Dawno, dawno temu, kiedy świat był jeszcze młody, a magiczne stworzenia śmiało przemierzały lasy i tundry, w miejscu, gdzie szmaragdowozielona rzeka spotykała się z chłodnym, rozległym pustkowiem pełnym srebrzystych mchów i tuńczyków, żyła maleńka wróżka o imieniu Zuzia.
na rysunku: Żyrafa
Miała ona skrzydełka lśniące jak letnie poranki i oczy, w których odbijały się wszystkie kolory tęczy. Zuzia mieszkała wśród tańczących na wietrze traw, w domu utkanym z pajęczyny i płatków najpiękniejszych kwiatów.
Zuzia nie była zwyczajną wróżką.
na rysunku: Tundra
Zawsze, gdy widziała, że komuś dzieje się krzywda, spieszyła z pomocą. Marzyła, by cała kraina zwierząt żyła w zgodzie i wzajemnym poszanowaniu, gdzie każdy, niezależnie od wielkości, mógł czuć się bezpiecznie.
Pewnego słonecznego poranka Zuzia leciała wzdłuż szmaragdowej rzeki, podziwiając jak słońce igra na falach, kiedy usłyszała rozpaczliwe wołanie.
na rysunku: Cyklop
Leniwy wietrzyk poniósł do niej głos Bartka borsuka, wyłaniającego się z gęstych paproci. Jego dom, starannie wydrążona norka pod rozłożystym jałowcem, drżał w posadach pod ciężkimi łapami kogoś ogromnego i bardzo rozzłoszczonego.
Przed domem Bartka stał Cyklop – olbrzym o jednym, migdałowym oku.
na rysunku: Szop pracz
Miał brodę posplątaną z liści i kamyków, a ziemia pod nim uginała się pod ciężarem jego stóp. Cyklop, nazywany przez wszystkich Złym Cyklopem, szukał miejsca na własną jaskinię, ale jego sposób na zdobywanie przestrzeni zawsze oznaczał zniszczenie domów innych mieszkańców.
Zuzia, nie bojąc się groźnego olbrzyma, podleciała bliżej.
na rysunku: Rzeka
— Proszę, nie rób krzywdy Bartkowi i jego domowi — odezwała się śmiało, unosząc się tuż przed nosem Cyklopa. — Wyobraź sobie, że ktoś niszczy twoją jaskinię. Jak byś się czuł?
Cyklop mruknął, a jego jedno oko zmrużyło się podejrzliwie.
na rysunku: Indyk
— To nie twój interes, wróżko — ryknął, ale głos jego stracił nieco siły. — Potrzebuję miejsca tylko dla siebie.
— A gdybyś nauczył się żyć z innymi, dzielić miejsce i dbać o przyjaźń? Czy twoje życie nie byłoby wtedy ciekawsze i radośniejsze? — zaproponowała Zuzia.
na rysunku: Borsuk
Cyklop, który w głębi serca czuł się bardzo samotny, zamilkł na chwilę. Jego ogromna dłoń opadła bezradnie na ziemię.
— Jeśli pozwolisz mi zostać z wami i nauczysz mnie czegoś dobrego, nie ruszę domku Bartka — zgodził się w końcu .
Zuzia zgodziła się z radością, a Cyklop, jeszcze nieco niepewnie, postanowił dać szansę nowemu początkowi.
Wkrótce potem zaczęła się dla Cyklopa prawdziwa przygoda. Codziennie uczył się czegoś nowego od zwierzęcych przyjaciół . Bartek pokazał mu, jak kopać podziemne tunele, w których można znaleźć ukryte korzonki i skarby ziemi; dzięki temu Cyklop nauczył się cierpliwości i dokładności. Potem poznał Rysia, szopa pracza, który zorganizował dla niego zawody w zbieraniu orzechów nad brzegiem rzeki. Rysio miał wspaniałe łapki do wyławiania rzeczy nawet z nurtu rzeki i uczył Cyklopa sprytu oraz zręczności .
Turk indyk, dumnie noszący pióropusz jak królewski płaszcz, zaprzyjaźnił się z Cyklopem, ucząc go, jak rozpoznawać głosy innych zwierząt i jak opowiadać ciekawe historie. Każde zwierzę w krainie miało unikalny głos i każde z nich – swój własny sposób na przyjaźń.
Największą zagadką była dla Cyklopa łagodna Żaneta, żyrafa o wyjątkowo długiej szyi i ciepłych oczach . Żaneta pokazała Cyklopowi, jak dbać o drzewa i krzewy, bo to właśnie one dawały wszystkim schronienie. Dzięki niej Cyklop polubił wspólne sadzenie nowych sadzonek i zrozumiał, że nawet najmniejsze pędy mogą stać się silne i piękne,
jeśli się nimi odpowiednio zaopiekuje.
Dni mijały, a Cyklop coraz częściej śmiał się razem z innymi, zaczął nawet pomagać, kiedy ktoś potrzebował dźwignąć kamień czy naprawić konstrukcję z patyków . Okazało się, że ma nie tylko wielką siłę, ale i dobre serce.
Pewnego ranka, gdy mgły sunęły po tundrze niczym gigantyczne, białe węże, Cyklop natrafił na ślady tłumionej paniki. Z ukrycia obserwował, jak z północnych zarośli nadciąga banda złowrogich Nocnych Gryzoni – stworzeń o ostrych zębach i świecących, czerwonych oczach, które chciały roznieść na strzępy wszystkie piękne domki zwierząt i siać chaos .
Cyklop, zamiast się ukryć lub uciec, natychmiast wrócił do przyjaciół. Przy ognisku, pod rozgwieżdżonym niebem, razem opracowali plan: Bartek znów poprowadził sieć tuneli, w których można było się ukryć; Rysio zbudował błotne pułapki; Turk nauczył wszystkich zwierząt okrzyków i piosenek, które brzmiały donośnie i potrafiły przestraszyć przeciwnika; Żaneta pozwoliła mniejszym zwierzętom przejść przez rzekę, unosząc je na swoim grzbiecie.
Najważniejszą rolę odegrał jednak Cyklop . Kiedy Nocne Gryzonie wpadły w przygotowane pułapki, Cyklop stanął między przyjaciółmi a najeźdźcami i użył swojego potężnego głosu. Ale zamiast grozić, przemówił do gryzoni spokojnie, tłumacząc, jak ważny jest pokój i współpraca. Jego słowa, niosąc się daleko przez tundrę, dotarły nawet do serc tych, którzy przyszli czynić zło . Ostatecznie Nocne Gryzonie zawróciły, zawstydzone swym postępowaniem.
Kraina powróciła do harmonii, a Zuzia, szczęśliwa i dumna, zorganizowała największą ucztę, jaką widziały lasy i doliny. Na zielonym polu rozstawiono stoły uginające się od pachnących owoców, świeżych orzechów, pysznych korzeni i chrupiących nasion . Zwierzęta tańczyły z Cyklopem i śpiewały wymyślone przez Turka piosenki. Zuzia unosiła się nad towarzystwem, rozsypując iskrzący pył szczęścia.
Od tego czasu Cyklop, już nie taki zły, stał się strażnikiem i opiekunem Krainy Zwierząt . Wiedział, że prawdziwą siłę daje przyjaźń, szacunek do innych i umiejętność współpracy. A mała wróżka Zuzia i jej nieco niezwykli przyjaciele żyli długo i szczęśliwie, zawsze gotowi pomóc każdemu, kto zabłąkał się do ich niezwykłej, pełnej magii krainy.
Koniec .