Dawno, dawno temu, na krańcu puszystych lasów i liliowych łąk, leżało królestwo zwane Wielką Mocarną.
na rysunku: Bagno
Było to miejsce tak piękne, że każda poranna mgła otulała je, jak babcina chusta ciepłym ramieniem. Przez okna zamku wpadał śpiew ptaków, a strumienie szemrały opowieści swoje o szczęściu i dobroci.
W samym sercu królestwa mieszkał król Leopold, którego broda była tak długa, że mógłby ją oplatać wokół tronu trzy razy.
na rysunku: Demon
Był znany z mądrości i łagodnego serca – potrafił z każdym znaleźć wspólny język, nawet z najmniejszym, najskromniejszym zwierzątkiem mieszkającym na otaczających zamek bagnach.
Te bagna – nie byle jakie, a rozległe, pełne szemrzących strumyków i wysepek, na których rosły najpiękniejsze nenufary – były domem dla niezwykłych zwierząt. Wśród porannej mgiełki hasała mucha Gadajka, której skrzydełka lśniły jak zielononiebieskie szkło, a kiedy siadała na źdźble trawy, zaczynała snuć najmądrzejsze opowieści.
na rysunku: Jeż
W norce pomiędzy korzeniami sędziwego dębu mieszkał jeż Barnaba, znany ze swej mądrości i cierpliwości. Po skraju bagien przechadzał się kojot Fu-Fu, łobuz o szybkich łapach i bystrym spojrzeniu, zawsze gotów do figli. Tam także turlała się świnka Balbina, różowa od ryjka po ogonek, z charakterem o sile tornada, bo nikt nie miał w sobie tyle uporu, co ona.
na rysunku: Mucha
Było spokojnie aż do nocy, gdy nad królestwo napłynęły burzowe chmury tak czarne, jak smoła. Wśród błyskawic pojawił się Zły Demon – ogromny, z rozbłyskującymi czerwonymi oczami i skrzydłami, z których ściekał cień. Zasiał strach i trwogę, a w wodach bagien tylko echa krzykliwych żab odważyły się zabłądzić.
na rysunku: Ruiny
Król Leopold posmutniał, widząc jak jego lud drży z obawy, i zwołał naradę najrozumniejszych istot.
Na naradzie, zanim światełko świecy zdążyło na dobre rozświetlić salę tronową, jeż Barnaba odważnie wystąpił i rzekł:— Musimy prosić o pomoc starego Maga, który mieszka w ruinach Złamanej Wieży za Wielkim Lasem. Tylko jego czary mogą pokonać tak nikczemną siłę!
Na te słowa król pokiwał głową i poprosił swoje zwierzęce przyjaciółki i przyjaciół o towarzystwo.
na rysunku: Świnia
“Nie bójcie się, moi kochani, wszak razem damy radę!” – zawołał król, a potem wszyscy ruszyli w drogę.
Szli przez trzciniste bagna, brodząc po mokrej trawie i wysłuchując koncertów rechotu. Gadająca mucha leciała najpierw, przewodząc im szlakiem bezpiecznym, a przy tym uczyła króla cierpliwości—"Nie wszystko można zrobić gwałtownie, czasem trzeba poczekać, aż wiatr się uspokoi!" – szepnęła królestwu do ucha.
na rysunku: Kojot
Barnaba opowiadał legendy o magii i niebezpieczeństwie. Ostrzegał: „Patrz pod nogi, Twój Majestacie. Czasami ostrożność to największa mądrość” .
Fu-Fu, sprytny kojot, prowadził przez gęste chaszcze i, gdy napotykali przeszkodę, wymyślał rozwiązania szybkie jak błyskawica. „Wystarczy odwrócić pień, by znaleźć przejście!” – mawiał z figlarnym uśmiechem.
Balbina zaś, uparcie brnęła nawet tam, gdzie malutkie nóżki zapadały się w błotko . „Nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko mocno chcieć!” – kwiczała wesoło.
Przeszli przez mroczny las, gdzie drzewa szeptały do siebie stare zaklęcia, i w końcu dotarli do Złamanej Wieży. Tam wśród powykręcanych wapiennych kolumn czekał mag Severyn – siwy, sędziwy, z brodą pełną runicznych znaków . Gdy przed nim stanęli, cała piątka ze spuszczonymi głowami opowiedziała swoją historię. Mag pogładził swoją brodę, a oczy jego rozbłysły jak błękitne kamienie:
– Zło można pokonać tylko razem. Przygotuję wam eliksir odwagi, ale musicie pokazać, że potraficie współpracować, bo tylko wtedy mikstura zadziała .
Przez noc wszyscy mieszali zioła, śpiewali stare pieśni i dzielili się swoimi przemyśleniami. Najtrudniej było, gdy każdy miał własny pomysł na rozwiązanie problemu, lecz dzięki cierpliwości muchy, mądrości jeża, sprytowi kojota i uporowi świnki, znaleźli wspólne wyjście.
Gdy powrócili do zamku, czekał już na nich Zły Demon, większy i groźniejszy niż kiedykolwiek, rozpościerający skrzydła nad całą Wielką Mocarnią . Najpierw mucha wzbiła się wysoko, zakręcając tuż przed demonem, by odciągnąć jego uwagę. W tym czasie kojot przemykał się chyłkiem, jeż podsuwał mu kolejne podpowiedzi, a świnka nie dawała za wygraną, brnąc odważnie najtrudniejszym szlakiem prosto pod nogi demona.
W końcu, wspólna odwaga i pracowitość przyniosły efekt . Mag Severyn wypowiedział potężne zaklęcie, a król Leopold wylał magiczny eliksir na cień demona. Z jego piersi uniósł się sztylet ciemności, który stopniał w promieniach słońca. Królestwo rozbłysło spokojem, a Zły Demon, wolny od zła, zniknął, pozostawiając po sobie tylko echo dawnego strachu .
Wśród radosnych zabaw i śmiechu mieszkańców, król zbudował na środku placu wielki pomnik tych, którzy go wspierali. Każdego roku dzieci urządzały święto Przyjaźni i Odwagi, biegając wokół pomnika i składając kwiaty. Nawet teraz, tak jak wy, kochane dzieci, zasypiają z uśmiechem, myśląc o mądrym królu, niezwykłych przyjaciołach i tym, jak w krainie Wielka Mocarni zwykłe zwierzątka zmieniły losy świata dzięki odwadze, sprytowi, mądrości i sile uporu .
Bo przecież nawet największy lęk można pokonać, jeśli uwierzy się w siebie i swoich przyjaciół.