie była łatwa; wszędzie czaiły się cienie sieci utkanych przez Zmierzchnicę, a powietrze niosło szepty lęku. Jednak Ratownik nie był sam w swoim sercu. Pośród ciemnych paproci dostrzegł pierwszego towarzysza – była to Świnka, z różowym ryjkiem i oczkami bystrymi jak czarne perełki.
na rysunku: Las
Uchodziła za najbystrzejszą w lesie i znała sekrety każdej ścieżki i każdej dziupli. „Elfie Ratowniku, pomogę ci, jednak tylko jeśli po wszystkim wskażesz mi miejsce wolne od strachu i burz, cichy zakątek nad słonecznym pagórkiem, gdzie będę mogła chrupać żołędzie w spokoju.”
Elf przyrzekł świętą przysięgą i ruszyli dalej.
na rysunku: Świnia
Nie minęło wiele drogi, gdy ze srebrzystej wody wyłoniła się Wydra – znana z niebywałej zwinności i sprytu. Niewielu dorównałoby jej pomysłowością, a jej śmiech rozganiał nawet najczarniejsze chmury. „Wróżka Zmierzchnica nie przepada za wodą i śmiechem.
na rysunku: Las
Pomogę ci, ale obiecaj dom z drzewa orzechowego tuż u brzegu, gdzie będę mogła tańczyć z rybami w świetle księżyca!”
Z radością przyjął Wydrę do drużyny. Gdy przedzierali się przez ciemniejący gąszcz, wśród powalonych drzew ujrzeli Lwa o grzywie złotej niczym zachodzące słońce. Jego ryk sprawiał, że nawet stare wiotkie sosny drżały z podziwu . „Zmierzchnica boi się siły, Elfie. Pomogę ci, lecz za słowo twoje chcę być królem tego lasu, by strzec go przed każdym złem.”
Ratownik skłonił się nisko, szanując odwagę Lwa . Za chwilę zza mchu wybiegło Kociątko, maleńkie i pełne wigoru, o błyszczących oczach. „Jestem szybka i cicha, Zmierzchnica mnie nie dostrzeże. Przyrzeknij tylko, Elfie, codziennie sycić mój brzuszek najpyszniejszym mlekiem i zapewnić mi miejsce przy twoim kominku!”
Tak właśnie drużyna była gotowa – każdy z przyjaciół ściskał w łapce skrytą obietnicę, a Elf Ratownik podszedł przez gęste cienie aż do samiuśkiego środka boru, gdzie mroczny pałac Zmierzchnicy straszył zwisającymi soplami lodu, wijącymi się czarnymi bluszczami i zapachem przegniłych liści . Tam czekała Zmierzchnica: jej długie, zwinne palce lśniły jak stal, a oczy miały kolor burzowych chmur.
Walka była zacięta i pełna niebezpieczeństw. Świnka, zmyślna jak nigdy, podsunęła pomysł, by zwabić wróżkę oddając jej skradziony jadeitowy klejnot lasu . Wydra ślizgała się przez kałuże i sadzawki, pokrzyżując drogi Zmierzchnicy za pomocą kłód i liści. Lew ryknął tak potężnie, że echo długo odbijało się po wzgórzach, a Kociątko z gracją błyskawicy zadrapało delikatne skrzydła złej czarodziejki. Gdy wróżka była już osłabiona, elf – niewidzialny dzięki magicznemu płaszczowi – skoczył naprzód i użył zaklętego miecza .
Błysk! Wszystko rozświetliło się srebrzystym światłem, które przegnało ciemność, a Zmierzchnica rozpadła się w wir tańczących motyli, które rozpłynęły się nad lasem. Cienie znikły, światło słońca przeniknęło przez korony drzew, a las zakwitł w ułamku chwili – kwiaty eksplodowały kolorami, a śpiew ptaków był donośniejszy niż kiedykolwiek.
Elf Ratownik nie zapomniał o przyjaciołach . Świnka otrzymała swoje spokojne schronienie na pachnącym pagórku, Wydra z wdziękiem zamieszkała w drewnianym domku nad rzeką, Lew został ukoronowany królem wszystkiego, co zielone, a Kociątko z mruczeniem usnęło na mięciutkim koszu tuż przy elfim kominku.
Od tej pory las był szczęśliwym, pełnym przyjaźni miejscem, a mieszkańcy jeszcze długo wieczorami opowiadali sobie opowieści o dzielnym Elfie Ratowniku i jego wielkiej drużynie. Tak kończy się bajka, moja mała, lecz pamiętaj: odwaga i serce są potężniejsze niż najciemniejsza magia!
Dobranoc, śpij słodko, niech śnią ci się przygody Ratownika i jego dzielnych zwierzęcych przyjaciół!