Dawno, bardzo dawno temu, nim jeszcze wiatry roznosiły historie po całym świecie, pośród rozległych i nieodkrytych krain rozciągała się Czarna Puszcza, pełna szemrzących strumieni, potężnych, omszałych drzew i cichych polan skąpanych w tajemniczej mgle.
na rysunku: Pustynia
W samym sercu tej puszczy, w domku ukrytym w gęstwinie i oplecionym szmaragdowym bluszczem, mieszkała niezwykła wiedźma Wanda.
Wanda była staruszką o srebrzystych włosach i oczach, w których odbijały się wschody i zachody słońca. Jej dłonie, ciepłe i delikatne, kryły wielką moc, lecz Wanda nigdy nie używała jej dla własnej korzyści.
na rysunku: Niedźwiedź
Zamiast tego uzdrawiała chorych, ratowała zbłąkane stworzenia i uczyła okolicznych mieszkańców, jak szanować czarodziejski świat wokół nich.
Za przyjaciół miała prawdziwe osobliwości: Misia Borówkę o gęstym, błyszczącym futrze i zawsze śmiejących się oczach; Krowę Mlekosię z miękkim głosem i łatkami koloru wieczornego nieba; Kurczaka Pióropusza wsławionego odwagą nie mniejszą niż jego złote pióra; oraz Rybiego Króla – niewielką, lecz niezwykle bystrą rybę zamieszkującą pobliskie jeziorko. Dzięki Wandzie ich życie było pełne zabawy, nauki i przygód.
na rysunku: Krowa
Pewnego letniego poranka, kiedy rosła rosa jeszcze świeciła na liściach, przyleciał do domku Wandy przestraszony wróbel. Jego oczka błyszczały z niepokoju, a skrzydełka trzepotały gwałtownie. "Wanda! W Wanda! Zły smok przybył do naszej krainy!" – ćwierkał zadyszany.
na rysunku: Las
"Zionie ogniem, tratuje puszczę, a wśród zwierząt zapanował strach schowany za każdą gałęzią...
na rysunku: Kurczak
"
O smoku tym mówiło się szeptem – był ogromny, o łuskach zielonych jak zgniła woda, oczach żółtych jak dwa żarzące się ogniska i ogonie tak długim, że mógł owijać całe drzewa. Jego skrzydła, rozpościerane z gwałtownym podmuchem wiatru, przysłaniały słońce jak czarna burza. Smok ten zionął ogniem i porwał wszystko, co znajdowało się w jego drodze, by pożreć ofiary w swojej mrocznej, wilgotnej jaskini na skraju pustyni.
na rysunku: Ryba
Wanda zwołała naradę. Wokół starego, dębowego stołu zebrały się zwierzęta. Kurczak Pióropusz stroszył piórka, Mlekośka nerwowo postępowała kopytami, a Borówka chrząkał cicho podczas narady.
na rysunku: Smok
Wizja zniszczonego lasu i płaczących zwierząt napawała wszystkich smutkiem. "Nie zostawimy naszej krainy w łapach bestii!" – ogłosiła Wanda, blask iskry odwagi przemknął jej w oczach.
Wiedźma wiedziała, że zwycięstwo nad smokiem wymaga nie tylko odwagi, lecz sprytu i przyjaźni . Przygotowali się do wyprawy przez tajemniczą krainę. Musieli przekroczyć rozległą, złotą pustynię, gdzie piasek parzył łapki i łuski, a słońce zdawało się nigdy nie zachodzić. Wanda, mistrzyni przetrwania, uczyła swych towarzyszy zaklęć na ochłodę, pokazała im, jak odnaleźć ukryte studnie, a Rybi Król uczył, jak wyczuć wilgoć pod ziemią .
Przebywszy pustynię, dotarli do Czarnej Puszczy. Ale to, co zastali, złamało im serca. Pnie drzew zwęglone, ptasie gniazda puste, a kwiaty uschnięte od gorącego tchnienia smoka . Strumyki szumiały cicho, jakby opłakiwały swoją niedolę. Po lesie snuły się cienie, a odważne niegdyś zwierzęta popłakiwały, kryjąc się pod paprociami.
Nie mogli stawić smokowi czoła bez planu . Wanda poprosiła Borówkę, by tropił ślady ogromnych łap, Krowę Mlekosię – by wsłuchiwała się w pomruki rozchodzące się po ziemi, Pióropusza – by latając pośród gałęzi, szukał dymu i popiołu, a Rybi Król miał znaleźć podziemne strumienie mogące poprowadzić ich do legowiska bestii.
Po wielu dniach, pełnych ukradkowych podchodów i ostrożnych obserwacji, dotarli pod skałę z posępnym otworem – wejściem do smoczej jaskini. Wewnątrz, w półmroku rozbłyskiwały ogniste ślepia, a echo odbijało się złowrogo od ścian . Pomiędzy rozrzuconymi kośćmi cichutko płakały porwane zwierzęta i kilku ludzi.
Wiedźma nie pozwoliła, by strach przejął górę. Razem z przyjaciółmi uknuli plan, jak zmylić smoka . Wanda przyrządziła z leśnych jagód, liści i magicznej rosy specjalny eliksir zmieniający wygląd. Dzięki zaklęciu misia, krowa, kurczak i ryba połączyli się w jedną, niesamowitą istotę – pozornie jeszcze straszliwszą niż sam smok!
Przechadzali się dumnie przed wejściem do jaskini, wzbudzając wrzawę i udając, że rzucają płomienie na wszystkie strony. Gdy smok wyłonił się, zdumiony i rozwścieczony, Wanda, korzystając z zamieszania, po cichu przemknęła do środka . Za pomocą łagodnego światła wydobywanego z magicznej laski, uwalniała kolejno przestraszone zwierzęta i ludzi.
Wtem bestia zorientowała się, że została oszukana. Szarpnęła się, rozpostarła skrzydła i rzuciła się w pogoń za dziwną istotą złożoną z przyjaciół Wandy . Wtedy do akcji wkroczyła sama wiedźma, wypowiadając prastare, zapomniane zaklęcie. Płomienie smoka zgasły, jego łuski zmieniły się w cienką skórkę, skrzydła skurczyły się, aż w końcu – puff! – został na skale nie ognisty potwór, lecz maleńki, zielony jaszczur o wielkich oczach.
Wybuchła radość – zwierzęta tuliły się do siebie, dzieci podbiegały do Wandy i dziękowały jej za odwagę . Jaszczur, już nie mogąc szkodzić nikomu, poczuł nagle wielki smutek – nikt przecież nie rodzi się zły. Wanda pochyliła się nad nim, przemówiła łagodnie i podarowała wstążkę z napisem: "Przyjaźń i dobroć uczą więcej niż ogień". Jaszczur zerkał nieśmiało, a potem, często odwiedzał Wandę, pomagając jej nosić drewno i znosić żołędzie .
Od tamtej pory wszyscy żyli w przyjaźni i dobroci. Borówka, Mlekośka, Pióropusz oraz Rybi Król wciąż uczestniczyli w przygodach Wandy, prowadząc małych i dużych przez krainę leśnych i pustynnych cudów. Każdy wędrowiec, który kiedyś odwiedził ich dom, wynosił naukę: że nawet największe zło można pokonać sprytem, przyjaźnią i odrobiną czarów .
A jeśli spotkasz kiedyś Wandę i jej przyjaciół, nie wahaj się opowiedzieć im o swoich marzeniach – bo być może to właśnie od nich zacznie się twoja własna, niezwykła przygoda.
Koniec.