Dawno, dawno temu, gdy złote promienie słońca muskaly rozłożyste dachy słomianych chat, na skraju kipiącego życiem, tajemniczego lasu leżała niewielka, przytulna wioska.
na rysunku: Kangur
W tej wiosce, śpiewającej odgłosami kogutów i śmiechem dzieci, żyła Ola, dziewczynka o błyszczących, fiołkowych oczach, rumianych policzkach i burzy jasnych włosów. Była jak promień porannego światła – pełna życia, zawsze chętna do pomocy, pogodna niczym kwitnący sad. Wioska darzyła Olę wielką sympatią za jej dobre serce i nieustającą ciekawość świata.
na rysunku: Jezioro
Pewnego letniego dnia Ola spacerowała nad samiusieńkim brzegiem jeziora, które kryło w sobie opowieści o zaczarowanych rybkach i miesiącu tonącym w tafli wody. Pluskała bosymi stopami w chłodnej wodzie, podziwiając ważki tańczące na wietrze. Nagle, zza mrocznego, splątanego boru dobiegły ją dźwięki – nieśmiałe popiskiwania, głośne pomruki i drżące trzaskanie gałązek.
na rysunku: Wiewiórka
Ola zmarszczyła nosek, zatrzymała się i z przymrużonymi oczkami wsłuchała się w niepokojącą ciszę.
Postanowiła ruszyć w głąb lasu, a z każdym krokiem czuła rosnące podniecenie. Miękki mech uginał się pod jej stópkami, liście muskały ramiona, a dalekie wołania ptaków brzmiały jak hasło do niezwykłej przygody.
na rysunku: Dżungla
Po chwili spotkała grupkę zwierząt – byli tam: Świnka Balbinka, Kangur Antoni, Wiewiórka Klementynka oraz maleńka Myszka Fela. Cała czwórka była roztrzęsiona, futerka nastroszone, oczka pełne trwogi.
– Co się stało, kochani? – dopytywała Ola, przykucając w miękkim cieniu paproci.
na rysunku: Świnia
– Dlaczego się boicie?
Świnka Balbinka westchnęła ciężko, tupiąc różowym ryjkiem:
– Ach Olu, nieszczęście zawitało do lasu! Zamieszkał tu okrutny Ogr! Wyjada nam spiżarnie, wywraca kryjówki i wszystkich płoszy!
Kangur Antoni dodał, drżącym głosem:
– Jesteśmy za mali, by go przegonić! Potrzebujemy kogoś mądrego i odważnego…
Ola położyła rękę na futerkach przyjaciół.
– Nie bójcie się, razem coś wymyślimy. Złe nie musi zawsze zwyciężać!
I tak Ola i zwierzęta ruszyli w głąb lasu, gdzie między strzelistymi sosnami i omszałymi głazami, znajdowała się kryjówka Ogra.
na rysunku: Ogr
Po drodze mijały pogniecione trawy, wywrócone mrowiska, puste gniazda. Las szeptał o swoim smutku.
Przystanęli pod ogromnym, rozłożystym dębem.
na rysunku: Mysz
– Musimy się naradzić. – powiedziała Ola spoglądając w oczy każdemu ze zwierząt. – Ogry są silne, ale nie zawsze najmądrzejsze!
Wiewiórka Klementynka, zwinna i prędka, wypatrzyła ślady stóp Ogra biegnące do ciemnej groty .
– Może sprowadzimy go podstępem na polanę? – zasugerował Antoni.
– I zasadzimy pułapkę! – zakwiczała Balbinka, zacierając ryjek.
Zapał był ogromny . Świnka Balbinka kopała szeroką dziurę w miękkiej ziemi, Kangur Antoni skakał wysoko po gałęzie i liście, Wiewiórka Klementynka pozaczepiała na drzewach sieć z lian, a Myszka Fela plątała sznurki i supły niczym prawdziwa tkaczka. Ola rozrzuciła na leśnej polanie ulubione smakołyki Ogra: orzechy, owoce, warzywa i miód podbany w drewnianych miskach.
Wieczór zapadł cicho – tylko świetliki skrzyły się wśród zarośli, a żaby śpiewały ukołysanki . W oddali zatrząsł się las – Ogr nadchodził. Był duży, brodaty, o oczach dziko błyszczących, a pod pachą niósł wypchany węzełek. Gdy wywęszył żywność na polanie, zachrumkał z zadowolenia, nie zważając na leśne odgłosy .
– Już czas! – szepnęła Ola.
Ogr, ślepo podążając za przysmakami, wszedł na środek pułapki. W jednej chwili wyplątały się spod niego suche gałęzie, zarwała się ziemia, Ogr zapadł w wilgotny dół, a na głowę spadły mu kolorowe liście i misternie utkana z lian sieć .
Cała drużyna wybiegła z ukrycia – Kangur Antoni skrępował Ogra lianami, a Balbinka podtrzymywała zwisające końce. Ola uklękła przy krawędzi dziury i spojrzała Ogrze prosto w oczy.
– Proszę, nie róbcie mi krzywdy! – zawył Ogr błagalnie, a z jego oczu pociekły wielkie jak groch łzy . – Ja.. . Ja nie umiem inaczej. Zawsze byłem sam, a głód i smutek powodowały, że dokuczałem innym. Czy potrafię być lepszy?
Ola podała mu pomocną dłoń .
– Każdy może się zmienić, jeśli tylko tego naprawdę chce, Ogrze. Pomóż naprawić, co zepsułeś, i obiecaj, że zostaniesz strażnikiem lasu.
Ogr przez chwilę milczał, potem się rozpogodził . – Przysięgam – powiedział cicho.
Zaczął od razu – niósł dla ptaków patyki do budowy gniazd, pomagał Śwince Balbince naprawiać norkę, z Kangurem Antonim zbierał chrust, a Myszkę Felę woził na olbrzymim ramieniu. Nowe drzewka posadzili razem tam, gdzie dawniej były zadeptane kwiaty .
Dzień po dniu Ogr stawał się coraz milszy, starsi mieszkańcy lasu zaczęli go pozdrawiać, dzieci biegały wokół jego stóp, a sowy powierzyły mu tajemnice leśnych ścieżek.
Gdy Ola wróciła do wioski, wszyscy wysłuchali jej opowieści z otwartymi buziami i poruszonym sercem. Zrozumieli, że nawet największe potwory mogą mieć dobre zamiary, jeśli tylko damy im szansę .
Odtąd do lasu nie wróciło już zło. Ola i zwierzątka odwiedzały się regularnie, a dawny Ogr z dumą pełnił rolę opiekuna i przyjaciela wszystkich stworzeń. A wioska, las i spokojne jezioro, śpiewały wesoło, upajając się radością z przyjaźni, szacunku i odmienionych serc .
I to była najpiękniejsza bajka, jaką babcia mogła opowiedzieć swojej ukochanej wnuczce.
Koniec.