Dawno, dawno temu, zanim pierwsza rosa ozdobiła zieleniejące liście, a cichy śpiew strumyków obudził się po długiej zimie, wśród rozległych szmaragdowych lasów istniało niezwykłe królestwo elfów.
na rysunku: Świnia
Tam właśnie, w zakamarkach rozkwieconych polan i cienistych kniei, mieszkał elf o imieniu Ratownik. Nosił opalizujące włosy sięgające ramion, oczka miał zielone jak leśny mech i uśmiech, który rozjaśniał nawet najpochmurniejszy dzień.
Ratownik nie był zwykłym elfem – och, nie! Znał języki ptaków, rozumiał szepty wiatru, znał sekrety wszystkich ścieżek i przejść ukrytych w gęstwinie.
na rysunku: Las
Ale przede wszystkim miał serce tak wielkie, jak cały las, i odwagę niezłomnego dębu.
Któregoś dnia do Ratownika dotarły smutne wieści: w Mrocznym Borze zamieszkała zła wróżka, Alirina, i od tamtej pory las pogrążył się w mroku. Słodki śpiew słowików zamilkł, światełka żuczków zgasły, a kwiaty kuliły się w pajęczynach strachu.
na rysunku: Lew
Ratownik postanowił, że nie dopuści, by zło zapanowało nad leśnymi mieszkańcami. Przywdział swój niewidzialny mądry płaszcz utkany z mgieł poranka i mchu. Do pasa przytroczył zaklęty miecz, który zdolny był rozcinać złość, niewidzialność i smutek.
na rysunku: Las
Przed wyruszeniem, Ratownik spojrzał na ogromną mapę w dziupli starego dębu i wiedział, że bez pomocy przyjaciół ta misja się nie powiedzie. Wyruszył więc ku leśnym rubieżom, szukając sojuszników wśród zwierzęcych braci.
Pierwszą spotkał świnkę Prosiłkę.
na rysunku: Zła Wróżka
Prosiłka nie była wielka, lecz jej oczy lśniły mądrością, a serce kryło mnóstwo sekretów. „Witaj, Ratowniku!” – chrząknęła wesoło. „Pomogę ci, ale pod warunkiem… zabierz mnie w końcu do miejsca, gdzie nie straszą smoki, gdzie błoto jest ciepłe, a żołędzie nie przestają rosnąć.
na rysunku: Foka
” Ratownik się uśmiechnął i nie wahał ani chwili – zgodził się natychmiast, wiedząc, że taka przyjaciółka może uratować sytuację w najmniej oczekiwanym momencie.
Wędrowali razem leśnymi ścieżkami, aż dostrzegli pośród kępy sitowia wesołą Wydrę o imieniu Fika. Fika była akrobatką wodnych strumieni – zwinna i szybka, jej rude futerko lśniło w słonecznych promieniach.
na rysunku: Kocię
„Fiko, dołącz do nas! Przed nami misja przeciwko złej Alirinie”, rzekł Ratownik. Wydra wskoczyła do wody, zatoczyła koło wokół nich i wyszła śmiejąc się. "Pomogę! Ale potem muszę mieć dom z kamieni nad rzeką, z łóżkiem z mchu i z zapasem ryb na każdą pogodę!" Ratownik oczywiście przytaknął .
Idąc brzegiem starej rzeki, spotkali prawdziwego władcę – Lwa Adarona. Jego grzywa była złota jak plon pszenicy, a gdy ryczał, leśne drzewa kłaniały się z szacunkiem, a nawet słońce wychylało się zza chmur, by posłuchać. "Adaronie, potrzebujemy twej siły i odwagi!" – zawołał Ratownik . Lew mrugnął okiem. "Gdy las będzie wolny, pragnę być jego królem. Obiecujesz?" Po raz kolejny Ratownik zgodził się bez wahania .
Pod starą paprocią, w dziupli, spało małe Kociątko – Iskierka. Było drobniutkie i szybkie, z futerkiem w białe łaty i oczami jak dwa szafiry. "Chcesz ze mną ruszyć na przygodę?" – zapytał cicho Ratownik . Kociątko przeciągnęło się, pomlaskało i mruknęło: "O ile potem dasz mi najpyszniejsze mleko i mięciutką podusię, zgoda!".
I tak ich drużyna ruszyła przed siebie, a każdy krok zbliżał ich do Mrocznego Boru, gdzie zła wróżka plotła swoje czarne czary. Nie było tam światła, ptaki milkły, a liście szeleściły niespokojnie przy każdym podmuchu lodowatego wiatru . Strażniczki wróżki – cienie i pajęczaki – próbowały ich zatrzymać, lecz Prosiłka znała labiryntowe ścieżki i prowadziła drużynę między drzewami. Fika wskakiwała w kałuże i odwracała uwagę pająków, rozpryskując wodę na wszystkie strony. Lew wzbudzał trwogę i przeganiał cienie rykiem, a Iskierka wspinała się po drzewach, rozplątując pajęczyny .
Na końcu ścieżki stanęli oko w oko z Aliriną. Wróżka miała szaty utkane z mgły i popiołu, jej paznokcie były dłuższe niż gałązki wierzby, a jej oczy płonęły niczym dwa ogniska. Zaklęcia wróżki mieniły się wokół, ale Prosiłka podpowiedziała plan: przyjaciele mieli otoczyć Alirinę i sprytnie zająć ją rozmową, podczas gdy Kociątko przemykało się z tyłu, rozplątując zaklęcia . Fika z zimną krwią zawiązała węzeł na szacie wróżki, tak że wróżka się potykała. Lew ryknął tak potężnie, że popękały ciemne lustra złych czarów. I wtedy Ratownik, niewidzialny dzięki swojemu płaszczowi, podszedł niepostrzeżenie i dotknął Aliriny zamierzonym, ale łagodnym ciosem zaklętego miecza .
Z ust wróżki wydobył się krzyk, który zamienił się w wiatr – a ten rozwiał zło na cztery strony świata. Światło spłynęło z powrotem na polany, kwiaty rozwinęły pąki, a las znów zaczął rozbrzmiewać śmiechem zwierząt i szumem drzew. Przyjaciele śmiali się ze szczęścia – Prosiłka zatańczyła w błocie, Fika pluskała się radośnie, Lew dumnie spojrzał na swoje nowe królestwo, a Kociątko mruczało z zachwytu nad miseczką mleka .
Ratownik, jak przystało na przyjaciela, dotrzymał słowa: Prosiłka zamieszkała w spokojnej dolinie pełnej żołędzi, Fice zbudował dom nad rzeką, Adaron objął tron leśnego królestwa, a Iskierka miała własną podusię w cieniu rozłożystego dębu.
Od tego czasu historia odważnego elfa i jego przyjaciół była opowiadana przy ogniskach przez sowy, przekazywana w pieśniach leśnych ptaków i szeptana przez strumyki. A każde dziecko, które słucha tej opowieści, wie, że odwaga, spryt i przyjaźń to największe moce świata – większe niż nawet najgorsza wróżka!
No, a teraz oczka zakleiły się już snem? Cicho ... las również zasypia w spokoju, bo dobro zawsze zwycięża . Dobranoc, kochanie.