Dawno, dawno temu, gdy śnieg połyskiwał jak diamentowa kołderka na szczytach Białej Góry, w maleńkiej chatce pod wydrążonym pieńkiem starego modrzewia mieszkał sobie Krasnoludek imieniem Filutek.
na rysunku: Krowa
Jego domek pachniał zawsze igliwiem i świeżo pieczonym chlebem, a sanki, którymi codziennie zjeżdżał po stokach, nigdy się nie nudziły od częstego używania. Filutek miał rude policzki, zionącą odwaga duszę i kłębuszek zielonej czuprynki ukrytej pod krasnoludzką czapeczką. Dużo czytał, jeszcze więcej śpiewał, a kiedy padał deszcz, nawlekał perły rosy na pajęcze nici, aby zrobić z nich naszyjnik dla wiewiórek.
na rysunku: Zły Czarownik
Pewnego zimowego dnia, gdy powietrze było mroźne i czyste jak kryształ, nad brzegiem pobliskiego jeziora zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Z mgieł sunących nad zamarzniętą plażą wyłonił się ktoś nieznany – Zły Czarodziej Gabrochar. Był wysoki i zgarbiony, jego płaszcz szeleścił jak suche liście, a spod ronda kapelusza błyskały łobuzerskie, żółte oczy.
na rysunku: Koza
Gabrochar uwielbiał figle – lecz nie te wesołe, lecz psotne i złośliwe. Zamarzał kopytka owiec w lodzie, zmieniał ptakom głosy i płoszył ryby w jeziorze, siejąc niepokój wśród zwierzęcych mieszkańców krainy.
Wkrótce zaniepokojone zwierzątka zaczęły pojawiać się pod chatką Krasnoludka.
na rysunku: Pszczoła
Filutek wiedział, że jeśli nic nie zrobi, harmonia tego miejsca zostanie zniszczona na zawsze. Spakował więc swój worek z narzędziami, zapiął wełnianą pelerynkę i ruszył w ślady czarodzieja, postanawiając skonsultować się najpierw z Mądrą Kozą – opiekunką leśnych tajemnic.
Koza, znana jako Pani Bukowina, mieszkała na polanie usianej wrzosem.
na rysunku: Plaża
Jej bródka była siwa jak płatki śniegu i znała ona wszystkie zagadki tej góry. Gdy Filutek poprosił ją o radę, chrupiąc z zadumą liść klonu, powiedziała:
– Jeśli chcesz pokonać Gabrochara, musisz zebrać drużynę tych, których najbardziej skrzywdził. Każdy z nich ma bowiem coś szczególnego do ofiarowania – lecz wcześniej sam musisz dać im dowód swojej dobroci.
na rysunku: Renifer
Pierwsza na drodze Filutka pojawiła się Pracowita Pszczółka – Amelka. Uwięziona na koniuszku najwyżej sosny, trzęsła skrzydełkami na wietrze, bo Gabrochar zamroził jej ul słodkim lodem i ukradł miód. Filutek wspinając się po ośnieżonej korze, odczarował ul swoim ciepłym dotykiem i rozgrzał Amelkę filiżanką lipowej herbatki.
na rysunku: Góra
Pszczółka, wdzięczna za ratunek, obiecała, że podczas walki z czarodziejem posłuży swoim najcudowniejszym miodem.
Dalej, w lesie, szukał Przyjaznego Renifera – Borysa. Ten, zawstydzony, kręcił się wokół starego drzewa, bo zgubił swoje poroże w czasie gonitwy za Gabrocharem, który ukrył je w jaskini pełnej lodowych stalaktytów . Filutek odnalazł jaskinię, i mimo lodowatego wiatru, odważnie wyciągnął poroże dla Borysa. Renifer przyrzekł, że w zamian użyczy swej siły i zręczności podczas wielkiej próby.
Za świerkowym gajem na łące pasła się Radosna Krowa – Klarcia . Gabrochar zmienił jej mleko w śnieg i prześmiewczo rozchichotał na całą dolinę. Klarcia płakała, bo nie mogła już nikogo poczęstować swoim pysznym mlekiem. Filutek, pragnąc ją pocieszyć, nauczył ją tańca – pląsał z nią tak zawzięcie, że aż śnieżynki fruwały w powietrzu jak motyle . Dzięki temu czar prysnął, a mleko znów popłynęło radosnym strumyczkiem. Klarcia obiecała okazać całą swoją wesołość i pomocności.
Gdy drużyna była już skompletowana, wrócili wszyscy na brzeg jeziora . Gabrochar czekał na nich, przekonany, że nikt nie jest w stanie powstrzymać jego magii. Z nieba spadały już pierwsze płatki śniegu, a wokół czarodzieja unosiła się złowroga mgła. Rozpoczęła się Bitwa o Plażę .
Pszczółka Amelka zamieniła swoje miodowe krople w złociste, lepkie nici i zamazała nimi okulary czarodzieja. Borys- renifer, z odwagą tarana, użył odzyskanego poroża, by ostrożnie, lecz skutecznie związać Gabrochara. Wtem Klarcia, śmiejąc się do rozpuku, rozlała wokół mleczną kałużę, w którą czarodziej się przewrócił, zgubiwszy różdżkę . Gdy tylko Gabrochar zaczął się miotać, na scenę wkroczyła Mądra Koza – wypowiedziała starożytne zaklęcie, a z czarodzieja opadł płaszcz i.. . zamienił się on w maleńkiego żółwia o złocistej skorupce! Żółw miał teraz łagodne oczy i poczuł w sercu chęć pomagania, nie psocenia.
Gdy bitwa ustała, cała plaża rozświetliła się feerią lampionów! Zwierzęta, ptaki i krasnoludki tańczyły wokół ogromnego ogniska, popijając mleko Klarci, zajadając się plastrami miodu Amelki i grając na porożu Borysa. A Filutek, wraz z nowym przyjacielem-żółwiem, nauczał wszystkich dziwowiskowych kroków tańca .
Od tamtego dnia spokój i śmiech zagościły w całej krainie, a nawet Gabrochar – już jako żółw Gabryś – stał się najlepszym stróżem jeziora. Bo, droga wnuczko, prawdziwe zwycięstwo to nie siła, lecz mądrość, współpraca i dobroć, którą się dzieli z innymi.
A każdy, kto trafi do Krainy Zwierząt, usłyszy szum mądrej kozy, śmiech tańczącej krowy i kroplę miodu, która przypomina, że najpiękniejsza magia jest w naszych sercach .