Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami i dziewięcioma lasami, rozciągała się kraina, jakiej nie spotkasz na żadnej mapie.
na rysunku: Mors
Była to Kraina Mądrej Łąki – miejsce czarowne, gdzie motyle plotły koronki z pajęczyn, a rosiste poranki pachniały miodem i tyminakiem. Nad rozległymi, soczyście zielonymi łąkami, przemykały stadka zajęcy, a wśród kolorowych kwiatów buszowały liczne zwierzęta: lisy, jeże, rogate jelenie i..
na rysunku: Pies
. jeden zupełnie niezwyczajny krasnoludek.
Nazywał się Kacperek.
na rysunku: Tundra
Miał burzę rudych włosów, śliczny kaptur w zielono-białą kratę i skarpetki zawsze nie do pary. Kacperek na każdym kroku rozsiewał wokół siebie ciepło i był duszą całej krainy. Był pracowity, zaradny oraz, co najważniejsze, miał serce tak wielkie, że mógłby się nim podzielić z całym światem.
na rysunku: Indyk
Największą radość sprawiało mu pomaganie innym – od naprawy króliczych norek po łatanie dziur w misiowych spódniczkach.
Jego najlepsi przyjaciele to: królik Szarutki, bystry jak woda w strumyku; indyk Marmurek, który potrafił tańczyć zwiewne walczyki z wiatrem; mors Baltuś, znawca wszystkich ziół i sekretów tundry oraz pies Chrobotek, dzielny stróż Mądrej Łąki. Cała piątka była nierozłączna i każdego dnia odkrywała nowe tajemnice swojego niezwykłego domu.
na rysunku: Królik
Pewnego razu, gdy słońce jeszcze ziewało nad horyzontem, a rosa lśniła na pajęczynach jak szklane paciorki, w krainie zawiał zimny, niespokojny wiatr. Zwierzęta szeptały między sobą:
– Strzeżcie się! Coś złowieszczego nadchodzi!
I rzeczywiście – z dalekiej, zamglonej tundry, nadciągał Gniewko. Był demonem, lecz nie takim jak w opowieściach: składał się z kłębów szarego dymu i czerwonych iskier migoczących w oczach.
na rysunku: Łąka
Miał straszliwie długie pazury i głos dudniący jak burza wśród skał. Gdzie się pojawiał, tam więdły trawy, kwiaty zamykały płatki, a zwierzęta chowały się po norach.
Z początku krasnoludek i jego przyjaciele byli wystraszeni, ale mądry królik Szarutki zasugerował:
– Może Gniewko nigdy nie doświadczył dobroci? Może nas potrzebuje, choć nawet o tym nie wie?
Na naradzie pod Wieczornym Dębem postanowili, że muszą spróbować przemówić do jego serca, choćby miało to być bardzo trudne.
na rysunku: Demon
Wyruszyli więc razem na wyprawę. Szli przez przepastne trawy, przez błękitne ścieżki pełne ważek, aż na krańce tundry. Tam znaleźli Gniewka w samym środku wiru zamętu: rozrywał wydmy, tarmosił skalne porosty, a wszystkie zwierzęta uciekały przed nim, zostawiając po sobie jedynie przerażone ślady łapek i piórek .
Kacperek pierwszy podszedł do Gniewka, trzymając w dłoniach spleciony z kwiatów wianek:
– Witaj, Gniewko! Słyszeliśmy, że jesteś bardzo samotny. My mieszkamy tutaj niedaleko i chcielibyśmy ci opowiedzieć o sile przyjaźni.
Indyk Marmurek zaczął wirować, pokazując swój taniec wdzięku; pies Chrobotek położył przed Gniewkiem znaleziony patyk, zachęcając do wspólnej zabawy; mors Baltuś podarował mu bryłkę lodu, która, choć mała, przynosiła orzeźwienie w letni dzień .
Królik Szarutki przemówił najdelikatniej:
– Każdy z nas miał chwile smutku – ja, gdy zgubiłem norkę; Marmurek, gdy zgubił piórko. Jednak dzięki sobie umieliśmy się podnieść. Wspólnie jest łatwiej, weselej i bezpieczniej .
Początkowo Gniewko prychał, śmiał się szyderczo – choć dym wokół niego nieco osłabł. Przypatrywał się zwierzętom, jakby nie dowierzał. Dlaczego nie uciekają? Dlaczego nie boją się jego gniewu?
Kacperek usiadł tuż przy nim i cichutko zawołał:
– Gdybyś chciał, moglibyśmy razem odnaleźć radość . Spróbuj pobyć z nami – choćby przez jeden dzień!
I stało się coś niezwykłego: demon, zamiast siać strach, zgodził się na wspólną wędrówkę. Początkowo był sztywny jak zmrożona trawa, lecz powoli zaczął dostrzegać, jak cudowne są zachody słońca, jak smakuje ciepła herbata z borówek, jak cudownie jest się śmiać, gdy pies Chrobotek goni własny ogon.
Wkrótce i Gniewko nauczył się pomagać . Wziął udział w naprawianiu ptasich gniazd, podźwignął przewróconą mrówczą mrowiskę, pokazał nawet, jak ze swojej magicznej mgły ulepić dla mniejszych zwierząt miękkie, puszyste poduszki na zimne noce. Zwierzęta poczuły się bezpiecznie i zaczęły podchodzić coraz bliżej, by także poznać tego niegdyś przerażającego przybysza.
Barwy jego postaci zmieniały się: dym stawał się coraz bardziej przezroczysty, aż stał się delikatnym obłoczkiem, a w oczach Gniewka pojawił się błysk radości, którego nigdy wcześniej nie znał .
Na koniec wspólnej przygody wszyscy urządzili wielki bal pod gwiazdami – indyk Marmurek prowadził tańce, mors Baltuś przygotował lodowe rzeźby, królik i Chrobotek rozświetlali polanę lampionami z świetlików, a Kacperek – z pomocą Gniewka – upiekł najlepsze marchewkowe ciasteczka w Krainie.
Od tego czasu nikt już nie bał się Gniewka – stał się opiekunem małych i słabych, pomagając tym, którzy mieli złamane serca lub zgubili drogę. Krajobraz znów rozkwitał, a Mądra Łąka była piękniejsza niż kiedykolwiek, bo w jej sercu zapanowały i dobroć, i przyjaźń .
A gdy babcia kończyła swą opowieść, wnuczka już słodko drzemała, marząc o tańczących indyku, szalejącym króliku, wesołym morsa, odważnym psie, pracowitym krasnoludku i Gniewku, który odkrył, że prawdziwe szczęście to mieć przyjaciół i żyć w zgodzie z innymi.
I żyli długo, szczęśliwie – pośród śmiechu, wspólnych przygód i promieni słonecznych rozświetlających każdą kroplę rosy na Mądrej Łące.