Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami i gęstym lasem, gdzie poranne mgły otulały korony drzew jak miękki szal, leżała niewielka, acz barwna wioska.
na rysunku: Świnia
Żyli w niej ludzie prości, ale dobrzy, a najbardziej wyróżniała się wśród nich mała dziewczynka o imieniu Ola. Miała grube, kasztanowe warkoczyki i błyszczące niczym gwiazdy oczy, w których można było zobaczyć odbicie całej wioski i otaczającej ją natury. Ola była niezwykle bystra, przyjazna i zawsze pełna energii.
na rysunku: Wiewiórka
Gdziekolwiek się pojawiła, wokół niej rozlegał się śmiech, a nawet najbardziej zatroskane twarze rozpromieniały.
Pewnego letniego popołudnia Ola wybrała się nad jasne i ciche jezioro, u którego brzegu wiatr poruszał trzcinami, a ważki tańczyły nad wodą. Dziewczynka pluskała się w wodzie i zbierała błyszczące, kolorowe kamyki, gdy nagle usłyszała zza drzew niepokojące, niskie pomruki i szybkie tupanie.
na rysunku: Jezioro
Przeciągnęła uszami niczym zajączek, po czym ciekawość wzięła górę: cichutko ruszyła przez paprocie ku gęstwinie.
Wkrótce natknęła się na dziwną gromadkę zwierzątek – świnkę w pasiastym kubraczku, kangura z futrem miękkim jak puch i z kieszenią pełną orzechów, rudą, obłędnie zwiną wiewiórkę oraz mysz, która miała na sobie miniaturowy płaszczyk uszyty z liścia. Zwierzęta wyglądały na przerażone; kangur drżał, świnka wachlowała się liściem, a mysz cała chwiała się ze strachu.
na rysunku: Ogr
Wiewiórka cicho piszczała.
– Co się stało, moi mali przyjaciele? – spytała Ola, kucając przy nich i łagodzącym głosem głaszcząc wiewiórkę po głowie.
– Wielka bieda, Ogr! – zapiszczała mysz.
na rysunku: Mysz
– Pojawił się w lesie, rozbija nasze norki i zjada zimowe zapasy! Boi się go każdy: jeże, sarny, a nawet borsuki!
Ola spojrzała na zwierzęta z troską, a potem odważnie zacisnęła pięści.
– Pomogę wam! Razem pokonamy Ogra. Kto idzie ze mną?
Zwierzątka spojrzały po sobie i choć trochę się bały, zgodziły się dołączyć.
na rysunku: Dżungla
Wyruszyli razem – przez mroczny jar, przez tajemnicze polany, gdzie rosły najdziwniejsze kwiaty, kryjąc się w cieniu ogromnych dębów. Las szumiał groźnie, ale wesoły gromadzie niestraszne były nawet żółte oczy sów czuwających na gałęziach.
Wkrótce dotarli do groty ukrytej za wodospadem.
na rysunku: Kangur
Ogr, wielki jak stara wierzba i okropnie kudłaty, właśnie pałaszował czyjeś jabłka przy wejściu do nory.
– Musimy użyć sprytu – przypomniała Ola. Miała już pomysł .
Zwierzęta rzuciły się do roboty. Świnka, uparta i pracowita, kopała głęboką dziurę przed wejściem do groty. Kangur, dzięki swoim silnym kończynom, zbierał ogromne ilości liści i gałęzi, którymi zamaskowali pułapkę . Wiewiórka z myszką, szybkie jak błyskawica, splatały wokół lian mocną sieć – twardą jak pajęczyna. Ola podsunęła pomysł, by rozrzucić okruszki leśnych przysmaków wokół pułapki, a kangur umieścił na środku kilka jabłek – wiedzieli, że Ogr ich nie przeoczy.
W ukryciu za paprociami czekali z bijącymi serduszkami . W końcu ziemia zatrzęsła się od ciężkich kroków Ogra – przyszedł zwabiony smakowitym aromatem. Nie zauważył, jak osuwa się ziemia, aż nagle – łup! – wpadł w pułapkę, a zwierzątka natychmiast zarzuciły na niego sieć z lian.
Ogr zawył, z początku groźnie, aż ziemia zadudniła . Ale wkrótce jego głos zmienił się w błaganie:
– Nie róbcie mi krzywdy! To przez moją samotność i głód stałem się taki zły! Nikt nigdy nie powiedział mi dobrego słowa.. .
Słysząc te słowa, Ola poczuła miękkość w sercu. Spojrzała na zwierzęta:
– Może, zamiast walczyć, damy mu szansę? Pomóż, Ogrze, naprawić zniszczenia, a wtedy wszyscy będziemy mogli żyć w pokoju.
Zwierzątka spojrzały po sobie i, choć nieco niepewne, zgodziły się . Ogr uciszył się. Obiecał poprawę. Na początek razem z Olą i przyjaciółmi odbudował mysi domek, usadził nowe, pyszne orzechy dla wiewiórki, a z pomocą kangura zbudował świni domek lepszy niż wszystkie inne .
Mijały dni. Ogr przestał być groźny i powoli stawał się ulubieńcem mieszkańców lasu. Przynosił wodę, nosił wiązki chrustu dla saren, a nocą ostrzegał przed burzami . Kiedy przestraszona sowa nie mogła znaleźć drogi do gniazda, Ogr wskazywał jej światłem lampki drogę przez ciemność.
W końcu Ola wróciła do wioski, by opowiedzieć swoim sąsiadom o niezwykłej przygodzie i nowej przyjaźni. Ludzie byli zdumieni, lecz dzięki Oli nauczyli się, że każdy, nawet ten największy i najstraszniejszy, potrafi się zmienić, jeśli ktoś da mu szansę i poda pomocną dłoń .
Od tego czasu w wiosce i w lesie żyło się już inaczej. Ludzie i zwierzęta pomagali sobie nawzajem, a Ogr, teraz opiekun puszczy, strzegł lasu przed niebezpieczeństwem. Ola często odwiedzała las, przynosząc owoce i opowieści .
I tak wszyscy – wioska, las i jezioro – cieszyli się szczęściem, spokojem i przyjaźnią, bo wiedzieli już, jak ważne jest, by nikogo nie oceniać po pozorach i… nigdy nie tracić nadziei.
Koniec.