Dawno, dawno temu, u samego brzegu bajecznie zielonej dżungli, gdzie promienie słońca igrały wśród liści, a rzeka śpiewała cicho swą melodię, mieszkał sobie rolnik imieniem Staszek.
na rysunku: Jeleń
Staszek, choć pochodził z dalekiego miasteczka, pokochał ten zielony świat całym sercem. Miał ręce spracowane, twarz spaloną od słońca i oczy błyskające mądrością – bo wiedział, że prawdziwe szczęście to dzielić się z innymi i słuchać mądrości natury.
Codziennie przed świtem Staszek maszerował przez mglistą dżunglę.
na rysunku: Mrówka
Jego pole było wielkim, zielonym ogrodem, pełnym bananowców, papai i błyszczących arbuzów. Najbardziej kochał rozmawiać z mieszkańcami dżungli – wiewiórkami, kolorowymi papugami i nawet z najmniejszą biedronką.
Pewnego ranka, kiedy dżungla jeszcze leniwie otwierała oczy, Staszek dotarł na swoje pole i.
na rysunku: Bażant
.. aż zaniemówił z wrażenia.
na rysunku: Klif
Cała plantacja była zniszczona – liście porwane, owoce potłuczone, a podłoże splątane brudnymi pajęczynami.
Z trawy wynurzyła się mała, czerwona mrówka. Jej oczka były jak krople rosy – pełne smutku.
na rysunku: Jeż
– Dzień dobry, mróweczko. Co ci się przydarzyło? – zapytał Staszek z troską, klękając przy niej.
– Ach, Staszku! – zawołała cicho mrówka, a jej towarzyszki popiskiwały żałośnie z mrowiska.
na rysunku: Dżungla
– W nocy przyszedł Wielki Zły Pająk. Zatarasował wejście do naszego domu, zniszczył zapasy ziaren i zmiótł nasze mostki przez źdźbła trawy! Cała kolonia nie ma co jeść i gdzie mieszkać.
Staszek podrapał się w głowę.
na rysunku: Olbrzymi Pająk
Wiedział, że Wielki Zły Pająk słynie w dżungli ze swojej złośliwości i nikt nie ma odwagi się do niego zbliżyć. Ale Staszek kochał wszystkie stworzenia i nie mógł patrzeć, jak mrówki cierpią.
– Trzeba działać razem – powiedział zdecydowanie, po czym pospieszył przez gąszcz szukać przyjaciół .
Pierwszym był bażant Imbir, właściciel najpiękniejszego ogona w promieniu stu kroków. Imbir miał sokoli wzrok i potrafił dostrzec pajęczynę nawet z drugiego końca polany.
– Imbirze, znajdź dla nas Wielkiego Złego Pająka – poprosił Staszek .
Bażant wzbił się rozkołysanymi skrzydłami, gwałtownie zakręcił nad dżunglą i po chwili wrócił.
– Siedzi na Samotnym Klifie, tam gdzie poranne mgły tańczą z motylami! Wyplata gigapajęczynę i nikt nie śmie się zbliżyć!
Następnie Staszek poprosił o pomoc Kolczastego Jeża, mistrza w budowaniu rzeczy praktycznych.
– Kolczasty Jeżu, zbuduj schody, żebyśmy mogli wejść na klif!
Jeż chrząknął, po czym zwinnie zaczął układać swoje kolce wraz z patykami i liśćmi w niesamowitą konstrukcję . Schody lśniły jak kryształ i były tak wygodne, że nawet leniwa wiewiórka chciała na nie wejść.
Na sam koniec dołączył do nich Potężny Jeleń o imieniu Poranek. Jego poroże wyglądało jak rozgałęzione drzewo, a każdy rogacza ruch był spokojny i bezpieczny .
Razem, w ścisłej ciszy, ruszyli po schodach w górę na klif. Kiedy byli coraz bliżej, ujrzeli Wielkiego Złego Pająka. Był większy niż wszystkie pajęczaki, jakie znał Staszek – jego włochate odnóża rozciągały się na pół polany, a oczy mieniły wszystkimi kolorami tęczy .
Pająk tkał pajęczynę, mrucząc pod nosem smutną piosenkę.
– Przestań! – zawołał nagle Jeleń. – Zaraz przetnę twoją sieć moimi rogami!
Już miał ruszyć galopem, gdy Staszek zastopował go zdecydowanie:
– Czekajcie, przyjaciele! Może on wcale nie jest tak zły, na jakiego wygląda?
Podszedł do pająka powoli, uważając, by nie wystraszyć go jeszcze bardziej .
– Wielki Pająku, dlaczego robisz tyle szkód? – zapytał łagodnie.
A pająk spojrzał na nich smutnym wzrokiem. Jego głos był cichy i drżący:
– Nikt mnie tu nie lubi ... Nikt nie chce ze mną rozmawiać, a ja jestem tak strasznie samotny . Myślałem, że jeśli postraszę inne zwierzęta, może ktoś mnie wreszcie zauważy.
Wtedy Staszek, Jeleń, Jeż i Bażant wymienili spojrzenia. Staszek położył rękę na ciepłej łapie pająka:
– Każdy potrzebuje przyjaciół . Zniszczenie domów naprawdę nie jest dobrym rozwiązaniem, ale jeśli przeprosisz i obiecasz, że będziesz pomagał mieszkańcom dżungli, wszyscy chętnie się z tobą zaprzyjaźnią.
Pająk zadrżał całym ciałem, a na jego twarzy pojawiły się łzy – prawdziwe, błyszczące krople rosy.
– Przepraszam, mrówki, przepraszam wszystkich! Obiecuję, że naprawię, co zniszczyłem i nikogo już nie skrzywdzę!
Odtąd pająk przeistoczył się . Zaczął budować mostki dla mrówek, pomagał jeleniom rozplątywać splątane gałęzie, a jego cień już nigdy nie padał na pole Staszka. Bażant uczył go śpiewu, jeż pokazał, jak budować wygodne legowiska.
Dżungla stała się jeszcze piękniejsza . Zwierzęta każdego ranka śpiewały piosenki przy pracy, Staszek miał mnóstwo pomocników, a wieczorami wszyscy siadali pod wysokim baobabem i opowiadali sobie bajki.
Tak kończy się opowieść o rolniku Staszku, jego sprytnych przyjaciołach i o tym, że aby zmienić świat, najlepiej jest zacząć od przyjaźni i zrozumienia. Gdy już powieki Ci się kleją, śnij o dżungli szumiącej przygodą i pamiętaj – nawet najgroźniejszy pająk może okazać się prawdziwym przyjacielem . Dobranoc, skarbie!