Dawno, dawno temu, za siedmioma wzgórzami i szerokim, połyskującym strumieniem, znajdowała się urokliwa wioska.
na rysunku: Wioska
Wioska ta tętniła życiem niczym opowieść babci przy ciepłym piecu – śmiechy dzieci mieszały się tam z pogwarkiem ptaków, a zapach pieczonego chleba unosił się nad strzechami niczym zaproszenie do wspólnej biesiady. W tej właśnie wiosce mieszkała dziewczynka o imieniu Zosia. Miała ona jasne włosy, których kosmyki niczym promyki słońca rozświetlały każdy zakątek, w którym się pojawiła.
na rysunku: Olbrzymi Pająk
Zosia słynęła z figlarnych żartów i niezwykłej ciekawości, która popychała ją do odkrywania tajemnic lasu i doliny.
Pewnego popołudnia, tuż po czerwcowej burzy, kiedy powietrze było ciężkie od zapachu mokrej trawy i bzyczenia owadów, Zosia postanowiła przejść się przez dolinę na skraju swojej wioski. Krocząc ścieżką, usłyszała naraz niezwykłe głosy, dość poważne i rozważne, jakby rozprawiała tam rada uczonych.
na rysunku: Foka
..
Na leśnej polanie siedziały w kręgu zwierzęta.
na rysunku: Jeleń
A nie były to byle jakie stworzenia! Pierwszy to Krab, który maszerował bokiem, dzierżąc w szczypcach elegancką laskę. Obok niego Jeleń, którego wystawne poroże zdobił wianek z jaskierów. Dalej Foka, wciąż jeszcze lśniąca od deszczu, figlarnie obracała kamyk na swym nosie, a tuż obok Żółw o poważnym spojrzeniu, w okularach ze skorupki orzecha.
na rysunku: Krab
"Witajcie, drodzy przyjaciele! Powiedzcie, kim jesteście i co tutaj robicie?" – Zosia nieśmiało, lecz serdecznie odezwała się do zgromadzenia.
Krab Karol, bo tak się przedstawił, ukłonił się galanteryjnie swoją lśniącą szczypcą. "Przywędrowaliśmy z dalekich zakątków świata.
na rysunku: Dolina
Ja – znad słonecznego morza, Jeleń Jacek – z zielonych borów, Foka Feliks z zimnych wybrzeży północy, a Żółw Zenon z krainy piasków i stepów...
na rysunku: Żółw
Przyszliśmy jednak z poważną misją."
Jeleń Jacek niskim głosem dodał: "W dolinie zamieszkał Zły Olbrzymi Pająk. Straszy dzieci i sieje strach . Kto wie, kiedy znów ktoś z wioski zaginie.. . Ty, Zosiu, możesz nam pomóc go powstrzymać!"
Zosia poczuła dreszcz, lecz ciekawość i odwaga zwyciężyły. "Skąd mam wiedzieć, co zrobić? Przecież taki pająk to potężny przeciwnik!"
Żółw Zenon, bardzo mądry, podniósł okulary: "Razem wymyślimy coś sprytnego. Każdy wniesie coś ze swojej krainy . Ja znam cierpliwość, Krab potrafi zaplatać liny niczym najzręczniejszy marynarz, Foka umie rozproszyć uwagę, a Jacek biega szybciej niż wiatr. Ty, droga Zosiu, masz najmądrzejsze serce – wiesz, jak rozmawiać nawet z potworem. Nikt poza tobą nie zdoła przekonać Pająka, by się zmienił!"
Plan narodził się błyskawicznie: wieczorem wszyscy spotkali się na polanie, gdzie pod rozgwieżdżonym niebem splatali z traw, gałęzi i krabowych lin wyjątkową pułapkę: skomplikowaną, pełną leśnych zapachów, naturalnych sieci i foki ślizgającej się tuż za nią jako przynęta . Gdy wszystko było gotowe, rozbiegli się po swoich pozycjach.
Noc zapadła, rozsnuwając srebrzystą mgłę nad doliną. Słychać było stukot nóg Pająka – dudnił, trzęsąc ziemią, a pajęczyna lśniła w księżycowym świetle niczym baśniowa firanka . Zwierzęta, choć z duszą na ramieniu, zaczęły drażnić potwora – Krab podtykał mu pod nos błyszczące muszle, Foka chlapała wodą, a Jeleń migał cieniami między drzewami. Pająk, rozwścieczony i zdziwiony tą zuchwałością, w końcu wpadł w misterną pułapkę.
I tu Zosia wkroczyła w całym swoim autorytecie . "Olbrzymi Pająku, wiem, że jesteś silny i niezwykły, ale czy wiesz, jak ważną rolę pełnisz w tym lesie? To ty dbasz o równowagę, wyłapujesz szkodniki, a twoja pajęczyna to cud natury! Czy nie lepiej byłoby użyć swej mocy, by pomagać, nie szkodzić? Być strażnikiem, a nie postrachem?" – Zosia zachwycała się jego talentami z takim entuzjazmem i głębią, że Pająk aż szerzej otworzył swoje wielkie oczy.
Przez chwilę cała polana trwała w ciszy. Słychać było tylko krople rosy spadające z liści . W końcu Olbrzymi Pająk westchnął głęboko: "Nikt dotąd tak do mnie nie mówił. Zawsze czułem się samotny i niezrozumiany. Może i potrafię być kimś innym . Przepraszam, że budziłem lęk. Obiecuję, że od teraz będę opiekunem tej doliny."
Zwierzęta i Zosia uwolniły go z pułapki . Olbrzymi Pająk starannie naprawił pajęczyną wszystkie poprute przez niego norę i koryta strumyków, a potem zajął się pilnowaniem porządku w całym lesie i dolinie. Dzieci wróciły do wioski całe i zdrowe, a wioska już nigdy więcej nie musiała się obawiać ciemnych nocy.
Zosia i jej niezwykli towarzysze – Karol, Jacek, Feliks i Zenon – stali się legendą wśród mieszkańców . Wieczorami można było usłyszeć opowieści o wielkiej przyjaźni, sprycie i odwadze, a sam Olbrzymi Pająk często wymieniany był jako bohater, a nie straszydło. Gdy tylko ktoś napotkał kłopot, szedł do Zosi po radę – bo cóż może być ważniejsze, niż mądrość serca? Ach, drogie dziecko, ale to już zupełnie inna historia. ..