Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami, tuż przy krawędzi szumiącej lasem i błękitnej rzeki krainy, znajdowała się rozległa, pachnąca łąka.
na rysunku: Mors
Była tak piękna, że nawet skrzaty z najdalszych polan przychodziły tu po zachodzie słońca, aby nacieszyć oczy światłami robaczków świętojańskich. Mieszkańcy tej łąki nie tylko byli mądrzy, ale i bardzo przyjaźni. W samym jej sercu, niewielką norę pod rozłożystą paprocią zbudował sobie mały, rudobrody krasnoludek o imieniu Kacperek.
na rysunku: Łąka
Miał on śmieszną, zieloną czapeczkę, a od jego psotnych oczu zawsze błyszczały wesołe iskierki.
Najlepszymi przyjaciółmi Kacperka byli: królik – szary Zając Błyskawiczka, co chodził zawsze z pękiem świeżych traw pod pachą; indyk o złotych piórach, zwany Panem Dumnym, mistrz tańca i kuchni; mors Walenty, który wędrował tu aż z krainy lodowej, zawsze gotowy pomóc w budowie tamy; oraz pies Plamek, stróż łąk i pogromca ptasich złodziejaszków. Razem wymyślali zawody, budowali domki z kamieni i opowiadali sobie coraz to nowe historie pod rozgwieżdżonym niebem.
na rysunku: Tundra
Jednak pewnego ranka, kiedy rosa jeszcze lśniła na pajęczynach, a w powietrzu krążyły pierwsze motyle, po łące rozniosła się wieść o pojawieniu się nieproszonych, złowrogich gości. Z dalekiej, mroźnej tundry, wśród zamieci i krzyków burz, wyłonił się demon o imieniu Gniewko. Był ogromny, czarnopurpurowy jak cień o zmierzchu, z płomienistymi oczami i długim ogonem, który nieustannie miotał się po ziemi.
na rysunku: Pies
Zjawił się nagle, wzniecając wiatr, który łamał źdźbła traw i płoszył ptaki, rozganiał chmurki i przeganiał słońce.
Zwierzęta wpadły w popłoch; jedni pakowali walizki liści, drudzy chowali się do nor. Cała łąka dotąd gwarna zamarła w bezruchu i ciszy.
na rysunku: Indyk
Kacperek i jego czterej przyjaciele nie mogli patrzeć na to, co dzieje się z domem i przyjaciółmi. Pies Plamek warczał z niepokojem, mors Walenty tupał płetwami, królik Błyskawiczka szukał nory jeszcze głębiej, a indyk Pan Dumny stracił zapał do tańca. W końcu Kacperek rzekł:
– Przecież nie możemy się bać! To nasza łąka! Trzeba spróbować pomóc temu demonowi.
na rysunku: Królik
Może jest samotny? Może nikt go nigdy nie nauczył, jak być szczęśliwym?
Rada przyjaciół przystała na tę myśl. Spakowali więc woreczek migdałów, dzbanek miodu, parę marchewek i ruszyli na wyprawę do lodowej tundry, gdzie pod oszronionym skalniakiem demon Gniewko rozbijał bystre potoki, wyrywał pnie i dąsał się, aż wiatr świstał.
Wędrowali długo: przez łąkę, pajęczynowe mosty, pod liściastym baldachimem, a potem powoli, pod górę tundrowego wzgórza.
na rysunku: Demon
Wokół szalał wiatr, a płatki śniegu przelatywały przez futerka i kapturki. Dotarli wreszcie do miejsca, gdzie siedział Gniewko. Bił pięścią w lód, a przy jego każdym westchnieniu trzaskały znieruchomiałe rośliny .
Królik pierwszy odważył się wyjść z ukrycia.
– Panie Gniewko – powiedział drżącym głosem – czy nie jest panu czasem zimno i smutno? Może chciałby pan posłuchać bajki o prawdziwej przyjaźni?
Demon zmierzył go groźnym wzrokiem, ale spojrzał na wszystkich nieśmiało. Indyk dumnym tonem opowiedział o łąkowych tańcach, które zawsze kończyły się śmiechem i wspólnym gotowaniem . Mors Walenty dodał, że kiedy jest zły, pomaga innym budować tamy, a gniew odchodzi. Pies Plamek szczeknął przyjaźnie, pokazując, że razem można się bronić przed największym strachem. Kacperek pogłaskał demona ciepło po łapie i szepnął, że każdy czasem błądzi, ale to miłość i zrozumienie czynią nas lepszymi .
Demon Gniewko milczał długo, a potem spuścił głowę. Po raz pierwszy w jego oczach pojawiła się maleńka łza, która spadła na śnieg i przemieniła się w przecudny kryształ. Zaczęło się dziać coś niezwykłego . Wokół Gniewka tundra rozjaśniła się, śnieg topniał, a spod zmarzliny wyłaniały się kwitnące kwiatki. Zwierzęta wyszły z ukrycia, wiatr przestał huczeć, a cały krajobraz nabrał barw.
Demon powoli, z trudem, ale szczerze poprosił:
– Chciałbym spróbować być dobry . Chciałbym mieć przyjaciół! Nauczycie mnie tego?
I nauczyli. Kacperek pokazał mu, jak szykować posiłki dla głodnych, mors Walenty jak budować zapory, by woda nie wypłukiwała domków, indyk Pan Dumny zaprosił Gniewka do wspólnego tańca, a pies Plamek pilnował, by nowy przyjaciel nie czuł się już nigdy sam.
Miesiące mijały . Gniewko już nie straszył, lecz pomagał; nie burzył, ale dbał o kwiaty i łąki. Zwierzęta zaczęły odwiedzać go w jego starej jaskini, by wspólnie świętować zmiany pór roku. Nawet ptaki, które uciekały przed nim w popłochu, teraz przylatywały, by ćwierkać mu do ucha najnowsze ploteczki .
Przyjaźń Kacperka, królika, indyka, morsa, psa i Gniewka stała się słynna w całej krainie. Ich wspólne przygody były przykładam dla wszystkich. Dzieci, zanim zapadły w sen, przemierzały w marzeniach kwietne łąki i śnieżne wzgórza razem z odmienionym demonem i jego towarzyszami . Gdziekolwiek pojawiali się razem, panowała zgoda, śmiech i zrozumienie – dowód na to, że nawet największych złoczyńców można odmienić ciepłem serca i prawdziwą, piękną przyjaźnią.
A kiedy wieczorem światło księżyca rozjaśniało norę Kacperka pod paprocią, małe uszka i wąsy nasłuchiwały opowieści, pod powiekami błyszczały gwiazdy, a sny były ciepłe i spokojne. Tak minęło wiele lat, a szczęśliwa łąka rozbrzmiewała nowymi pieśniami – o nadziei, dobru i magii wybaczenia .
Koniec.