Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami, w krainie skrytej pośród gęstych, pachnących jałowcem lasów i błękitnych jezior, wyczarowanych jakby z marzenia, żył niezwykły czarodziej o dobrodusznym sercu.
na rysunku: Wilk
Już od pierwszych promieni świtu do późnej nocy słychać było w jego leśnej chacie śmiech dzieci, dźwięk czarodziejskiego dzwoneczka i radosny tupot leśnych zwierząt, które często przychodziły prosić o radę lub pomoc.
Ten czarodziej nosił długą, szmaragdową pelerynę obszytą srebrną nicią, a na głowie wysoką, nieco przekrzywioną czapę. Każde jego słowo niosło dobroć, a każde zaklęcie leczyło, chroniło lub naprawiało to, co złamane i smutne.
na rysunku: Zły Czarownik
Nazywano go Czarodziejem-Dobroczyńcą.
Ale w tej samej krainie, gdzie nad rzekami mgły ścielą się rankiem jak mleczne zasłony, istniała także groźna grota. Otaczał ją mrok, a jej wnętrze było pełne cieni i szemrania tajemniczych zaklęć.
na rysunku: Kocię
Mieszkał tam zły czarodziej. O jego imię bali się pytać nawet najodważniejsi, bo ponoć z jego cienia wyrastały ciernie i chłód, a z jego słów często rodziły się łzy lub kłopoty. On chciał mieć władzę nad całą krainą, nad każdą rośliną i stworzeniem, i każdego dnia snuł nowe, niecne plany, by podporządkować sobie mieszkańców.
na rysunku: Kret
Pewnego ranka, kiedy rosa błyszczała jak tysiąc diamentów na pajęczynach, nasz Czarodziej-Dobroczyńca poczuł ukłucie w sercu. To mądrość szeptała mu w duszy, że gdzieś, daleko, potrzebna jest jego pomoc. Spakował więc do sakiewki kilka fiolek z eliksirami, księgę starych zaklęć i różdżkę z gałęzi najstarszego dębu, i ruszył na północ – w stronę niegościnnej tundry.
na rysunku: Jaskinia
Przy samym brzegu lodowatego jeziora spotkał pierwszego towarzysza podróży – Rybę Oczy Srebrzyste, która z rozpaczą prosiła o pomoc. Nad jej podwodnym domostwem zalegała ciemna plama, a z głębin dolatywały głuche echa chorych ryb i śpiew przerwanego cyklu życia. “To przez niego!” – lamentowała Ryba, wskazując płetwą dal w stronę zamglonych wzgórz.
na rysunku: Tundra
– “Zły czarodziej zatruł wody i wszyscy chorujemy!”
Czarodziej-Dobroczyńca przyklęknął nad taflą i, wypowiadając zaklęcie czystych źródeł, poprowadził świeży prąd przez jeziora i rzeki. Przywróciły one życie, ścierały truciznę i przepełniły wody promieniami światła. Uczył potem Ryby i inne stworzenia opieki nad ich światem – plecionych nor, tajemnych ścieżek i zwykłego sprzątania liści, by już nigdy żadne zło nie mogło zamącić spokoju ich domostw.
na rysunku: Ryba
Ryba Oczy Srebrzyste obiecała, że odtąd będzie strażniczką czystości i harmonii podwodnego królestwa.
Na skraju dziewiczego lasu, gdzie promienie słońca tańczyły wśród liści, nasz Czarodziej spotkał następnego przyjaciela – Kreta Mądrą Łapkę. Kret, choć z pozoru nieśmiały, opowiedział z żalem o niedoli zwierząt, które zły czarodziej zmusił do pracy w twardych, ciemnych kopalniach pod ziemią, wydobywających jarzące się kryształy dla wyrobu ciężkich i złych eliksirów .
Nie zwlekając, Czarodziej-Dobroczyńca ruszył przez plątaninę korzeni do czarnej jaskini. Tam, tuż przy wejściu, czaił się Wilk Ognista Sierść, strażnik narzucony przez złego czarodzieja. Jednak w jego bursztynowych oczach drżał smutek i strach . „Nie chcę nikogo skrzywdzić, lecz on uwięził moją rodzinę” – zaskamlał cicho. Czarodziej-Dobroczyńca położył Wilkowi dłoń na łbie i wypowiedział ufne słowa: „Wolność nie rodzi się ze strachu, tylko z odwagi i przyjaźni”. Moc zaklęcia rozpuściła czary nałożone przez złego czarodzieja, a Wilk, już wolny, przysiągł do końca swoich dni strzec lasu przed wszelkim złem .
W trójkę – Kret, Wilk i Czarodziej-Dobroczyńca – przemknęli nocą do wnętrza podziemnych korytarzy. Tam wszędzie pobrzękiwały smutne głosy uwięzionych zwierząt. Czarodziej-Dobroczyńca, machając różdżką i szepcząc zaklęcia współczucia, otwierał klatki nie tylko metalowe, ale i te utkane ze strachu . Ziemia zadrżała, kopalnia runęła na zawsze, a zwierzęta wybiegły na wolność, wdzięczne i szczęśliwe.
Dalej wędrował Czarodziej-Dobroczyńca, aż dotarł do mrocznego pałacu złego czarodzieja. Wieże tej budowli sięgały chmur, a mury spowijała mgła i lęk . Przed bramą pałacu, za żelaznymi kratami, dostrzegł małą kotkę o śnieżnobiałym futerku i oczach jak dwa szmaragdy – Kicię, którą zły czarodziej porwał dla towarzystwa, znudzonemu samotnością swojego ciemnego serca.
Kotka w napięciu czekała na wybawienie. Czarodziej-Dobroczyńca ujął ją delikatnie w ramiona, otulił ciepłem zaklęcia odwagi i pocieszenia, a potem razem z nowymi przyjaciółmi przeszedł przez strachliwe korytarze pałacu, by stanąć naprzeciw mrocznego władcy .
Zły czarodziej, z oczami jak dwa węgle i głosem ciężkim jak burza, próbował odstraszyć Czarodzieja-Dobroczyńcę złowrogimi zaklęciami. Ale nasz bohater miał już wsparcie przyjaciół i serce czyste jak źródlana woda. Przygotował specjalny eliksir – mieszaninę łez wdzięczności, słońca, rozbitego lęku i kropli nadziei – i spryskał nim mrocznego czarodzieja . Jego moce słabły z każdą chwilą, aż w końcu zły czarodziej skurczył się, zamieniając w bezbronnego żółwia, który powoli schował głowę w skorupie i przepadł w gąszczu traw.
Czarodziej-Dobroczyńca wrócił do wioski w triumfie. Ryba Oczy Srebrzyste, Kret Mądra Łapka, Wilk Ognista Sierść i Kicia rozbiegli się po okolicy, siejąc dobrą nowinę i pomagając tym, którzy tego potrzebowali . Na cześć bohatera urządzono barwne święto – stoły uginały się od przysmaków leśnych i rzecznych, dzieci biegały z wiankami na głowach, a starzy ludzie śpiewali pieśni o mądrości, odwadze i sile serca.
Szybko okazało się, że dobro rozkwita jak wiosenny sad. Zwierzęta i ludzie razem sadzili drzewa, naprawiali domy i budowali nowe mosty między sercami . W ten sposób wszyscy uczyli się kochać i dbać o świat – bo tylko wtedy magia nie znika, a szczęście zamieszkuje w każdym zakątku krainy.
A Czarodziej-Dobroczyńca? Legenda o jego odwadze i dobroci przetrwała pokolenia. Przekazywana z ust do ust, stała się pieśnią nadziei, że nawet noc najciemniejsza ma świt, i zawsze warto wybierać dobro .
I tak, kiedy słońce ze złotego znicza przesuwa się za wzgórza, a księżyc cicho zagląda przez okno, dzieci pod ciepłymi kołderkami zasypiają z uśmiechem – śniąc o świecie, gdzie magia i przyjaźń trwają wiecznie i gdzie dobro zawsze zwycięża.