Dawno, dawno temu, w sercu rozległych, tajemniczych gór, na samym skraju starego boru, rozciągało się baśniowe królestwo elfów.
na rysunku: Kocię
Nad całą krainą rozpościerała się tęczowa mgiełka, pachnąca kwiatami, mchem i świeżą rosą. Wśród tych cudowności mieszkał elf, zwany Ratownikiem, który zyskał sławę dzięki swej mądrości oraz sercu pełnemu odwagi i dobroci.
Dom Ratownika był wyjątkowy – ukryty wśród konarów pradawnego dębu, owiany blaskiem świetlików i opleciony bluszczem.
na rysunku: Lew
Wieczorami elf zasiadał przy własnoręcznie rzeźbionym, dębowym stole i słuchał szumu liści, aż do czasu, kiedy któregoś dnia wieść o nieszczęściu rozniosła się po całym lesie.
W odległej, gęstej części boru, zagnieździła się niegodziwa wróżka o imieniu Nabura. Oczy jej żarzyły się czerwonym blaskiem niczym dwa rubiny, a długie, zahartowane w burzach pazury potrafiły drzeć nawet najtwardszą korę drzew.
na rysunku: Foka
Co noc przemykała wśród mroku, rzucając zgubne czary na leśnych mieszkańców. Zające traciły swe norki, ptaki gubiły drogi powrotne do gniazd, a wszystkie stworzenia trapił lęk i smutek.
Nie mógł elf patrzeć, jak życie w lesie gaśnie.
na rysunku: Świnia
Otulił się więc swym magicznym, lśniącym płaszczem, który czynił go niewidzialnym jak poranna mgła, schował za pas swój miecz wykuty z lodowego kryształu, ostrzony księżycowym światłem, i ruszył w drogę. Wędrówka zapowiadała się trudna, więc postanowił zebrać pomocników wśród najmężniejszych i najbystrzejszych zwierząt.
Pierwszą na swej ścieżce spotkał Świnkę – była niepozorna, różowiutka, z oczkami jak dwa koraliki i wiecznie poruszającym się ryjkiem.
na rysunku: Zła Wróżka
Znała wszystkie sekrety leśnych ścieżek, podziemnych przejść i zaklęć. Usłyszawszy o zamiarach Ratownika, radośnie pogroziła raciczka i rzekła:
– Pomogę ci, ale kiedy już pokonasz Naburę, zabierzesz mnie w miejsce spokojne, gdzie złe uroki nie sięgają, dobrze?
Elf uśmiechnął się łagodnie i przysiągł spełnić jej prośbę, a tak rozpoczęła się ich wspólna wyprawa.
Kiedy maszerowali przez zarośla, zza paproci wypadła Wydra – zwinna, czarno-brązowa, błyszcząca jak mokre złoto.
na rysunku: Las
Wywijała figlarnie ogonkiem i robiła salta na leśnej ściółce. Wydra, choć mała, była nieustraszona i sprytna, a wszystkie rzeki i strumyki znała jak własną łapkę.
– Z przyjemnością dołączę! – zaproponowała.
na rysunku: Las
– Ale po wszystkim chcę dom nad szeroką, wartką rzeką, z wełnianym legowiskiem.
Z uśmiechem elf zapewnił, że tak się stanie, i już troje wędrowców ruszyło dalej.
Nagle, leśna ścieżka stała się szeroka jak trakt, a z gąszczu paproci wyłonił się Lew – dumny i złocisty, z grzywą rozwianą jak królewski płaszcz . Przemówił głosem tak głębokim, że w pobliskiej jamie zamigotały ściany:
– Słyszałem o złej Naburze! Ze mną bój stanie się łatwiejszy. Walczyć potrafię i pragnę zostać królem tej puszczy, jeśli się nam powiedzie.
Elf nie zawahał się ani chwili – przysiągł spełnić życzenie Lwa, a dumny wojownik dołączył do drużyny .
Och, kto by się spodziewał, że ostatni dołączy maleńki, puszysty kotek? Kociątko było srebrzystoszare, z bursztynowymi oczami błyszczącymi niczym dwa słoneczka i aksamitnymi poduszeczkami pod łapkami. Było szybkie, ciche jak cień i niezwykle sprytne.
– Dołączę, jeśli potem będziesz mnie rozpieszczać najsmaczniejszymi kąskami i mięciutką poduszką do spania – zamruczało .
– Przyrzekam! – odpowiedział Ratownik, a prychanie Kociątka rozjaśniło ciemności.
Drużyna ruszyła przez wilgotne polany, ciche strumienie i ukryte ścieżki. Po drodze mijali przestraszone zające, przechlapane przez wróżkę pajęczyny i rzadko już śpiewające ptaki . Zmierzchało, gdy wreszcie dotarli na polanę zasnutą fałszywym światłem i magiczną, trującą mgłą.
W samym środku, na czarnej jak noc skale, czatowała Nabura – olbrzymia, z roztrzepanymi, skręconymi włosami, z oczyma iskrzącymi jak węgle z ogniska. Jej głos był syczący:
– Nikt mnie jeszcze nie pokonał! – zawyła, zamachując się pazurami .
Ale Elf Ratownik i przyjaciele byli gotowi. Świnka wykreśliła na ziemi runy ochronne i zawołała: – Tu nie sięgają twoje sztuczki!
Wydra wskoczyła do pobliskiego stawu i pryskała wodą, rozpraszając trujące mgły. Kot błyskawicznie wspiął się na gałąź, skacząc Naburze na plecy i drapiąc ją ostrymi pazurkami . Lew zaryczał tak potężnie, że nawet stare dęby się ugięły, a wróżka na chwilę zamarła z przerażenia.
Wtedy właśnie Ratownik, ukryty pod niewidzialnym płaszczem, podszedł do wróżki i delikatnie dotknął jej magicznym mieczem. W jednej chwili wszystko ucichło – czary prysły, światło stało się miękkie i słoneczne, a Nabura zniknęła w obłoku fioletowego dymu, zostawiając za sobą tylko połyskujące koraliki .
Las rozkwitł jak po długiej zimie! Ptaki wróciły do gniazd, zające zaczęły tańczyć wśród kęp dzwonków, a noc rozbrzmiała śmiechem i śpiewem.
Elf Ratownik dotrzymał obietnic: odnalazł Śwince zaciszne, zielone schronienie pełne żołędzi, zbudował Wydrze dom nad pluskającą rzeką z mięciutkim legowiskiem, uczynił Lwa królem pięknej polany, a dla Kociątka znalazł pachnący misiąmi kącik z poduszkami i codzienną porcją ulubionych smakołyków.
Od tej pory Elf Ratownik i jego drużyna stali się bohaterami wszystkich leśnych opowieści . Mali i duzi mieszkańcy lasu, podczas długich zimowych wieczorów, lubili siadać przy ogniu i słuchać bajek o szczęśliwych czasach, które nastały dzięki odwadze, przyjaźni i wzajemnej pomocy.
I wy, moje drogie dzieci, pamiętajcie: odwaga i dobre serce potrafią rozgonić nawet najgęstszą mgłę smutku. Nigdy nie bójcie się pomagać innym i zawsze ufajcie swoim przyjaciołom, bo razem można pokonać nawet największe zło . Dobranoc, śpijcie słodko i niech przyśnią Wam się niezwykłe przygody elfa Ratownika!