Dawno, dawno temu, na skraju skalistego klifu, z którego rozciągały się zielone łąki i błękitne jeziora połyskujące w słońcu niczym lustra, stała niewielka, drewniana chatka.
na rysunku: Zła Wróżka
To tutaj mieszkał Jacek – rolnik znany w całej krainie z pracowitości, mądrości oraz ogromnego serca. Gospodarstwo Jacka było wyjątkowe, nie tylko z powodu malowniczego położenia, lecz także dzięki niezwykłym mieszkańcom: kozie Zosi, która lubiła wspinać się na najwyższe głazy i z wdziękiem żuła soczystą trawę, pszczółce Bąbel, zawsze wirującej z radosnym brzęczeniem wśród kwiatów, wiernemu szczeniakowi Azorowi, o nosie czułym niczym najlepszy detektyw, oraz reniferowi Rudolfowi, który mimo swego imponującego poroża był najbardziej łagodnym stworzeniem w okolicy.
Pewnego wieczoru, kiedy słońce chowało się za lasami na horyzoncie, a nad polami mieniły się pierwsze gwiazdy, Jackowi wydało się, że na bagnach zakłębiło się coś niepokojącego.
na rysunku: Bagno
Mgła snuła się niżej niż zwykle i była dziwnie purpurowa, a w powietrzu unosił się zapach wilgoci pomieszanej ze słodką wonią róż. Tego wieczora, nieopodal chatki, pojawiła się zła wróżka Morgana – dziwaczna postać o oczach jak dwa zielone świetliki i pelerynie utkanej z pajęczyny.
Morganę od zawsze drażniło szczęście ludzi, a zwłaszcza tak dobrych rolników jak Jacek.
na rysunku: Trzmiel
Zazdrościła mu radości z drobnych rzeczy i przyjaźni, którą dzielił ze swoimi zwierzętami. Z westchnieniem mruknęła zaklęcie pod nosem, a z jej różdżki wystrzelił fiołkowy błysk. Od tego dnia chata Jacka i cały jego świat pogrążyły się w smutku: marchewki więdły przed czasem, trawa była szara i sucha, a zwierzęta straciły ochotę do zabawy.
na rysunku: Szczeniak
Nawet Bąbel przestała latać nad łąką, co wcześniej nie zdarzyło się nigdy!
Jacek nie zamierzał jednak się poddać. W niedzielny poranek podreptał do Babci Marianny z sąsiedniej wioski – staruszki, która wiedziała więcej niż wielu wróżbitów i znachorów razem wziętych. Marianna usiadła w bujanym fotelu, zaśmiała się i rzekła:
– Drogi Jacku, tylko magiczny kamień ukryty na samym dnie przeklętego bagna złamie moc Morgany.
na rysunku: Renifer
Ale pamiętaj! Nigdy nie idź tam sam – wiele stworzeń, których nie widziałeś, czai się pod powierzchnią…
Jacek wrócił do domu i opowiedział zwierzętom o zadaniu. Zosia zamachała uszami, Bąbel zatańczyła w powietrzu, Azor od razu podszedł do Jacka, a Rudolf złożył wielką obietnicę – razem przetrą każdą ścieżkę.
Wczesnym rankiem, jeszcze przed pianiem koguta, cała piątka ruszyła na wyprawę.
na rysunku: Koza
Droga była pełna pułapek: na początku musieli przejść przez most z butwiejących desek. Koza Zosia, zwinna jak kot, pokazała im jak stąpać lekko, żeby uniknąć zguby. Dalej, pod powierzchnią bagna, kryły się śliskie, ukryte kłody – na szczęście Bąbel, malutka i lekka, mogła wlecieć do szczeliny i zlokalizować najbezpieczniejsze przejście.
na rysunku: Klif
Za bagnem czyhały ropuchy wielkie jak bochny chleba oraz ciche, cieniste widma, które próbowały ich przestraszyć. Azor, dzielny i bystry jak nikt, wywąchał drogę przez chaszcze pełne kolców, pozwalając przyjaciołom spokojnie obejść groźne miejsce. Rudolf natomiast nie raz pomagał pozostałym przebyć rwącą rzeczkę – na swoim silnym grzbiecie przenosił nawet Jacka!
Gdy w końcu dotarli do centrum bagna, wszechobecną ciszę przerwał głuchy dźwięk . Magiczny kamień jarzył się w kolorze księżycowego pyłu na dnie mętnej sadzawki. To Bąbel, dzięki swej czujności i zręczności, pierwszy wypatrzył magiczny przedmiot. Jednak nie było łatwo go zdobyć – sadzawki bronił ogromny wąż, strażnik bagiennych skarbów!
Zwierzęta ani Jacek nie bali się . Zosia, dzięki swojej odwadze i bystrości, odwróciła uwagę strażnika wspinając się na wystający korzeń i udając, że chce paść się na liściach. Wtedy Azor szczeknął donośnie i pobiegł wokół sadzawki, zwracając uwagę węża na siebie. Rudolf ochronił Jacka, blokując mu drogę groźnego stworzenia, a Bąbel w mgnieniu oka chwyciła magiczny kamień w swoje maleńkie nóżki i dostarczyła go Jacekowi .
Gdy tylko magiczny kamień znalazł się w rękach rolnika, rozbłysło światło jaśniejsze niż letnie południe! Klątwa Morgany natychmiast została zdjęta, a zła wróżka rozległa się gdzieś w oddali i uciekła na zawsze z tych ziem. Pola pociemniały, kwiaty znów zaczęły kwitnąć, a zwierzęta z radością wróciły do zabaw i prac.
Wieczorem Jacek usiadł przy kominku z dziećmi i swoimi przyjaciółmi zwierzętami . Opowiedział o odwadze każdego z nich i o tym, że nawet najmniejszy przyjaciel – taki jak Bąbel – może mieć olbrzymie serce. Siedząca na kolanach babcia Marianna mrugnęła do wnuków:
– Pamiętajcie, drogie dzieci, razem możecie pokonać nawet największą trudność, jeśli tylko będziecie wierzyć w siebie i dbać o przyjaźń…
A teraz zamknijcie oczka, niech barwne sny zabiorą was do magicznej krainy Jacka, Zosi, Bąbla, Azora i Rudolfa. Niech znajdziecie tam odwagę, której nigdy nie zabraknie w waszym sercu . Dobranoc, kochanie!