Dawno, dawno temu, daleko stąd, za siedmioma górami i siedmioma rzekami, leżała zaczarowana kraina, w której żółty piach pustyni stykał się z wyszczerbionymi murami starożytnego miasta ukrytego pośród fioletowych wzgórz.
na rysunku: Czarownik
Nad krainą świstał wiatr, niosąc piach, cichy śpiew papug i aromat dojrzałych daktyli. W samym sercu tej krainy żył Janek – rolnik, którego twarz ogorzała od słońca, a spojrzenie zawsze roziskrzone ciekawością świata.
Nie był to zwyczajny rolnik.
na rysunku: Indyk
O nie, Janku powiadano, że zna mowę zwierząt i stare zaklęcia słonecznej ziemi. Jego dom był otoczony małym polem – kiedyś zielonym i pełnym soczystych zbóż, teraz jednak ziemia była sucha, a kamienie aż skrzypiały pod stopami.
Janek miał czterech wiernych przyjaciół, którzy zawsze służyli pomocą.
na rysunku: Pustynia
Wielki, złocisty lew Leon z grzywą mieniącą się jak promienie zachodzącego słońca, przebiegła wiewiórka Ruda z ogonem puszystym jak obłoczek, uroczy, nieco gadatliwy indyk Zbyszek oraz kolorowa papuga Klementyna, która znała tysiąc języków i miała cięty język.
Pewnego ranka, kiedy pierwszy świt dotknął horyzontu, Janek kucnął przy ziemi. Jego palce dotykały pustej, popękanej gleby.
na rysunku: Ruiny
– Co się stało z naszą ziemią? – westchnął. Wtedy zza pleców usłyszał tupot małych łapek i szelest skrzydeł. Zbiegli się przyjaciele, a papuga, dmuchając piórka, zawołała:
– Coś tu pachnie magią!
– I to nie moim obiadem! – dorzucił indyk, rozkładając dumnie pióra.
na rysunku: Wiewiórka
Leon westchnął głęboko. – Zwierzęta z pustyni też głodują. Nikt nie pamięta, kiedy ostatnio padał deszcz.
na rysunku: Lew
Janek skinął głową i z powagą spojrzał na przyjaciół:
– Musimy znaleźć przyczynę suszy. Razem damy radę!
Tak rozpoczęła się niezwykła wędrówka przez piaski, kaniony pełne kolorowych motyli i tajemnicze ruiny, gdzie cienie poruszały się, jakby miały własne życie. Po drodze spotkali żółwie o skorupach jak turkusowe mozaiki, wygłodniałe antylopy i starą sowę, która opowiedziała im o złym czarnoksiężniku zamieszkującym opuszczone miasto.
na rysunku: Papuga
To on rzucił klątwę, zatrzymał deszcz i unieruchomił wzrost roślin.
Przyjaciele maszerowali dniem i nocą, chowając się przed żarem słońca pod ogromnymi liśćmi palm. Kiedy dotarli do ruin, powietrze było ciche i gęste od magii . Kamienne schody prowadziły do zakurzonej komnaty w centrum – tam siedział czarnoksiężnik.
Czarnoksiężnik wyglądał straszliwie: miał szpiczastą czapkę z zatopionymi w niej gwiazdami i pelerynę, która szeleściła niczym deszcz. Jego oczy były lodowate jak jezioro w zimie . Głosem tubalnym przemówił:
– Niech zginą ci, którzy odważą się mnie przeszkadzać!
Janek zrobił krok naprzód i powiedział spokojnie:
– Krainie trzeba nadziei, nie ciemności.
Tu rozpoczęła się niezwykła walka, nie siłą, lecz sprytem, współpracą i odwagą. Ruda błyskawicznie przemknęła przez zwoje peleryny, wykradając z kieszeni czarnoksiężnika woreczek z magicznym pyłem . W tym czasie Zbyszek, indyk, rozłożył skrzydła i swoim barwnym ogonem zasłonił oczy czarnoksiężnika, który na chwilę zgubił orientację.
Leon ryknął tak głośno, że sypiące się z sufitu pyły zatańczyły w powietrzu, a czarodziejowa różdżka wyleciała mu z ręki. Papuga Klementyna, trzepocząc skrzydłami, zaczęła go przekonywać śpiewem najpiękniejszych pieśni o współpracy, radości i przyjaźni . Śpiewała w językach wszystkich stworzeń zamieszkujących krainę – nawet czarnoksiężnik zatrzymał się ze wzruszenia.
– Czemu tyle nienawiści i samotności? – śpiewała Klementyna. – Magia powinna pomagać!
Czarnoksiężnik spojrzał wokół i pierwszy raz ujrzał przyjaciół trzymających się razem, gotowych pomagać nie tylko sobie, ale całej krainie . Jego serce, skamieniałe przez lata samotności, rozgrzało się i zadrżało. Z westchnieniem rzucił pelerynę na ziemię i powiedział:
– Przegrałem. Zdejmę klątwę, lecz obiecuję – już więcej nie użyję magii przeciwko nikomu .
Janek i przyjaciele pomogli czarnoksiężnikowi wypowiedzieć odwracające klątwę zaklęcie. Niebo natychmiast pociemniało i rozbłysło tysiącem gwiazd, a potem lunął ciepły, letni deszcz. Ziemia rozpiła się wodą, kwiaty wyrosły z piasku w takt melodii wiatru . Zwierzęta świętowały, a rośliny pięły się ku niebu.
Mieszkańcy krainy przynieśli dary, śpiewali pieśni i tańczyli wokół ogniska aż do świtu. Janek i jego przyjaciele zostali okrzyknięci bohaterami .
A zły czarnoksiężnik już zawsze pomagał magią tym, którzy tego potrzebowali. Zrozumiał bowiem, że prawdziwa siła tkwi w przyjaźni i gotowości do przebaczenia.
I tak kończy się opowieść o Janku-Rolniku-Ratowniku, odważnych zwierzętach i czarowniku, który dzięki dobrym sercom znalazł przyjaciół . Teraz zamknij oczka, kochanie. Być może i Ty dziś przyśnisz własną, niezwykłą przygodę w zaczarowanej krainie. Dobranoc, śnij kolorowo!