Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma rzekami, ukryta wśród tęczowych łąk i rozległych lasów istniała niezwykła kraina – Gwiezdny Gaj.
na rysunku: Pustynia
To miejsce było jak wyjęte z marzenia: w powietrzu rozbrzmiewały czarujące melodie śpiewających ptaków, a kolorowe motyle tańczyły wśród zapachów kwitnących roślin. Kwiaty świeciły lekkim blaskiem nawet nocą, dając mieszkańcom bezpieczne światło pod rozgwieżdżonym niebem. W tej baśniowej krainie mieszkała wesoła wróżka o imieniu Lili.
na rysunku: Las
Lili była filigranową, zwinna jak złoty chwil, wróżką o włosach lśniących barwami nieba o świcie. Jej skrzydełka mieniły się na różowo i złoto, a wszyscy w Gwiezdnym Gaju wiedzieli, że gdzie tylko pójdzie, tam nastają radość i spokój. Uwielbiała pomagać swoim przyjaciołom – zwierzętom: śwince, kojotowi, słoniowi i żółwiowi, z którymi przeżyła już niejedną przygodę.
na rysunku: Żółw
Pewnego słonecznego poranka, gdy rosa jeszcze lśniła na liściach, Lili przechadzała się wśród paproci. Niespodziewanie jej uszy dobiegło cichutkie pochlipywanie. Schyliła się do małego zakrzewienia i ujrzała błękitnooką świnkę o imieniu Róża.
na rysunku: Słoń
Jej różowy nosek falował, a uszka trzęsły się od łez, które kapały na miękką ziemię.
– Dlaczego płaczesz, Różo? – zapytała miękko Lili, przysiadając obok.
– Zgubiłam się – zaszlochała świnka.
na rysunku: Kojot
– Wczoraj bawiłam się w chowanego z mamą i rodzeństwem, gdy nagle zgubiłam ślad! Teraz jestem sama…
Wróżka objęła ją skrzydełkiem i szepnęła:
– Nie jesteś już sama. Wspólnie na pewno odnajdziemy twoją rodzinę!
Po drodze przez leśne ścieżki, tajemnicze i pachnące żywicą, dołączył do nich kojot Kuba. Był to zwierzak o iskierce w oku i futrze błyszczącym jak srebro na księżycowej polanie.
na rysunku: Świnia
Kuba znał niemal każdy zakątek lasu, potrafił odnaleźć drogę nawet w najciemniejszą noc, zawsze miał na podorędziu opowieść albo zagadkę. Szybko ustalił trop rodziny Róży, ale szlak prowadził coraz głębiej, w nieznane przestrzenie Gaju.
Tymczasem nad krainą zbierały się chmury…
Za błękitnymi górami, wśród czarnych skał i mchów, mieszkał zły czarnoksiężnik Boruta.
na rysunku: Czarownik
Jego magiczna wieża wirowała w powietrzu, opleciona burzowymi piorunami i krzakami kolczastych cierni. Boruta pragnął przejąć władzę nad Gwiezdnym Gajem i zmusić wszystkie zwierzęta do posłuszeństwa. Wiedział, że wesoła wróżka i jej przyjaciele mogą mu w tym przeszkodzić – postanowił więc podstępem ich pojmać .
Pewnej nocy, gdy księżyc zanurzał się w fiolecie, Boruta rzucił zaklęcie: stworzył lśniące złudzenie – świetlistą ścieżkę pełną żółtych kwiatów, które prowadziły Lili, Różę i Kubę poza znajome tereny. Nieopodal zaczęła wyrastać tajemnicza pustynia – miejsce sypiące złotym piaskiem, usiane kaktusami i starymi, pokrzywionymi drzewami.
Słońce grzało bezlitośnie . Lili i przyjaciele brodzili przez piasek tak gorący, że aż parzył w łapki. Piasek skrzypiał pod kopytkami świnki Róży, a wiatr wył cicho. Wtedy właśnie, przy oazie otoczonej palmami, napotkali Tadeusza – starego, mądrego słonia o srebrnym ciosie i zmarszczonym czole . Tadeusz znał legendy pustyni, opowiedział im o przebiegłości Boruty i ostrzegł: czarnoksiężnik ma w zanadrzu potężną magię.
– Nie możecie iść dalej sami – zabuczał słoniowym głosem. – Czeka na was wiele pułapek . Ale zjednoczeni, zdołacie pokonać nawet jego czary.
Drużyna stała się większa, lecz nie pełna.
Na skraju magicznej pustyni, gdzie piasek przechodził w zielony dywan mchu, spotkali żółwia Stefana . Stefan był spokojny i powolny jak płynąca rzeka, jednak jego oczy błyszczały tysiącem mądrości. Każde słowo, które wypowiadał, brzmiało jak starożytna księga:
– Mądrość nie zawsze jest szybka – mruknął. – Ale czasem, aby pokonać zło, trzeba iść powoli i ostrożnie .
Zjednoczeni przyjaciele postanowili ruszyć do mrocznego zamku Boruty. Zamek był przerażający – jego wieże sięgały chmur, mury pokryte były pajęczynami, a wokół krążyły cienie czarów. Wnętrze przypominało labirynt: schody prowadziły donikąd, a każdy zakamarek krył pułapki – podłogi, które zapadały się pod nogami, lustrzane korytarze powielające nieskończoną liczbę odbić, sypiące się kamienie i magiczne zagadki na każdym rogu .
To Stefan pierwszy zauważył, że trzeba przejść w milczeniu przez korytarz echa; Tadeusz poniósł przyjaciół przez zapadnięcych podłóg; Kuba odnalazł tajne drzwi pod starym arrasem; a Róża użyła swojego delikatnego noska, żeby wywęszyć niewidzialnego strażnika. Lili zaś rozsypywała wokół nich magiczny pył, który chronił przed ciemnością.
W głębi zamku, przy złocistym kotle i księdze pełnej run, czekał już Boruta, otoczony wirującymi w powietrzu błyskawicami . Zamek zatrząsł się, gdy ujrzał piątkę przyjaciół. Rozpoczęła się potężna walka magii i woli. Boruta miotał czary, które przekształcały podłogę w rzekę lawy, ale Tadeusz ugasił ją swym chłodnym oddechem . Czarnoksiężnik rzucał iluzje, lecz Stefan rozpoznawał, co jest prawdziwe. Nawet Róża, najmłodsza i najbardziej nieśmiała, odważyła się podbiec i przewrócić kosz, w którym Boruta trzymał swoje magiczne składniki.
Na koniec Lili stworzyła barierę światła, która spętała Borutę i unieszkodliwiła jego moc . Czarnoksiężnik syknął, a jego zaklęcia rozsypały się jak pył na wietrze.
Kiedy Boruta został pokonany, zamek wylał na całą krainę falę czystego światła. Kolory wróciły podwójnie intensywne, a zwierzęta wszędzie świętowały odzyskaną wolność .
Powrót do lasu był pełen wzruszeń – na polanie, wśród kwitnących mleczy, czekała rodzina Róży. Milion świnek wybiegło z zagajnika, a wszyscy śmiali się i tańczyli do późnej nocy. Lili, Róża, Kuba, Tadeusz i Stefan stali się bohaterami, a ich przyjaźń rozbrzmiewała pieśniami skrzatów jeszcze przez wiele lat .
I choć Boruta został pokonany, Lili i jej przyjaciele wiedzieli, że droga nigdy się nie kończy – bo najważniejsze są odwaga, mądrość i prawdziwa, niezłomna przyjaźń. Gwiezdna kraina rozkwitła jeszcze piękniejsza, a każda noc spędzona przy ognisku pod błyszczącymi gwiazdami była początkiem kolejnej niesamowitej przygody…
A teraz zamknij oczka, wnuczko, i wyobraź sobie, jak Lili i jej przyjaciele śnią już o nowych wyprawach. Może jutro też spotkasz wróżkę w swoim śnie?
Koniec .