Dawno, dawno temu, w dalekiej krainie, gdzie sosny pachniały jak kadzidło, a mchy na leśnych polanach były miękkie jak koce babci, żył sobie dzielny samuraj o imieniu Kazuki.
na rysunku: Smok
Pewnego pogodnego poranka, gdy świat jeszcze ziewał po nocnych przygodach, Kazuki ruszył w głąb tajemniczego lasu. Wędrował wśród paproci i wilgotnych kamieni, aż jego uszu doszedł ledwie słyszalny dźwięk – był to cichutki śmiech. Gdy spojrzał bliżej, zobaczył maleńką pchełkę przeskakującą wesoło między źdźbłami trawy.
na rysunku: Rzeka
Pchełka była drobna jak okruszek na stole, ale sprytna i odważna jak wojownik.
— Dzień dobry, samuraju! – zawołała pchełka. – Słyszałam, że chcesz stawić czoła złemu smokowi, który od tygodni sieje strach w naszej krainie.
na rysunku: Dżungla
Pozwól, że ci pomogę – jestem szybka i sprytna!
Kazuki, choć był zaskoczony, uśmiechnął się szeroko. Docenił odwagę malutkiej pchełki i razem ruszyli dalej, w głąb gęstniejącej dżungli. Przemierzali mroczne zarośla, aż dotarli do zapomnianej polany.
na rysunku: Jeleń
Tam, w promieniach słońca, czekał potężny jeleń. Jego brązowa sierść lśniła w świetle, a rozłożyste poroże przypominało koronę króla lasu.
— Kazuki, pchełko, słyszałem o waszej wyprawie – rzekł jeleń głębokim, spokojnym głosem.
na rysunku: Paw
– Musimy połączyć nasze siły, by pokonać smoka! Moja odwaga i silne poroże mogą się przydać.
Tak powstała niezwykła, leśna drużyna. Wędrując wzdłuż wirującego strumienia, dotarli aż do bystrej rzeki.
na rysunku: Krewetka
Nad lustrem wody połyskiwał paw, który rozpościerał wspaniały wachlarz kolorowych piór. Kiedy przyjaciele zbliżyli się i chcieli go przywitać, zauważyli jednak, że obok pawia przysiadł olbrzymi smok.
Smok był potężny i zielonoczarny niczym najciemniejsza burza.
na rysunku: Pchła
Miał ogromne skrzydła, a oczy błyszczały jak dwa szmaragdy. Mówił do pawia miękkim, kusicielskim głosem:
— Stań po mojej stronie, piękny pawiu, a sprawię, że staniesz się najwspanialszym stworzeniem w całej krainie. Dam ci władzę, której nigdy nie miałeś!
Paw, usidlony obietnicami smoka, przez chwilę wahał się, by w końcu, zwiedziony marzeniami o pięknie i chwale, zgodzić się i z żalem opuścić swoich leśnych przyjaciół .
Kazuki i jego drużyna, choć zawiedzeni zdradą pawia, podążyli dalej. Rzeka tutaj płynęła szeroko, a w jej głębinach ukrywała się kolejna sprzymierzeńczyni – krewetka. Była maleńka, błyszcząca, z długimi czułkami i przebiegłymi oczkami . Znała każde zakole rzeki, każdą kryjówkę i tajemny nurt.
— Samuraju, wiem, jak pokonać smoka — szepnęła krewetka, wydobywając się z wijącej się wodorostami zatoczki. — Legenda mówi, że smok chorobliwie boi się pyłku kwiatów . Wystarczy, jeśli odważni i mądrzy przyjaciele przygotują mu odpowiednią niespodziankę!
Kazuki razem z pchełką i jeleniem ochoczo wzięli się do pracy. Pchełka przeskakiwała z kwiatka na kwiatek, zbierając pyliste skarby. Jeleń, używając swojego majestatycznego poroża, bardzo dokładnie ucierał kwiaty na delikatny proszek . Krewetka tymczasem poprowadziła przez rzekę niewielki dopływ, który miał skierować nurt dokładnie tam, gdzie znajdować się miał smok podczas starcia.
Nadszedł dzień decydującej walki. Poranek był mglisty, a cała kraina czekała w niepewności . Smok wzbił się nad dolinę, rycząc i ziejąc ogniem. Paw paradował obok niego, próbując wydawać się jeszcze piękniejszym. Kazuki stanął na czele swojej drużyny: u jego boku pchełka lśniła na ramię, jeleń gotował się do ataku, a krewetka nurkowała w chłodnych wodach .
Gdy smok zbliżył się, pchełka szybko wspięła się na jego nos i rozrzuciła wokół jego pyska chmurę pyłku. Smok natychmiast zaczął okropnie kichać, jego olbrzymie ciało trzęsło się niczym wichura na polu zbóż. W tej samej chwili jeleń zaszarżował i zamachnął się porożem, trafiając smoka prosto w brzuch . Smok zachwiał się, a pchełka zaczęła skakać po jego łuskach, wywołując swędzenie nie do zniesienia.
To był jednak dopiero początek. Krewetka, korzystając z zamieszania, podgryzła smoka w potężny ogon . Smok, zupełnie osłabiony, stracił równowagę i runął prosto do rzeki. Woda, którą wcześniej przekierowała sprytna krewetka, porwała potwora z niesłychanym impetem w dół nurtu, z dala od wioski i jej mieszkańców.
Cisza zapadła nagle . Przebłyski słońca dotarły do mchu i liści, a z oddali słychać było szum wody i śpiew ptaków. Kazuki i jego drużyna wrócili do wioski, witani przez wiwatujących mieszkańców, którzy przygotowali im największą ucztę, jaką widziała kraina. Stołom nie było końca – były tam słodkie owoce, aromatyczny ryż i kolorowe warzywa .
Paw, patrząc na tryumf przyjaciół i widząc, że smok został pokonany, uświadomił sobie swój błąd. Ze łzami w oczach przeprosił, że oślepiony marzeniem o pięknie i potędze, porzucił przyjaciół.
— Wszyscy czasem dajemy się zwieść, pawiu — powiedziała mądrze pchełka . — Ważne, że potrafimy się przyznać do błędu i się poprawić.
Kazuki i jego przyjaciele wybaczyli pawiu. Od tej pory samuraj, pchełka, jeleń, krewetka i paw żyli w harmonii, gotowi bronić swojej wioski przed każdym niebezpieczeństwem . Opowieść o ich odwadze i przyjaźni była powtarzana przez pokolenia, a dzieci zasypiając śniły o dżungli, szumiącej rzece i bohaterskich zwierzętach.
Tak kończy się ta historia, kochana wnuczko. Cicho teraz posłuchaj, jak wiatr szepcze wśród liści, a gwiazdy mrugają ci na dobranoc . Niech sen przyniesie ci marzenia o odwadze, prawdziwej przyjaźni i dalekich krainach. Dobranoc!