Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami i siedmioma rzekami, znajdowała się niezwykła kraina – miejsce, gdzie magia była tak codzienna jak promień słońca na liściu i gdzie kwiaty tańczyły do melodii wiatru.
na rysunku: Pustynia
W tej krainie, na skraju prastarego, zielonego lasu, wśród świergotu ptaków i miękkiego mchu, mieszkała dobra wiedźma o imieniu Wanda. Jej domek, ukryty pomiędzy rozłożystymi dębami i pachnącymi jałowcami, był wyjątkowym miejscem – dach pokrywały rzędy mchów, a kręcone dymem okienka zdobiły kolorowe szyby, przez które ciepłe światło rozlewało się po wnętrzu niczym złoty miód.
Wanda była znana w okolicy z mądrości większej niż stare dęby i serca miękkiego jak poduszka ze skrzydeł sowy.
na rysunku: Niedźwiedź
Każde stworzenie, małe czy duże, mogło liczyć na jej czułą opiekę – i tak, pod jej dachem, często gościły rozbrykane wiewiórki, nieśmiałe sarenki, a nawet zagubione żuczki.
Jej najbliżsi przyjaciele byli naprawdę niezwykli. Miś Przemek – olbrzymi, brązowy i łagodny jak letni wieczór – uwielbiał miód, ale jeszcze bardziej długie opowieści przy ognisku.
na rysunku: Smok
Krowa Balbina potrafiła grać na liściach jak na harfie, a jej śmiech niósł się echem po polanie. Kurczak Bercik miał odwagę lwa i bystre oko na każdą przygodę, natomiast Ryba Loretta potrafiła śpiewać pod wodą tak pięknie, że nawet kamienie miękły od jej melodii.
Jednak pewnego dnia nadszedł czas próby.
na rysunku: Las
Przez krainę przebiegła wieść, szeptana przez trwożliwe wiatry: na dalekim pustkowiu, w osamotnionej jaskini, zamieszkał Zły Smok. Było to stworzenie ogromne jak góra, jego łuski połyskiwały zielenią i złotem, a oczy jarzyły się czerwienią jak dwa rozżarzone rubiny. Smok siał postrach zarówno wśród ludzi, jak i zwierząt – porywał je do swojej jaskini, by więzić w ciemnościach.
na rysunku: Ryba
Ziemia wokół jego legowiska była spieczona, a drzewa okoliczne – strzaskane błyskawicą.
Gdy Wanda usłyszała o tej straszliwej istocie, jej serce zadrżało, lecz nie ze strachu, ale ze współczucia. Wiedziała, że nadszedł czas, by stanąć w obronie wszystkich żyjących w krainie.
na rysunku: Kurczak
Zapakowała więc swoje najważniejsze eliksiry – esencję odwagi, proszek przyjaźni i płatki uważności. Zebrała przyjaciół dookoła kominka, przy którym złote iskry tańczyły wesoło.
– Musicie wiedzieć, moi mili, że pokonanie smoka nie uda się, jeśli nie będziemy dzielni, roztropni i zgrani jak rodzeństwo słowików w jednym gnieździe – przemówiła Wanda ciepłym głosem.
na rysunku: Krowa
Przyjaciele przyrzekli jej pomoc. Wyruszyli rankiem, kiedy niebo było różowe, a rosa na trawie skrzyła się niczym tysiące maleńkich diamentów. Ich droga prowadziła najpierw przez rozpaloną pustynię, gdzie piaszczyste wzgórza uderzały fale żaru, a wiatr niósł piasek w oczy . Wanda uczyła zwierzęta, jak chronić się przed słońcem, jak wykopywać ukrytą głęboko wodę, i na które cierpkie, ale pożywne owoce zwracać uwagę. Miś Przemek nie raz dźwigał zmęczone zwierzątka na swoim grzbiecie, Balbina dzieliła się świeżym powietrzem, które przechowywała w magicznych bańkach, a Bercik kruszył skorupy jaj ptaków ukryte w piasku, by wydobyć stamtąd pyszne przysmaki dla wszystkich.
Kiedy dotarli do brzegu pustyni, rozciągał się przed nimi ciemny las . Tam powietrze pachniało smołą i spalenizną, gałęzie drzew były powykręcane, a korzenie sterczały jak kurczowe palce. Zwierzęta z trwogą chowały się w norach i jamach. Wanda, nie tracąc nadziei, zaczęła szeptać dobre słowa ku drzewom – a one, słysząc odwagę i troskę w jej głosie, zaczęły nieśmiało prostować gałęzie . Nawet motyle powoli wracały do polan, a echo śmiechu Balbiny rozjaśniło najciemniejsze zakamarki.
Razem ruszyli dalej, śledząc popalone ślady i olbrzymie odbicia łap smoka w błocie. Po drodze Wanda nauczyła zwierzęta odczytywać znaki – podpowiedzi ukryte w pęknięciach kory, ślady spalonej trawy, a nawet tajemnicze runy, które smok rył na skałach . Razem odkryli, że jaskinia smoka znajduje się w głębi ogromnej góry, przy czarnym jeziorze, które bulgotało i parowało jak czajnik czarodzieja.
Gdy weszli do jaskini, powitały ich echa groźnych pomruków. Było tam ciemno i zimno, a ściany błyszczały od kryształów i smoczych łusek . Smok spał na kopcu złota, a wokół niego parali się więźniowie – przerażone zwierzątka i kilku smutnych ludzi. Nie mogli podejść blisko bez ryzyka, więc Wanda wymyśliła sprytny plan.
Z pomocą magii zamieniła swoich przyjaciół: Przemek stał się wielką, kudłatą łapą, Balbina rogatą głową, Bercik skrzydłem, a Loretta lśniącym, smoczym ogonem . Razem, rozochoceni czarami, stworzyli ogromną, straszną, lecz całkiem zabawną imitację smoka. I wtedy rozpoczęło się przedstawienie – ryki, ogniste światła, tupot łap – wszystko to zbudziło smoka z jego snu.
Prawdziwy smok, zaskoczony widokiem innego "smoka", wybiegł wściekły z jaskini . Wtedy Wanda wykorzystała moment: weszła do środka, otuliła więźniów peleryną niewidką i wyprowadziła ich na zewnątrz. Zanim smok zdążył się połapać w podstępie, Wanda rzuciła czar ostatniej szansy – "Serce Odwagi". Strumień światła ogarnął bestię, a jej ogromne ciało zaczęło się kurczyć i zmieniać, aż w końcu na miejscu strasznego smoka siedział malutki jaszczurek, zdezorientowany, a jednak łagodny .
Wanda przyklękła przy nim i delikatnie pogłaskała po zielonym grzbiecie: – Każde stworzenie, nawet te najbardziej groźne, może nauczyć się być dobre, jeśli tylko dostanie szansę.
Od tej chwili jaszczur z wdzięcznością pomagał mieszkańcom i nigdy więcej nie pozwolił, by w jego sercu zagościła złość.
Wielki powrót przez krainę był radosny – tańczono, śpiewano i dziękowano Wandzie oraz jej dzielnym przyjaciołom . Balbina wygrywała melodie, Loretta śpiewała z nurtem strumyka, a Przemek wrócił do opowiadania wspaniałych historii pod gwiazdami.
I od tego czasu cała kraina była szczęśliwa, a jej mieszkańcy wiedzieli, że nawet najtrudniejsze przeszkody można pokonać, jeśli tylko w sercu nosi się dobro, otwartość i ma się obok wiernych przyjaciół. A Wanda, dobra wiedźma z mchu i liści, czuwała, by każdy, kto potrzebuje pomocy, mógł zwrócić się do niej w każdej chwili .
I tak to już było, moja wnuczko, i tak pewnie pozostanie, dopóki w świecie nie zabraknie nadziei, magii i serdecznych serc.
Koniec.