Dawno, dawno temu, w malowniczej wiosce, gdzie dachy domków pokryte były grubą, złocistą strzechą, a z każdego komina unosił się ciepły, pachnący dym, mieszkała dziewczynka o imieniu Zosia.
na rysunku: Las
Miała długie, jasne włosy zaplecione w dwa warkocze i wielkie, błyszczące oczy, w których odbijała się nieprzebrana ciekawość świata. Każdego wieczoru Zosia przysłuchiwała się opowieściom starej babci, która siadywała przy kominku i snuła historie o niezwykłych mieszkańcach Magicznego Lasu – lasu, który rósł tuż za granicą wioski, wypełniony był tajemniczym szmerem liści i dusznym zapachem dzikich fiołków.
Nikt z dorosłych nie odważył się wejść głębiej w ten las.
na rysunku: Indyk
Krążyły o nim legendy – że mieszkają tam niewidzialne wróżki, mówiące zwierzęta i dziwne stworzenia, których jeszcze nikt nie widział. Zosia jednak nie czuła strachu – w jej sercu kryło się tylko marzenie, by kiedyś odkryć te wszystkie sekrety świata ukrytego za gęstą zasłoną zieleni.
Pewnego poranka, gdy słońce przebijało się przez mgłę i malowało złote smugi na trawie, Zosia chwyciła swoją ulubioną chustkę w serduszka, założyła czerwone trzewiki i ruszyła cichutko ku krawędzi lasu.
na rysunku: Orzeł
Wsłuchiwała się w śpiew ptaków, czuła pod palcami chropowatą korę drzew i podziwiała błękitne motyle, które lśniły niczym drobinki nieba.
Nagle, zza gęstych paproci, dobiegł ją dziwny, łkający dźwięk. Ostrożnie rozejrzała się – w blasku słońca dostrzegła malutkiego, zielonego stworka.
na rysunku: Pies
Wielkie, złote oczy lśniły, a z nosa zwisała mu kropla. Był to goblin – nieco złośliwy, o potarganej czuprynie, odziany w kamizelkę z liści i spodnie z pajęczych nici. Teraz wyglądał jednak bardzo nieszczęśliwie.
na rysunku: Las
– Cześć, kim jesteś? – spytała Zosia, przyklękając obok niego.
– Jestem Grixel, goblin. I.
na rysunku: Słoń
.. zgubiłem moją magiczną różdżkę! Bez niej nie potrafię wrócić do domu ani czynić czarów.
na rysunku: Goblin
A bez moich czarów wszystkie leśne żuki uciekną z mojej norki!
Zosia wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się pogodnie:
– Może razem poszukamy twojej różdżki? Znam parę mądrych zwierząt, które na pewno nam pomogą!
W ten sposób ruszyli przez leśne ścieżki. Pierwszą napotkali słonia – ogromnego, srebrnookiego, którego imię brzmiało Lumbago. Lumbago znał każdy korzeń, każdą dziuplę i dolinę w lesie . Gdy usłyszał o zgubionej różdżce, potoczył uszami i powiedział:
– Zajrzyjcie do Pana Burka. Jego nos jest tak bystry, że wyciągnie z trawy igłę!
Tak oto Zosia, Grixel i słoń dotarli na polanę, gdzie mieszkał Pan Burek – pies o futrze szarym jak mgła i oczach ciepłych jak świeży chleb. Burek obwąchał zaczarowany kamień, okrążył trzy razy wielki dąb, po czym szczeknął z radością:
– Orzeł Orest widział z lotu ptaka coś dziwnego! Chodźcie, zaprowadzę was na jego gniazdo!
Musieli pójść przez plątaninę malinowych krzewów, gdzie gnieździły się jeże i sroki, a potem wspiąć się pod starą, skrzypiącą sosnę . Tam, na wysokiej gałęzi, siedział Orest – orzeł potężny, o skrzydłach jak dwa wielkie żagle.
Orest zmrużył oko i wskazał szczyt piętrzącej się skały, na której błyszczał w słońcu drobny, złocisty patyczek – różdżka goblina! Ale. .. różdżki strzegł indyk, strojny w pióra czerwone jak ogień, który warował na brzegu skały, dumnie nastroszony.
– Nie oddam! – krzyknął indyk, gdy tylko zobaczył zbliżających się gości . – Jeśli chcę być wyjątkowy i potężny, muszę mieć czarodziejską różdżkę!
Zosia spojrzała na niego z troską. Cicho wyjaśniła, że żadne przedmioty nie uczynią go szczęśliwszym ani lepszym od innych. Że moc prawdziwej odwagi i mądrości rodzi się w sercu, a przyjaciele zawsze stoją przy sobie, gdy tego potrzeba . Indyk wzruszył się jej słowami – nie spodziewał się, że dziewczynka będzie miała aż tyle dobroci i zrozumienia dla jego samotności.
Po krótkiej chwili indyk oddał różdżkę goblinowi, a ten podskoczył z radości, rozdzielając wokół pył magicznych iskier. Wszyscy przyjaciele zatańczyli na szczycie skały, śmiejąc się radośnie i czyniąc magiczne zaklęcia: by las zawsze był pełen zgody i szczęścia .
Na zakończenie dnia cała gromadka wróciła do wioski. Zwierzęta i leśne stworki przywitały ich gromkimi wiwatami, a mieszkańcy wysłuchali cudownej opowieści Zosi o przyjaźni silniejszej niż czary. Dziewczynka została mianowana przez słonia, indyka i goblina Strażniczką Lasu, a we wsi długo jeszcze szeptano historie o magicznych przygodach tej dzielnej dziewczynki .
I tak już zawsze, na skraju lasu, Zosia doglądała wszystkich stworzeń, a magiczny las kwitł w pokoju, szczęściu i wzajemnym szacunku. A teraz, moja droga wnuczko – zamknij oczka, przytul się do poduszki i pamiętaj: gdy masz w sercu dobroć i odwagę, każdy dzień może stać się wyjątkową przygodą. .. Dobranoc!