Dawno, dawno temu, na skraju rozległego, zapomnianego oceanu, istniała wyspa o nazwie Lysandra — miejsce tak pełne barw i cudów, że nawet najstarsze papugi nie były w stanie opowiedzieć o wszystkich jego sekretach.
na rysunku: Żyrafa
Wyspę oplatało lśniące jak szafir jezioro, po którym podczas pełni unosiły się złote lilie wodne, a z głębin czasem wynurzały się olbrzymie żółwie ze skorupami lśniącymi niczym szlachetne kamienie.
Na Lysandrze panowała mądra, łagodna królowa imieniem Naomi. Miała włosy ciemne jak kora starych drzew i oczy srebrzyste, w których odbijały się wszystkie kolory wyspy.
na rysunku: Wyspa
Jej pałac był zbudowany z marmurowych głazów i kwitnących lian, które oplecione wokół filarów wypuszczały rankiem migdałowy zapach. Władczyni znała mowę wszystkich zamieszkujących na wyspie stworzeń, zarówno dzikich, jak i tych zupełnie oswojonych, a całe królestwo żyło razem w harmonii, pomagając sobie nawzajem.
Wśród najwierniejszych przyjaciół królowej wyróżniali się czterej dzielni mieszkańcy.
na rysunku: Jezioro
Dama Sarna, szybka i zwinna jak letni wiatr, potrafiła biec przez dżunglę tak lekko, że nie złamała nawet najmniejszej gałązki. Pan Żyrafa, dostojny i nieco marzycielski, widział najdalej ze wszystkich, a jego śmiech odbijał się echem od najwyższych drzew. Małpa Mądrala, wynalazczyni i strateg, miała zawsze kieszenie pełne drobnych narzędzi i głowę pełną pomysłów.
na rysunku: Jeleń
Papuga Plotkara, która znała wszystkie sekrety i potrafiła powtarzać wieści w tysiącach różnych tonacji, nie raz ratując sytuację dzięki swej gadatliwości.
Ale nawet w tak niezwykłym miejscu nie zawsze panował spokój. Pewnego dnia, gdy słońce znurzało się już za horyzont, a jezioro mieniło się kolorami zachodu, dżunglę przeszył mroczny, nieznany chłód.
na rysunku: Nekromanta
Pojawił się na wyspie zły nekromanta – Archibald Cienisty. Jego długa, peleryna wyglądała jak nocne niebo bez gwiazd, a oczy lśniły ponurym, zielonym blaskiem. Niosąc laskę wyrzeźbioną z czarnego drzewa, Archibald miał plan — zawładnąć Lysandrą i wszystkich jej mieszkańców posiąść magiczną mocą.
na rysunku: Papuga
Królowa Naomi nie zwlekała. Zebrała swoich czterech sprzymierzeńców pod ogromnym drzewem baobabu, które było miejscem narad od niepamiętnych czasów. Gdy księżyc oświetlił ich twarze srebrzystym światłem, wszyscy uważnie słuchali królowej.
na rysunku: Małpa
Dama Sarna przyjęła się zadania zwiadowczyni. Przemykała przez wysokie paprocie i kwiaty o kielichach wielkich jak parasole, tropiąc wszelkie ślady. Pewnej burzowej nocy dotarła aż do Ciemnego Gaju, gdzie powietrze było chłodne niczym oddech duchów . To właśnie tam, wśród poskręcanych drzew i czarnych kamieni, odnalazła ukrytą kryjówkę nekromanty. Przyglądała się cieniom, liczyła spalane świece i wsłuchiwała w szelesty perskich kotów, które były sługami czarnoksiężnika.
Kolejnego dnia Pan Żyrafa wspiął się na najwyższe wzgórze . Z wysokości dostrzegł na horyzoncie złowieszczy, sino-fioletowy obłok zmierzający w stronę wioski przy jeziorze. Wiedział już — atak miał nastąpić za trzy noce, jeśli nikt nie zareaguje.
Małpa Mądrala rozrysowała skomplikowany plan obrony na liściu bananowca . Mieszkańcy mieli przygotować fałszywe ślady prowadzące do lasu, podczas gdy prawdziwe schronienie ukryto w jaskini za wodospadem. Wśród ukrytych wojowników królowała Dama Sarna, prowadząc czujnie grupę szybkich saren potrzebnych do przekazywania wiadomości.
Tymczasem Papuga Plotkara, podsłuchując rozmowy czarnych kotów, dowiedziała się o magicznym amulecie, noszonym zawsze przez Archibalda na szyi . Amulet mógł zamieniać światło w ciemność i dawał nekromancie potężną, okrutną moc. Papuga, szybka jak błyskawica, przyfrunęła do królowej, przekazując wiadomość w kilku językach zwierząt na raz — to był klucz do ich zwycięstwa.
Nadszedł dzień ostatecznego starcia . Nekromanta wyprowadził z zaklętego lasu swój zastęp upiornych cieni, które przesłoniły słońce. Mieszkańcy wioski, według planu Małpy Mądrali, uciekli do jaskiń za wodospadem, zaś Pan Żyrafa i Dama Sarna oślepili przeciwników plątaniną polewanych błotem liści i śpiewem rozgłośnych papug.
W tym czasie królowa z Małpą Mądrala przedzierały się przez labirynt czerwonych pnączy, gdzie strzegły ukrytych przejść olbrzymie, gadające kraby . Musiały rozwiązać ich zagadki, skakać przez tafle ruchomych piasków i omijać pułapki z pajęczych nici. Gdy dotarły w końcu do komnaty, gdzie spał Archibald, królową uderzył zapach zimnej magii. Na szyi nekromanty błyszczał czarny, połyskujący kamień – był to Amulet Wiecznej Nocy .
Małpa Mądrala odwróciła uwagę czarnoksiężnika, żonglując stalowymi orzechami i rzucając żarcikami, tak by królowa mogła podejść bliżej. Naomi szybko chwyciła amulet i wyrwała go z szyi Archibalda. W tej samej chwili cienie zaczęły się rozpływać, koty uciekły w popłochu, a upiorna magia spłynęła z niego jak deszcz podczas pierwszej letniej burzy .
Archibald wrzasnął, próbując rzucić ostatnie zaklęcie, ale moc królów nie była już po jego stronie. Królowa, już władając amuletem, poczuła ciepło wszystkich przyjaznych dusz wyspy. Uniosła go wysoko i przemówiła:
– Niech światło i dobro zawsze zwyciężają nad cieniem!
Czar prysł . Nekromanta zamienił się w niewielką, przestraszoną ropuchę i umknął do najdalszego zakątka wyspy, gdzie już nigdy nie ośmielił się wrócić. Całe królestwo odetchnęło z ulgą. Zwierzęta, dzieci i dorośli z wioski świętowały przez trzy dni i trzy noce . Każdy, od najmniejszej mrówki po największego hipopotama, wiedział komu zawdzięczają bezpieczeństwo.
Wyspa Lysandra znów rozbrzmiewała śmiechem, śpiewem i radosnym stukotem orzechów bananowca. A na wieczornych zebraniach, gdy gwiazdy odbijały się w tafli jeziora, mądra królowa Naomi zasiadała u boku swoich wiernych przyjaciół, gotowa dzielić się kolejnymi przygodami .
I tak oto, moja kochana wnuczko, dzięki odwadze, mądrości i przyjaźni, dobro zwyciężyło zło, a królowa-bohaterka pilnowała, by wyspa pozostała miejscem szczęścia przez długie, długie lata.