Dawno, dawno temu, tam, gdzie srebrzysta rzeka całowała lodową tundrę, leżała Kraina Zwierząt – miejsce, w którym słońce nawet zimą potrafiło rozpalić lśniące warkocze śniegu, a wiatr śpiewał baśnie wśród stuletnich sosen.
na rysunku: Szop pracz
Mieszkały tu setki zwierząt: od drobnej, flauszowatej nornicy po dumnego jelenia, który swą porożystą głową muskał niebo. Lecz to nie one były bohaterami tej opowieści – poznajcie Zuzię, wróżkę cudnej urody, co miała sukienkę utkane z pajęczyn rosy i włosy jak promień księżyca.
W przeciwieństwie do innych wróżek, Zuzia najbardziej lubiła szeptać sekrety trawom i uczyć zwierzęta, jak być dla siebie serdecznymi.
na rysunku: Cyklop
Często siadywała na bladoróżowym grzybku i wsłuchiwała się w rozmowy polnych myszy lub uczyła ptaki śpiewać nowe melodie przy ognisku z suchych liści.
Pewnego popołudnia, gdy strumyk cicho mruczał, Zuzia ujrzała, jak na polanę wtacza się Cyklop – potężny, szary stwór o jednym oku wielkim jak jezioro i głosie, który mógłby strącić liście z najwyższych drzew. Cyklop wyglądał groźnie, a każdy jego krok zatrząsał ziemią jak burza.
na rysunku: Tundra
Nosił na plecach torbę pełną kamyków – skarbów, które zbierał podczas swych samotnych wędrówek.
Zuzia podeszła bliżej i spostrzegła coś strasznego: Cyklop był w trakcie burzenia zamku, misternie wykopanego przez Bartka borsuka. Ten zameczek, ozdobiony żołędziami i kolorowymi liśćmi, był dla Bartka wszystkim – kryjówką, domem i schronieniem przed zimą.
na rysunku: Żyrafa
"Cyklopie, drogi!" – zawołała Zuzia, przelatując tuż nad jego ramieniem, które pachniało mchem i korą. „Błagam, nie niszcz tego domu. W Krainie Zwierząt każdy zasługuje na własne bezpieczne miejsce.
na rysunku: Rzeka
Może poczujesz się mniej samotny, jeśli także znajdziesz tu swój kąt, nie odbierając go innym?”
Cyklop zauważył łzę na policzku Bartka. Westchnął głęboko, a echo jego smutku rozniosło się aż po horyzont. Jednak tęsknota za przyjaźnią była tym, co ściskało jego ogromne serce od wieków.
na rysunku: Indyk
Postawił więc warunek: „Zostawię dom Bartka, jeśli zostaniesz moją nauczycielką, Zuziu. Chcę zrozumieć, jak być częścią tej niezwykłej krainy.”
I tak zaczęła się niezwykła nauka.
na rysunku: Borsuk
Zuzia przedstawiła Cyklopa mieszkańcom lasu. Najpierw poznali się z Rysiem, szopem praczem, który miał łapki szybkie jak błyskawica. Ryś pokazał Cyklopowi, jak zbierać orzechy pod starą leszczyną i jak czyścić je w rzece, aby były chrupiące i smaczne . Ryś uczył go też budować skrytki na zimowe zapasy.
Potem przyszła kolej na Turka, indyka o piórach mieniących się barwami jesieni. Turk ze swoimi kuzynami przygotował koncert przy ognisku, gdzie Cyklop po raz pierwszy śmiał się przy wspólnym śpiewie . Nauczyli go, że nawet największe potwory mają prawo do własnego głosu – głośnego, donośnego, ale potrafiącego też ozdobić melodię szarego dnia.
A pewnego wietrznego dnia, pod ogromną sosną, spotkał Żanetę – żyrafę o łagodnych oczach i szyi tak długiej, że mogła rozplątywać chmury. Żaneta nauczyła Cyklopa, jak dbać o drzewa: jak podlewać młode sadzonki, usuwać złamane gałęzie i sadzić nowe, by cień i owoce nigdy nie zabrakły .
Z każdym dniem Cyklop stawał się coraz mniej groźny. Śmiał się z żartów wiewiórek, pomagał zającowi naprawiać norę, a wieczorami opowiadał młodszym zwierzętom historie ze swoich dawnych wędrówek. Zuzia była dumna . Widziała, jak spod skorupy nieufności wyłania się serce większe niż góry.
Lecz pewnego razu, przez mglistą dolinę, nadciągnęła banda ponurych, ciemnych stworów: złośliwe bździągwy, srogie szczudlatki i łasice-wezpie, marzące o zawładnięciu krainą. Przeraziły ptaki, poprzewracały ule pszczół i roznieciły lęk nawet w dzielnym dziku .
Cyklop spojrzał na swoich przyjaciół. Wiedział, że musi zrobić wszystko, by ich ocalić.
Spotkali się wszyscy przy wielkim dębie, by przygotować odważny plan . Bartek borsuk zaczął wytyczać podziemne tunele – tak długie i zawiłe, że złe stworzenia nie mogły ich znać. Rysio szop skrzętnie poukrywał pułapki z kasztanów, a żołędzie zamienił w lepki posiłek, od którego nawet bździągwa musiała się wycofać. Turk indyk przekonał wszystkie ptaki, by przy pomocy donośnych głosów odstraszyły napastników – ich śpiew był potężniejszy niż wiatr i echem odpłynął aż po Tundrę .
Żaneta poprowadziła najmłodsze zwierzęta przez rzekę – użyła swej szyi, żeby stworzyć most z gałęzi i liści, dzięki czemu żadne maleństwo nie zostało na niebezpiecznym brzegu. Zuzia, wplatając płatki kwiatów w skrzydła, rozproszyła złe stwory magicznym pyłem, który sprawił, że straciły ochotę na psoty.
Wspólną pracą, sprytem i odwagą zwyciężyli .
Kiedy zapadł wieczór, Cyklop objął łapą Bartka borsuka, Rysia szopa, Turka indyka i Żanetę żyrafę. "Dziękuję wam, przyjaciele. Teraz wiem, że razem jesteśmy silniejsi niż jakiekolwiek zło . Strzeżmy tej krainy wspólnie – bo właśnie na tym polega prawdziwa przyjaźń."
A Zuzia? Przyglądała się swoim przyjaciołom spod rozłożystej paproci i szeptała do księżyca: "Nie ma złych serc, są tylko te, które zbyt długo były samotne."
Nazajutrz cała Kraina Zwierząt ucztowała . Na polanie rozbłysły świetliki, stoły uginały się od jagód, orzechów i miodu. Zwierzęta tańczyły do późnej nocy, śpiewały wspólnie piosenki o odwadze, wybaczeniu i zupełnie nowej przyjaźni.
A Cyklop, już nie taki zły i coraz bardziej szczęśliwy, wiedział, że czeka go tysiąc nowych przygód – zawsze z przyjaciółmi u boku, w krainie, gdzie nawet potwór może zostać bohaterem . Bajka ta niesie więc przesłanie: jeśli dasz komuś szansę, może wyrosnąć z niego ktoś wspaniały.
I tak, dzięki wróżce Zuzi i jej niezwykłym przyjaciołom, Kraina Zwierząt na zawsze zasłynęła z harmonii i miłości. A najmłodsi słuchacze bajek już zawsze pamiętali, że nawet największe serce potrzebuje przyjaźni .
Koniec.