Dawno, dawno temu, w dalekiej krainie otoczonej szumiącą dżunglą, wioski ukryte były pod baldachimem gęstych, zielonych liści.
na rysunku: Krewetka
W jednej z tych wiosek mieszkał samuraj Kazuki – człowiek sławny nie tylko ze swej odwagi, lecz także łagodnego serca i szacunku, jaki okazywał wszystkim istotom, nawet tym najmniejszym.
Pewnego ranka, gdy światło słońca ledwie przedzierało się przez splątane gałęzie, Kazuki postanowił odbyć spokojny spacer po lesie. Gdy tak stąpał miękko po ściółce, jego oczom ukazała się maleńka pchełka siedząca na źdźble trawy.
na rysunku: Rzeka
Była tak świetlista i żwawa, że wyglądała niczym iskiereczka światła tańcząca po liściach. Kazuki przykucnął, a pchełka, wiedząc o zbliżającym się niebezpieczeństwie, które groziło wiosce, postanowiła poprosić go o pomoc. Opowiedziała mu o straszliwym smoku, który wybudził się ze snu na dnie rzeki i zaczął niepokoić wszystkich mieszkańców dżungli.
na rysunku: Paw
– Pomogę ci! – zawołał Kazuki, a pchełka ucieszyła się bardzo, bo wiedziała, że razem będą silniejsi.
Idąc coraz głębiej w zieleń lasu, Kazuki i pchełka napotkali jelenia – wielkiego, dumnego mieszkańca leśnych ostępów. Jego poroże było szerokie i rozłożyste niczym królestwo drzew, a oczy miał łagodne i mądre.
na rysunku: Jeleń
Jeleń wysłuchał opowieści pchełki, potom skinął głową i dokończył swoje śniadanie z soczystych listków.
– Smok jest podstępny i potężny, lecz nie zna wszystkich sekretów lasu. Pomogę wam, bo wspólna batalia ma większe szanse powodzenia niż samotna walka – powiedział.
na rysunku: Dżungla
Z trójką odważnych przyjaciół, las wydawał się jaśniejszy, choć wszystkim ciążyła w głowie myśl o smokowej groźbie. Przy lśniącej rzece, która wąskim wstążeczką przecinała dżunglę, przyjaciele ujrzeli coś kolorowego – paw wdzięczył się nad brzegiem, rozkładając ogon niczym paletę barw najpiękniejszego malarza. Lecz u jego boku siedział smok! Jego łuski, zielone i lśniące, połyskiwały pod promieniami słońca, a oczy żarzyły się niczym dwa rubiny.
na rysunku: Pchła
Paw, zasłuchany w głos smoka, obiecywał w zamian za wielkie piękno i władzę zdradzić przyjaciół z lasu.
Smok śmiał się cicho pod nosem, widząc, jak paw łasi się do niego.
– Ach, pawie, przypnij mi swój ogon do łusek, a uczynię cię większym i sławniejszym niż kiedykolwiek! – kusił smok.
na rysunku: Smok
Tymczasem Kazuki, pchełka i jeleń chyłkiem przemknęli w głąb zakamarków rzeki, gdzie w wodach drżała malutka krewetka. Jej pancerzyk połyskiwał różem i szafirem w słońcu, a ruchy były szybkie i zręczne. Krewetka, choć maleńka, dobrze znała podwodne tajemnice .
– Wiem, jak pokonać smoka! – szepnęła krewetka. – Jest on uczulony na pyłek kwiatów, który rośnie na polanach. Gdybyście zdobyli ten pyłek, moglibyście go osłabić!
Na te słowa, pchełka zabrała się do zbierania kwiatów, podskakując z gracji na płatkach . Jeleń, wykorzystując swoje potężne poroże, zamaszyście ucierał kwieciste płatki na drobny, pachnący pyłek, który wirował w promieniach słońca niczym magiczny obłok. W tym czasie krewetka, mknąc po dnie rzecznym, sprytnie przekopała kilka koryt wodnych, by nurt rzeki popłynął tak, jak chciała ich drużyna. Kazuki zaś uczył się cierpliwości – wiedział, że by wygrać tę walkę, trzeba być nie tylko silnym, lecz i sprytnym .
Nadszedł czas starcia. Powietrze było gęste od napięcia, ptaki ucichły, a jedynie szum wody dodawał otuchy naszym bohaterom. Smok, przekonany, że wszystko pójdzie po jego myśli, przyszedł nad rzekę, a paw z zarozumiałym uśmiechem krążył u jego boku . Kazuki stanął naprzeciw gadziego olbrzyma. W sercu nie bał się jednak, bo wiedział, że nie jest sam.
Gdy smok wydobył z siebie ogniste westchnienie, pchełka błyskawicznie podsadziła się na jego głowę i zrzuciła na łuski cały pyłek . Smok zaczął natychmiast kichać tak gwałtownie, że trząsł się cały, a łuski zaczęły mu dygotać. Jeleń skorzystał z okazji – z mocą uderzył porożem w ogon smoka, podczas gdy pchełka, niczym burza, raz po raz skakała po jego ciele, powodując nie do zniesienia swędzenie.
Smok kręcił się w kółko, próbując odgonić pchełkę, a wtedy sprytna krewetka delikatnie podgryzła jego ogon . Rozwścieczony smok stracił równowagę i plask! – runął do rzeki. Woda, poprowadzona przez krewetkę, porwała go silnym nurtem pomiędzy fale i z otwartymi oczami niosła daleko poza horyzont, aż zniknął z oczu wszystkich mieszkańców dżungli.
Kiedy kurz opadł, a ptaki znowu zaczęły śpiewać, paw podszedł pokornie do Kazukiego i jego przyjaciół . Oczy miał pełne żalu.
– Wybaczcie mi. Chciałem być jeszcze piękniejszy i przez to zapomniałem o przyjaźni . Czy mogę naprawić swój błąd?
Kazuki spojrzał na niego łagodnie, a pchełka przytuliła się do jego piór.
– Każdy może się pomylić. Ważne, by umieć przyznać się do błędu i naprawić go – odpowiedział Kazuki, a przyjaciele go wsparli .
Gdy wrócili do wioski, wszyscy mieszkańcy urządzili wspaniałą ucztę. Stoły uginały się od owoców, orzechów i słodkich placków, a zapach dżungli mieszał się z muzyką. Kazuki, pchełka, jeleń, krewetka i paw od tego czasu stali się nierozłącznymi strażnikami lasu . Razem czuwali, by żadne zło nie zakłóciło spokoju ich małej, zielonej krainy.
Tak kończy się opowieść o samuraju Kazukim, małej pchełce, dzielnym jeleniu, sprytnej krewetce i pawiu, który zrozumiał, czym jest prawdziwe piękno. A ty, moja mała wnuczko, pamiętaj: czasem nawet najmniejsze stworzenie może dokonać wielkich rzeczy, jeśli znajdzie przyjaciół i uwierzy w siebie . A teraz zamknij oczka, wsłuchaj się w nocne dźwięki dżungli i śnij o odważnych przygodach pośród zielonych koron drzew. Dobranoc, moje serduszko.