W dawnych czasach, gdy świat przesycony był magią, niczym marmurowa miska pełna mleka, wśród zielonych wzgórz i mroźnych potoków, stała kraina ukryta za zasłoną szeptów i legend.
na rysunku: Statek
Tam właśnie, nad spokojnym jeziorem tak błękitnym, że aż serce miękło na sam widok, mieszkał samuraj Kazuki - człowiek honoru, mądrości i odwagi niespotykanej nawet wśród najstarszych wojowników. Jego dom, dębowy, porośnięty bluszczem domek stojący na palach, od świtu rozbrzmiewał śpiewem ptaków i szumem listowia. Kazuki, zawsze czujny, z sercem otwartym na świat, pielęgnował przyjaźń z każdym, kto kroczył ścieżką dobra – zarówno ludźmi, jak i zwierzętami.
na rysunku: Jezioro
Niestety, w tej samej krainie, pod sklepieniami skalnych tuneli, czaił się Drakul – wampir tak stary jak wzgórza, o oczach czerwonych niczym rozżarzone węgle i palcach długich i chłodnych. Był cieniem na radości ludzi i nocnym koszmarem, który wkradał się do domów, by porywać dzieci i zamykać je w swoim zamku wyszlifowanym z czarnego bazaltu. Śmiech dzieci milknął w mrokach zamku, a echo łez odbijało się od jego marmurowych korytarzy.
na rysunku: Mysz
Pewnej księżycowej nocy, gdy nawet woda w jeziorze drżała z niepokoju, Kazuki poczuł, że dłużej nie zniesie panoszącego się zła. Przy blasku lampionów zebrał radę swoich najwierniejszych przyjaciół. Byli to: Kamil, kogut o piórach jak ogień i mądrości starego mnicha; Kira, kangurzyca z ratowniczym pasem i dzwonkiem do alarmowania w potrzebie; Lech, potężny łoś, którego poroże rozcinało burze jak żagle wiatr; oraz Mela, myszka z oczkami jak dwa czarne kamyczki, zwinna i nieustraszona.
na rysunku: Wampir
Zasiedli przy wielkim dębowym stole, gdzie Kazuki rozwinął mapy zamku i ścieżek przez mokradła. "Każdy z was ma wyjątkowy dar, który może odmienić los tej krainy," zaczął mądrze, patrząc po kolei w oczy każdemu z towarzyszy.
Kamil wraz z pierwszym brzaskiem miał roznieść swym donośnym pianiem wieść o zagrożeniu, tak by nikt nie zaspał czujności.
na rysunku: Kangur
Kira obiecała, że wykorzysta swój spryt i siłę, by wyprowadzić dzieci przez sekretny tunel pod zamkiem. Lech, korzystając z potężnych poroży i mocnych kopyt, miał rozbić most prowadzący do zamku, odcinając Drakulowi drogę ucieczki. Mela zaś, zwinna i odważna, miała dostać się do wielkiej sali i odsunąć ciężkie, welurowe zasłony, wpuszczając promienie słoneczne prosto do kryjówki wampira.
na rysunku: Kurczak
Przygotowania trwały całą noc – ścierali plany, śmiali się, wspierali i już czuli w sercach, że łączy ich coś niezwykłego. Nim wyruszyli, Kazuki wręczył każdemu przyjacielowi amulet w kształcie liścia klonu, symbol siły w jedności.
Wyruszyli bladym świtem na łodzi przesyconej zapachem sosen.
na rysunku: Jeleń
Jezioro było ciche jak nigdy, a mgła snuła się przy samym lustrze wody. Podczas rejsu Kamil uczył Melę śpiewać pieśń odwagi, Kira pokazywała Lechowi, jak balansować na kłodach, a Lech podnosił Kirę na grzbiecie, śmiejąc się gromko, gdy kangurzyca przewracała się na miękkim porożu. Nad wszystkimi czuwał Kazuki, ufając, że przyjaźń i współpraca są potężniejsze niż mrok .
Gdy dotarli pod mury zamku, ich serca biły jak młoty. Kamil wzleciał na najwyższy dach i wydał pianie tak donośne, że aż wiatr zadrżał: echo poniosło się przez całą krainę, budząc ludzi i zwierzęta z letargu. Kira wślizgnęła się przez tajne wejście, przywołując dzieci gwizdem – jedna po drugiej, maluchy łapały ją za łapki, a kangurzyca bezszelestnie sprowadzała je na zewnątrz . Tymczasem Lech, rozjuszony, z trzaskiem rozbił most, a jego ryk zasiał panikę wśród wampirzych sług. Na końcu Mela przebiegła przez komnaty, zgrabnie wspięła się po aksamitnych kotarach i jednym ruchem ściągnęła zasłony – do sali wtargnęło złote światło, niczym wodospad, zalewając skulonego Drakula.
Wampir syknął, skulił się przed promieniami, które raniły go jak ostre noże . Zdesperowany spróbował ucieczki, ale zniszczony most stanął mu na drodze. Kazuki już tam czekał – spokojny, niezłomny. Gdy Drakul rzucił się do ataku, samuraj z gracją odbił jego ciosy, a przyjaciele stanęli wokół, tworząc krąg mocy i wsparcia . W końcu światło zalało wampira, który z wrzaskiem ulotnił się w chmurze czarnego dymu, obiecując, że nigdy nie wróci.
Wyzwolone dzieci rzuciły się w ramiona ratownikom, a mieszkańcy krainy roznieśli wieść o Kazukim i dzielnych przyjaciołach na skrzydłach wiatru. Od tej pory jezioro śmiało się blaskiem, a domek Kazukiego tętnił śmiechem każdego wieczoru . Nadal spotykali się przy dębowym stole, by wspominać, ćwiczyć i snuć nowe plany na przyszłość.
I tak, drogie dzieci, pamiętajcie, że odwaga, przyjaźń i dobro zawsze pokonają najstraszliwszy mrok. Zamknijcie oczka, pozwólcie, by przygody Kazukiego i jego niezwykłych zwierzęcych przyjaciół przeplatały się z waszymi snami . Niech czuwa nad wami światło i uśmiech, a poranne pianie Kamila niech niesie nadzieję na nowe, piękne dni.
Dobranoc, kochane dzieci – niech światło przyjaźni zawsze rozprasza każdy cień!