Dawno, dawno temu, kiedy na szczycie Gwieździstej Góry śnieg lśnił niczym diamentowy płaszcz, a promienie słońca grupowały barwne łuny na jego zaśnieżonych stokach, w maleńkiej chatce z okiennicami w kształcie serduszek mieszkał Krasnoludek o imieniu Tuptuś.
na rysunku: Renifer
Miasteczko pod górą było spokojne, pełne śpiewu ptaków i wesołych dziecięcych pląsów. Tuptuś lubił codziennie przemykać ścieżkami, zbierając jagody, układając bukieciki z leśnych kwiatów i słuchając starych bajek starej Sowy. Jednak pewnego ranka, gdy rosa błyszczała na pajęczynach, górę przeszył dziwny dźwięk – świst, trąbienie i fanfara jak ze starych opowieści.
na rysunku: Zły Czarownik
To Zły Czarodziej, zwany Mroczysławem Chmurogębem, przyleciał swym fioletowym balonem na plażę po drugiej stronie góry. Mroczysław znany był wszystkim z zamiłowania do płatania figli: raz zamienił szyszki w bąbelkowy deszcz, innym razem zabrał wszystkim ptakom śpiew na jeden dzień, albo sprawił, że klucze w zamkach tańczyły jak roztańczone świerszcze. Tym razem chciał zapanować nad całą Krainą Zwierząt – rozkazał falom i wiatrowi, by tańczyły tylko według jego melodii, a piasek miał stać się nie do przejścia dla mieszkańców.
na rysunku: Pszczoła
Krasnoludek Tuptuś drapał się po czerwonym bereciku, patrząc zaniepokojonym wzrokiem na wybrzeże. Wiedział, że sam nie poradzi sobie z czarodziejem. Zszedł więc ścieżką pachnącą igliwiem w dół i poszedł szukać rady u zwierząt, które słynęły z mądrości.
na rysunku: Koza
Pierwsza na jego drodze stanęła Mądra Koza, Pani Miętowa Broda, majestatyczna dama o srebrzystych oczach i rogach jak rozgałęzione konary. Siedziała na wzgórzu, skubiąc najdelikatniejszą koniczynę, a jej dzwoneczek rozbrzmiewał spokojem.
— Dziecko moje — powiedziała Koza, mrużąc oczy — pokonać zło można tylko razem.
na rysunku: Krowa
Poszukaj bratnich dusz wśród tych, którzy znają siłę pomocy i serdeczności.
Natchniony słowami mądrej Kozy, Tuptuś podreptał przez łąki do barwnego ula, gdzie mieszkała Pracowita Pszczółka Złotka. Jej skrzydełka połyskiwały fioletem i złotem, a miód w plastrach rozgrzewał zapachem nie tylko pszczoły, ale i stonki, motyle, chrząszcze.
na rysunku: Góra
Złotka uzgodniła: — Pomogę ci, lecz musisz zdobyć dla mnie kroplę nektaru z najwyższego kwiatu na Drzewie Tysiąca Liści. Odważysz się?
Razem wspięli się po pachnącej korze, kiedy jednak Tuptuś dotarł na górę, kwiaty wirowały jak baletnice – to sprawka Mroczysława! Krasnoludek przez chwilę zamyślił się, po czym zaczął głośno śpiewać swoją ulubioną piosenkę o przyjaźni. Kwiaty się uspokoiły, rozchyliły kielichy i nektar popłynął wprost do jego dłoni.
na rysunku: Plaża
Złotka była zachwycona i zgodziła się być pierwszą sprzymierzeńczynią.
W dalszej drodze po pomoc, przez leśne mchy i szyszki, Tuptuś spotkał Przyjaznego Renifera Borówkę. Borówka truchtał z leśną gracją, ale był zmartwiony — zgubił swoje magiczne poroże, bez którego nie mógł biegać szybciej niż wiatr . Razem przeszukali gąszcze, aż pod starą paprocią znaleźli rogi oplecione pajęczynami. Kiedy Borówka je włożył, światło odbiło się od końcówek w kształcie kryształków. — Teraz ci pomogę, Krasnoludku! — parsknął wesoło .
Na polanie czekała na Tuptusia Radosna Krowa Łatka. Tańczyła wśród margerytek, śmiejąc się dźwięcznie. — Pomogę ci, tylko naucz mnie tańczyć w rytmie sjesty! — zawołała z nadzieją . Tuptuś obwiązał jej szyję dzwoneczkiem, stanął na jej kopytkach i zaczęli wspólnie pląsać tango polnych ziół. Krowa była tak szczęśliwa, że obiecała stawić czoła nawet najbardziej niebezpiecznemu magowi.
Razem w piątkę wyruszyli na plażę, gdzie na tronie z muszli siedział Zły Czarodziej . Rzucał groźne spojrzenia, a w dłoni ściskał rubinową laskę. Zwierzęta zjednoczyły siły: Złotka rozbryzgała gęsty, słodki miód na oczy Mroczysława, Borówka schwycił czarodzieja swoimi magicznymi rogami i uniósł ku falom, a Łatka rozchmurzyła plażę kaskadą kremowego mleka, sprawiając, że piasek zamienił się w delikatne chmurki. Wreszcie Mądra Koza wypowiedziała starożytne słowa, a magiczny wiatr zamienił czarodzieja w przestraszonego, zielonego żółwia .
— Może odtąd nauczysz się, co znaczy szczęście — powiedziała Koza — bo przyjaźń i dobro są potężniejsze niż każda zła siła.
Poczwórna tęcza pojawiła się na niebie, a wszystkie zwierzęta i mieszkańcy krainy przyszli świętować zwycięstwo na złocistych wydmach. Tuptuś nauczył swoją drużynę tańca radości, pszczółki przyniosły plastry miodu, krowa poiła wszystkich mlekiem, a renifer prezentował taniec rogów z pięknymi świetlistymi smugami . Żółwik, którym stał się Zły Czarodziej, zaczął uczyć się cierpliwości i stał się ulubionym opowiadaczem bajek dla maluchów.
Od tej chwili w Krainie Zwierząt panowała zgoda, od świtu do zmierzchu wszyscy pomagali sobie wzajemnie, pamiętając, że razem można pokonać nawet najsroższą magię. I nikt już nie zapomniał, że cenne są: przyjaźń, mądrość, życzliwość i wspólna zabawa .
A to już naprawdę koniec na dziś, kochanie. Zamknij oczka, a może i tobie przyśni się wesoły krasnoludek oraz jego dzielni przyjaciele.