Dawno, dawno temu, pośród niekończących się, pachnących kwiecistą słodyczą łąk i chłodnych, rozległych tundr, istniała kraina tak piękna i spokojna, że jej mieszkańcy stawali się mądrzejsi i pogodni z każdym wschodem słońca.
na rysunku: Pies
Wśród wysokich traw, rozśpiewanych ptakami i brzęczącymi pszczołami, żył sobie krasnoludek o imieniu Kacperek. Kacperek był maleńki jak dzbanuszek konfitur, za to jego serce biło największą dobrocią na całe okolice. Miał brodę jak puszystą chmurkę i czapeczkę w kolorze jeżyn, która zawsze podskakiwała razem z nim, gdy szedł pomagając swoim przyjaciołom.
na rysunku: Tundra
Kacperek nie był jednak sam w swoim szczęściu. Miał grono wiernych przyjaciół – rozważnego królika Filipa, który znał mądrości każdej rośliny na łące, indyka Erwina, obdarzonego najpiękniejszymi piórami i jeszcze piękniejszym tańcem, potężnego morsa Baltazara o wielkim sercu i niecodziennym zachwycie do śnieżnych kąpieli oraz psa Żwirusia, który odważnie pilnował wszystkich przed niebezpieczeństwami. Każdego dnia uczcili nowy świt, wspólnie śmiejąc się, pracując i ucząc od siebie nawzajem jak najlepiej dbać o swoje miejsce na ziemi.
na rysunku: Demon
Pewnego dnia, kiedy słońce wspinało się leniwie na niebo, a mgły snuły się jeszcze przy ziemi, na dalekim horyzoncie pojawił się cień — to był Gniewko, zły demon z odległej, ponurej krainy, w której nigdy nie śpiewały ptaki, a wiatr wiecznie niósł słowa gniewu. Gniewko miał postać cieniutką i wysoką, jego skóra miała kolor burzowych chmur, a oczy lśniły, jakby właśnie przetaczała się w nich burza. Pojawił się na łąkach z głośnym trzaskiem, strasząc zwierzęta i wywołując zamęt straszliwy – wszyscy uciekali przed nim w popłochu, a kwiaty zwijały swoje kielichy niczym schowane pod kocem dzieci w czasie burzy.
na rysunku: Indyk
Wieść o Gniewku szybko dotarła na polanę, gdzie zebrała się w naradzie cała piątka przyjaciół. Kacperek, choć nie najodważniejszy z wyglądu, miał duszę bohatera. "Nie możemy pozwolić, żeby nasza piękna kraina została zniszczona," rzekł, stając na kikutku starego pnia.
na rysunku: Królik
"Może Gniewko nie wie, jak wygląda prawdziwa przyjaźń? Może nigdy jej nie zaznał i dlatego tak gniewnie się zachowuje?" – zastanawiał się Królik Filip, mierzwiąc sobie wąsy zamyśleniem.
Zapadła decyzja - wybiorą się do Gniewka i spróbują okiełznać jego burzliwy charakter słowami, dobrem i opowieściami o tym, czym jest mądra współpraca i szczera przyjaźń. Tak ruszyli przed siebie: przez szeleszczące o poranku trawy, pod rosy kryształami, przez krzewinki jagód i białe kobierce tundrowych mchów.
na rysunku: Mors
Szli ostrożnie, a ich kroki wyznaczały nowe ścieżki na mapie przygód.
Kiedy dotarli do miejsca, gdzie Gniewko zamieszkiwał — ponurej doliny, gdzie mgły nie znikały nawet w południe, a żadne ptaki nie śmiały nucić swoich pieśni — ujrzeli demona w samym środku burzliwej pracy. Wywracał korzenie drzew, rozrzucał kamienie i dmuchał takim wiatrem, że aż futerko Żwirusia postawiło się dęba.
na rysunku: Łąka
Zwierzęta tej tundry chowały się pod liśćmi i w norach, trzęsąc się z przerażenia.
Niezrażony Kacperek – na czele swej drużyny – podszedł bliżej. W duchu miał milion obaw, lecz jego serce grzała nadzieja . Królik Filip wystąpił i powiedział najcieplej, jak potrafił: "Gniewko, każdy z nas był kiedyś samotny lub zły. Pozwól, opowiemy Ci historie, które zmieniły nasze serca."
I zaczęli snuć piękne opowieści — o dniu, kiedy razem zbudowali domek z patyków i liści, o tym, jak ratowali liska, który utknął pod korą starego drzewa, jak wspólne sadzenie marchewek przez królika nauczyło Kacperka cierpliwości, jak indyk Erwin uczył wszystkich tańca, by rozgrzać zimowe wieczory, a mors Baltazar wprowadzał przyjaciół w sekrety lodowych kąpieli . Żwiruś zaś bronił zwierząt przed napadami lisów, ale nigdy nie używał przemocy – zawsze próbował wszystko rozwiązać rozmową.
Gniewko słuchał, a jego burzowe oczy zaczynały łagodnieć. Nikt nigdy nie podzielił się z nim dobrem, nikt nie zawołał do wspólnej zabawy ... aż do tej pory . Po raz pierwszy serce demona zaczęło bić odrobinę spokojniej. Spoglądał na innych i zrozumiał, że być może jego siła, wykorzystywana niegdyś do niszczenia, może pomóc budować i chronić. Poprosił więc Kacperka i jego przyjaciół: "Pokażcie mi, jak być dobrym . Ja też chcę się nauczyć."
Kacperek wraz z całą gromadką przyjęli Gniewka z otwartymi ramionami. Nauka była długa i wymagała cierpliwości – czasem demon zapominał się i burzył piasek na ścieżkach, czasem podnosił głos, lecz przyjaciele zawsze przypominali mu o cieple ich wspólnych dni . Gniewko krok po kroku zmieniał swoje obyczaje – pomagał przy sadzeniu warzywek, uczył się budować szałasy, a nawet już bez burzowych chmur tańczył z indykiem Erwinem na każdej polanie.
Czas płynął, demona już nikt się nie bał. Mieszkańcy krainy przychodzili pytać go o radę i wsparcie . Dawny cień stał się dobrym duchem łąk i tundry – a sama kraina rosła w siłę, bo żyjący w niej mieszkańcy wiedzieli, że współpraca i dobro czynią cuda nawet w sercu najsroższego demona.
Tak więc Kacperek, Filip, Erwin, Baltazar, Żwiruś oraz Gniewko przez lata trwali we wzajemnej życzliwości, a ich przyjaźń stała się legendą, przekazywaną szeptem przez liście, śpiewaną przez strumyki i opowiadaną przez mądre zwierzęta wszystkim nowym mieszkańcom. I choć wieczory upływały, a dni stawały się krótsze, dzieci w krainie zasypiały szczęśliwe, wiedząc, że nawet największe serce, początkowo zimne, można rozgrzać ciepłem przyjaźni i dobrem wspólnej pracy .
A jeśli kiedyś podczas burzowej nocy usłyszysz wicher niosący się po łąkach, pamiętaj – to już nie Gniewko przynosi strach, tylko śmiech i radosny taniec przyjaciół wśród tęczowych błyskawic. Od tej pory każdy mieszkaniec tej niezwykłej krainy wiedział, że razem można wszystko – nawet przemienić demona w przyjaciela.