Dawno, dawno temu, kiedy świat był młody a lasy tak gęste, że słońce ledwo przebijało się przez ich korony, u stóp majestatycznej Góry Mglistych Wichrów leżało królestwo zwane Zwierzęcym Rajem.
na rysunku: Dżungla
Król Tytus, bo tak się zwał władca tej ziemi, był człowiekiem nie tylko mądrym i sprawiedliwym, lecz także bardzo ciekawskim i żądnym przygód. Zamiast zasiadać na miękkich poduszkach tronowych, wolał przemierzać doliny i rzeczki, zaglądać do głębokich jaskiń i wspinać się na szczyty, gdzie wiatr śpiewał swoje pieśni.
Pewnego dnia przed długim stołem pełnym świeżych owoców i dzikiego miodu, król ogłosił swoim najbliższym przyjaciołom: — Pragnę poznać najodleglejsze zakamarki naszej krainy.
na rysunku: Mors
Mówią, że w dżungli, gdzie poranne mgły tulą liście, kryje się nieznane. Kto zechce mi towarzyszyć?
Natychmiast przy stole stawiła się wydra o imieniu Brzusio — znana ze swego śmiechu i niezwykłego kunsztu w nurkowaniu, ćma Chmurka o srebrzystych skrzydłach rozświetlających noc, lew zwany Wielkim Grzywaczem — silny, lecz łagodny, oraz stateczny mors Baltazarek, mistrz cierpliwości i oddanej przyjaźni.
Wszyscy razem wyruszyli bladym świtem, gdy rosa tańczyła jeszcze na pajęczynach, a ptaki zaczynały swoje poranne koncerty.
na rysunku: Foka
Po drodze natrafili na papugę o piórach barwnych jak tęcza, która nauczyła ich tropić bezpieczne ścieżki pośród gęstych lian i kluczyć między kwiatami, których zapach był słodki, a kolce bardzo ostre. Malutka myszka Szelestka, najbardziej niepozorna z napotkanych mieszkańców dżungli, pokazała królowi, że czasem najlepiej kryć się w cieniu i słuchać, niż rzucać się w wir wydarzeń.
Z każdym dniem zyskiwali nowe umiejętności: Brzusio uczył, jak płynąć w rwącej rzece, by ominąć zdradliwe wiry, Chmurka pokazywała tajemne znaki światła, Grzywacz przypominał, że prawdziwa odwaga to czasem przyznać się do strachu, a Baltazarek doceniał wartość cierpliwego czekania na dogodny moment.
na rysunku: Ćma
Jednak nad całą dżunglą rozpościerał się cień: zewsząd dochodziły wieści o olbrzymiej, złowieszczej ośmiornicy o imieniu Grumla. Jej macki sięgały coraz dalej, siejąc strach wśród zwierząt. Podobno więziła w swych jaskiniach tych, którzy nie chcieli jej służyć.
na rysunku: Góra
Król postanowił temu zaradzić. Przyjaciele odbyli wiele narad — byli dzielni, lecz mieli świadomość, że zwycięstwo wymaga sprytu. Pewnej nocy, pod rozgwieżdżonym niebem, ujrzeli świetliste znaki, które Chmurka potrafiła odczytać: — Gdy serca są razem, żadna macka nie dosięgnie ich ducha.
na rysunku: Olbrzymi Kalmar
Ruszyli więc śladami ciemnych smug, które ciągnęły się od jeziora aż do głębokiej jaskini ukrytej za zasłoną wielkich paproci i skąpanych w deszczu kwiatów. Wejście strzegła straż brzęczących much olbrzymich, a wokół unosiła się mgła. Każdy musiał pokonać swoje lęki — Brzusio przepłynął pod wodą wąziutkim strumieniem, Chmurka zabłysła tak mocno, że ciemność musiała ustąpić, Grzywacz ryknął z całej siły, krusząc skalisty próg jaskini, a Baltazarek wyczekał, nim ośmiornica na chwilę się zdrzemnęła.
na rysunku: Lew
W samym sercu pieczary królowi ukazała się Grumla — jej oczy świeciły zielonym blaskiem, z setek macek kapała lepka, toksyczna rosa. Przerażające było spojrzenie, ale król Tytus nie cofnął się ani kroku. Przypomniał sobie nauki przyjaciół… i wtedy Brzusio sprytnie owinął jedną z macek rzędem wodnych wodorostów, Chmurka rozbłysnęła tak silnym światłem, że Grumla musiała zamknąć oczy, Grzywacz i Baltazarek zaatakowali z flanek, potężnie odbijając macki od siebie .
To nie był pojedynek siły, ale mądrości i współpracy — i właśnie to przeważyło szalę. Gdy Grumla została otoczona, król odezwał się donośnie: — Nikogo już nie skrzywdzisz! Tu, gdzie lasy szumią i rzeki szemrzą, jest miejsce na przyjaźń, nie na strach.
Zwierzęta wyzwolone przez dzielnych bohaterów z radości urządziły wielkie święto, którego echo niosło się przez dżunglę i góry daleko w świat . A dżungla, wyzwolona z ośmiorniczych macek, rozkwitła soczystą zielenią.
Król i jego przyjaciele wrócili do domu witani jak bohaterowie. Pośród dźwięków bębenków, aromatu pieczonych orzechów i śmiechu dzieci, obiecano sobie, że historia ta nigdy nie zginie . Królestwo Zwierzęcego Raju stało się miejscem, gdzie każdy — nawet najmniejsze stworzenie — znalazło swój głos i poczucie bezpieczeństwa.
A jeśli się dobrze wsłuchacie w noc, być może usłyszycie cichy szept liści: to opowieść o mądrości, odwadze i sile prawdziwej przyjaźni — i o tym, jak nawet największy cień ustąpić musi światłu zjednoczonych serc.