Dawno, dawno temu, kiedy świat przykrywała jeszcze poranna mgła, a każdy poranek rozpoczynał się śpiewem ptaków, istniała samotna wieś ukryta wśród pachnących pól i szumiących lasów.
na rysunku: Jaskinia
Wieś ta była tak mała, że każdy znał tu każdego, a śmiech dzieci mieszał się z odgłosami zwierząt i pracą dorosłych. Pośród tych wszystkich ludzi mieszkał Jasio – chłopiec o żywych oczach, twarzy zawsze umazanej od przygód i bujnej wyobraźni. Gdziekolwiek szedł, towarzyszyły mu jego wierne zwierzęta: dumny Kogut o złotym grzebieniu; silna, biała Koza z miękką sierścią; Dzięcioł o pstrych skrzydłach, kochający stukać dla rozrywki nawet o dachy domów; oraz bajecznie kolorowa Rybka Tropikalna, która zamieszkała w strumyku i marzyła o dalekich podróżach.
na rysunku: Cyklop
Tamtego wyjątkowego dnia, słońce ledwie zdążyło wspiąć się nad horyzont, gdy Jasio wraz z zwierzęcymi przyjaciółmi bawił się nad rzeką, rzucając patyki, przeskakując strumyk i śmiejąc się do rozpuku. Nagle coś niepokojącego przykuło ich uwagę – rzeka, zawsze żywa i głośna, zaczęła się cofać, a jej nurt stawał się coraz słabszy. Ryby wiły się niespokojnie, kwiaty na brzegu smutno pochylały główki, a w powietrzu zawisła cisza inna niż wszystkie.
na rysunku: Koza
Jasio zmrużył oczy. – To coś poważnego, musimy dowiedzieć się, co się stało! – zdecydował odważnie. Zwierzęta skinęły głowami i ruszyły za nim.
na rysunku: Kurczak
Przeszli przez wąską ścieżkę, na której rosły pachnące poziomki, przedarli się przez polanę, gdzie motyle wirowały w słońcu, aż dotarli do gęstego lasu. Lasy te były inne niż dotąd – drzewa rosły tu tak wysokie, że ich korony znikały gdzieś w chmurach, a gałęzie splatały się niczym dłonie olbrzymów. Z liści kapały krople rosy, a powietrze było ciężkie i pełne tajemniczych szmerów.
na rysunku: Dzięcioł
Idąc coraz głębiej, zobaczyli, że promienie światła ledwo przedzierają się przez gęstwinę. Gdy już mieli zawrócić, ich uszy wychwyciły ciche buczenie i pomruki, jakby ktoś tam spał. Okolica stawała się chłodniejsza, ziemia bardziej wilgotna, a z oddali dobiegał dziwny zapach kamienia i ziemi po deszczu.
na rysunku: Tropikalna rybka
Nagle ich oczom ukazała się ogromna jaskinia, której wejście wyglądało jak ziewająca paszcza pradawnej bestii. Wewnątrz, na stercie szarych kamieni, spał ON – Cyklop. Potężny, włochaty stwór z jednym, wielkim okiem pośrodku czoła, którego oddech rozbrzmiewał głuchym echem po całej grocie.
na rysunku: Rzeka
Wielka tama zbudowana z głazów zagradzała ujście rzeki, a woda zbierała się za nią niczym rozgniewany olbrzym.
Jasio i jego przyjaciele wiedzieli już – to Cyklop zatrzymał rzekę, pozbawiając wioskę wody. Ale jak przechytrzyć kogoś takiego?
Kogut, dumny i sprytny, podkradł się bliżej i szeptem zaplanował:
– Obudzę go moim najgłośniejszym pianiem! Gdy się zbudzi zły i oszołomiony, Koza podbiegnie do tamy i zacznie ją rozbijać . Dzięcioł będzie czuwał, czy Cyklop nie podnosi się zbyt szybko, a Rybka Tropikalna – ostrzeże nas, gdy woda nagle puści.
Wszyscy zgodzili się. Kogut wspiął się na najwyższy kamień i wykrzyczał tak donośnie, że aż echo poniosło się wśród drzew:
– Kukurykuuuuuu!
Cyklop zerwał się ze snu, potężnie zaryczał i rozejrzał się zdezorientowany, kręcąc swoim ogromnym okiem . Koza, nie tracąc czasu, z całej siły zaczęła walić rogami w kamienie. Dzięcioł stukał skrzydłami i trzymał się blisko wyjścia, gotów dać sygnał do odwrotu. Jasio, dzielny choć trochę przestraszony, uklęknął przy tamie i zaczął podważać jej kamienie .
Cyklop, nie mogąc znieść hałasu i zgiełku, złapał się za głowę i krzyknął:
– Dostojcie! Przestańcie! Już wasza będzie rzeka, tylko pozwólcie mi spać w ciszy!
Jednym zamachem swojej olbrzymiej dłoni zburzył tamę, a woda z hukiem popłynęła z powrotem do koryta. Rybka Tropikalna z radością wzbiła się w podskokach wśród fal, a cała drużyna wróciła z triumfalnym śmiechem do wioski.
Wieczorem, w blasku księżyca, cała osada zebrała się przy ognisku . Dzieci słuchały tej niesamowitej opowieści, a dorośli dziękowali Jasiowi i jego odważnym przyjaciołom z serca. Jasio długo nie mógł zasnąć, rozmyślając o tym niezwykłym dniu. Zrozumiał, że tylko dzięki mądrości, przyjaźni i odwadze można pokonać nawet najstraszniejszego olbrzyma . Uśmiechnął się, tuląc do siebie Koguta, Kozy, Dzięcioła i Rybkę, szczęśliwy, że ich ma.
I tak kończy się ta bajka, kochane dzieci. Niech przypomni wam, że zaufanie do przyjaciół i wzajemna pomoc mogą sprawić, że największe przeszkody staną się maleńkie . Dobranoc, skarby!