Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami i siedmioma lasami, w krainie utkanej z cudów i magii, rozległ się śpiew ptaków, a zapach kwitnących kwiatów niósł się aż po horyzont. Tam, na skraju zaczarowanej łąki, pośród szumiących traw i niezliczonych kolorowych motyli, stał niewielki, lecz niezwykle przytulny zamek, w którym mieszkał Sir Kacper – rycerz o sercu czystym jak górski potok i odwadze większej niż u wszystkich smoczych rycerzy razem wziętych.
na rysunku: Demon
Sir Kacper wiódł spokojne życie. Każdego ranka wychodził na spacer po rozświetlonej rosy łące, witał się z zaprzyjaźnioną jaszczurką Lili, podziwiał wirujące ważki nad stawem, rozmawiał z jaskółkami, które opowiadały mu o dalekim świecie. Jednak pewnego ranka poczuł w powietrzu coś dziwnego – był to posępny dreszcz, jakby leciutki cień przemknął między kwiatami.
na rysunku: Chomik
Zwierzęta z łąki stały skulone, drżały i nie śmiały nawet wyściubić nosa ze swych kryjówek.
Najmądrzejszy z nich, królik Ambroży, podskoczył bojaźliwie do rycerza. Miał futerko rozczochrane od nieprzespanej nocy.
na rysunku: Żyrafa
– Sir Kacprze, coś strasznego wydarzyło się w lesie. Jakiś czas temu pojawił się tam demon, co niesie strach i ciemność. Cienie rozlewają się pośród drzew i nikt nie jest już bezpieczny…
Rycerz przyklęknął, miękko jak tylko umiał, by spojrzeć królikowi w oczy.
na rysunku: Łąka
Zapewnił go: – Nie zamierzam pozwolić, by twoje serduszko biło ze strachu. Pójdę tam i sprawię, że światło powróci do naszej krainy!
Ambroży, widząc zapał rycerza, pobiegł do innych zwierząt i wkrótce do wyprawy dołączyli: żyrafa Malwina, której prędkości nie było w królestwie równej, oraz chomik Gutek, mały ale tak dzielny, że potrafiłby wystraszyć nawet kota!
Wyruszyli do lasu, mgła wiła się wokół ich nóg, a gałęzie pochylały się, jakby chciały ich ostrzec przed niebezpieczeństwem. Przed nimi rozpościerała się rwąca rzeka.
na rysunku: Las
Malwina zanurzyła swoje długie nogi w nurcie, a jej wzrost pozwolił wszystkim przejść suchą nogą na drugą stronę. Potem napotkali zagadkową pajęczynę z lśniącego srebra, rozwieszoną pomiędzy starymi, krętymi dębami. Na każdym z odcinków pajęczyny widniała rebusowa łamigłówka, a tylko rozwiązanie wszystkich zagadek pozwalało przejść dalej.
na rysunku: Królik
Królik Ambroży, znawca łamigłówek, rozwiązywał je jedna po drugiej, podczas gdy Gutek rozświetlał drogę maleńką latarenką, w której tlił się odrobina magicznego blasku.
Kiedy już zmęczeni, lecz pełni nadziei, dotarli do jaskini ukrytej pod wielkim, zwalonym drzewem, usłyszeli głęboki ryk, który rozhuśtał liście i postraszył nawet uszy Malwiny. Z mroku wyłonił się demon – stworzenie o rogach poskręcanych jak korzenie starych dębów, w oczach miał żywe płomienie, a długie, czarne pazury ślizgały się po kamieniach, zostawiając płonące ślady .
Sir Kacper odsunął się przed swoje przyjaciółki i sprytnym, rycerskim ruchem podniósł tarczę. – Odejdź, demonie! – zawołał z taką mocą, że echa zawtórowały mu w całym lesie.
Demon zaryczał jeszcze głośniej, rzucił się na rycerza, a między nimi rozegrała się walka niczym z dawnych ballad – ogniem sypały się iskry, srebrzysta zbroja Kacpra połyskiwała w spowitym mrokiem świetle, a każdy ruch niósł w sobie odwagę i moc dobra .
Gutek i Ambroży, obserwując walkę, dostrzegli, że na piersi demona wisi błyszczący niczym gwiazda kamień – ciemny, połyskujący fiołkowym światłem, bijący od niego chłód przeszywający nawet najgrubsze futro!
– KACPRZE, SGDŹ KAMIEŃ! – wrzasnął królik tak głośno, że echo dotarło aż do zamkowych murów.
Sir Kacper zebrał w sobie całą siłę, uniósł miecz, który błysnął srebrzystym światłem, i uderzył w magiczny kamień. Rozprysnął się on w tysiące iskierek, a demon nagle zaczął się zmniejszać, tracić kształt i moc .
– O nie! Moja potęga! – zakrzyknął demon, malejąc do drobnych rozmiarów, aż w końcu zniknął zupełnie, pozostawiając po sobie tylko pyłek, z którego przez wiele lat wyrastały magiczne kwiaty.
Sir Kacper i jego przyjaciele odetchnęli z ulgą. – Wróćmy do domu – powiedział rycerz . – Kraina znów jest bezpieczna.
Zwierzęta wychodziły ze swoich kryjówek, gromadziły się wokół bohaterów, śpiewały piosenki, a niebo przypłynęło chłodną tęczą kolorów. Mali i duzi mieszkańcy łąki tańczyli, śmiali się i tulili, a Malwina rozdawała wszystkim najwyższym kwiatom do podgryzania listki .
Od tej pory łąka nigdy więcej nie była pogrążona w strachu. Sir Kacper, Ambroży, Malwina i Gutek stali się opiekunami całej okolicy. A jeśli nocą zawieje magiczny wietrzyk, słychać, jak z oddali dziękują im radosne głosy ptaków i dzwoneczki na szyjach motyli .
I pamiętaj, moja kochana wnuczko: Odwaga mieszka w serduszku każdego z nas i nawet najmniejsza myszka może zmienić świat, jeśli tylko uwierzy w siebie. Śpij dobrze, o czym ci opowiedziałam, teraz już możesz śnić o magicznej łące, w której dobro zawsze zwycięża. Dobranoc!