Dawno, dawno temu, kiedy słońce wstawało nieśmiało zza tęczowych wzgórz, a noc rozpościerała aksamitny welon gwiazd nad magicznymi lasami, mieszkał sobie mały krasnoludek imieniem Kuba.
na rysunku: Lew
Nie był to zwykły krasnoludek – o, nie! Kuba od dziecka miał duszę podróżnika, a jego serce biło mocno dla tajemnic i niezwykłych przygód. Zawsze nosił czerwoną czapkę z dzwoneczkiem, długą, wełnianą brodę i iskierki ciekawości w oczach, które odbijały światło najprawdziwszej magii.
Pewnego poranka, gdy rosa lśniła na źdźbłach trawy jak kryształki i wiatr niósł cichutko zapach leśnych malin, Kuba wybrał się na przechadzkę po swoim ukochanym lesie.
na rysunku: Pustynia
Gdy schylał się, by przyjrzeć się tajemniczo połyskującemu kamykowi, jego wzrok padł na coś, co wyglądało jak obszarpany kawałek pergaminu zaplątany w korzenie starego dębu. Serce Kubusia zabiło mocniej! Oto prawdziwa mapa, znak, że przygoda czeka tuż za rogiem.
Mapa prowadziła do tajemniczej krainy zwierząt – miejsca, gdzie podobno wszystkie stworzenia rozmawiały ludzkim głosem, wymieniały się naukami i beztrosko tańczyły pod księżycem.
na rysunku: Jeleń
Nie wiedząc jeszcze, jak wielka czeka go próba, krasnoludek spakował swoją niezawodną torbę: położył w niej orzechową bułeczkę, termos z malinową herbatą, latarkę w kształcie żuczka, trochę skaczących kamieni i trzy ulubione zaklęcia.
Dzielny Kuba ruszył naprzód, a las przywitał go symfonią szeleszczących liści i świergotów. Mgła leniwie unosiła się nad ścieżkami, a strumyk cicho opowiadał swoje historie.
na rysunku: Królik
Wkrótce krasnoludek znalazł się przy leśnym stawie, gdzie kaczki rozmawiały o filozofii fruwania. Najstarsza z nich, pani Kwaczka, wzięła Kubę pod skrzydło i szepnęła: „Widzisz dziecko, las ma tajemnice, ale w każdej z nich kryje się nauka. Idź ostrożnie!” Kuba ukłonił się uprzejmie, wdzięczny za radę, i ruszył dalej.
na rysunku: Kaczki
Gdy tylko przeszedł przez skraj lasu, jego oczom ukazała się nieskończona pustynia. Tam słońce prażyło niczym ogień, a piasek śpiewał swoje pieśni. Krasnoludek ledwo szedł, kiedy nagle zza diuny wybiegła gromada jeleni z złotymi rogami – ćwiczyły sprawność wśród miraży.
na rysunku: Wampir
Ich przewodnik, stary jeleń Orion, nauczył Kubę, jak zdobywać rosę z kaktusów i chronić się w cieniu pod wydmą. W zamian krasnoludek zdradził jeleniom sekret słodkiej wody ukrytej pod piaskiem. Dzięki tej wymianie mądrości znaleźli ścieżkę do lasu ukrytego za mgłą, gdzie kwitły krzewy o szklanych owocach.
na rysunku: Las
Za pustynią czekał las – ale nie taki, jak dotąd! Był pełen drzew o srebrnych liściach i śpiewających gałęziach. Tam na Kubę czekały lwy – królewskie, dostojne bestie o grzywach splecionych z promieni słońca. Wielki lew Leo przyjął krasnoludka ze szlachetną godnością i zaprowadził przez labirynt jeżyn wprost do bramy magicznej krainy .
Magiczna kraina zwierząt była jeszcze piękniejsza niż we śnie! Wszystko tutaj pulsowało radością: króliki budowały pałace z kwiatów, jelenie uczyły maluchy skoków przez tęczowe kałuże, a kaczki prowadziły zawody w pływaniu na liściach nenufarów. Kuba chciał pozostać tu jak najdłużej i poznać wszystkich mieszkańców, bo każdemu z nich coś cennego zawdzięczał.
Ale pewnej nocy, kiedy księżyc oświetlał tylko skrawek polany, niebo przeciął cień . W mrocznym szumie pojawił się wampir – tajemniczy, o oczach czerwonych jak jarzębiny i kłach ostrych jak zimowy lód. Wampir chciał zawładnąć krainą, zamieniając mieszkańców w posłuszne, bezduszne cienie. Zwierzęta zamarły ze strachu, a chłodne powietrze poszarzało .
Kuba jednak nie dał się zastraszyć. Zebrał wszystkich i w świetle ogniska wymyślili plan godny prawdziwych bohaterów. Kaczki, przebiegłe i bystre, odnalazły starą księgę zaklęć słonecznych ukrytą w podwodnej kryjówce . Jelenie, zręczne i szybkie, zbudowały ogromne zwierciadło z pyłu pustyni i leśnych skorupek, by skierować na wampira promienie świtu. Lwy, odważne i potężne, osłoniły Kubusia, kiedy ten chwycił słońce na srebrny sznur i omotał wokół wampira. Najdzielniejsze króliki, zwinne jak wiatr, poplątały nieszczęsnego natręta w liany i koniczynowe powrozy .
Blask odbitego światła zmusił wampira do odwrotu, a zły cień został rozproszony. Zwierzęta odetchnęły z ulgą, ich serca znów mogły tańczyć jak wcześniej. Na cześć Kubusia i odważnych mieszkańców urządzono wielkie święto – były tańce pod gwiazdami, szeleszczące zabawy między drzewami, soczyste maliny dla wszystkich oraz muzyka grania na liściach i piórach .
Od tej pory w krainie zwierząt panował spokój i szczęście, a legendę o krasnoludku Kubie, który nie zawahał się stanąć do walki w imię przyjaźni i dobra, opowiadano przez pokolenia. Bo właśnie przyjaźń, współpraca i wiedza są magicznym kluczem do pokonywania nawet największych przeciwności.
I pamiętaj, moja mała – gdzie kolwiek jesteś, nawet jeśli napotkasz cień, zawsze możesz liczyć na przyjaciół . Tak jak nauczył nas Kuba – dzielny krasnoludek z czapką na bakier!