Dawno, dawno temu, pośród niekończących się, lśniących lasów, tęczowych jezior i złotawych łąk, istniała kraina Nazbajka.
na rysunku: Jeż
Wśród jej mieszkańców żył elf o imieniu Emil. Emil, choć drobny i niepozorny, był znany z odwagi większej niż góry otaczające krainę oraz sprytu przewyższającego niejednego czarodzieja.
Emil nie był sam.
na rysunku: Koń
Po jego stronie zawsze stali wierni przyjaciele: rosły koń Błyskawica, którego grzywa błyszczała w słońcu niczym tysiąc iskier; jeż Kolczasty, nieduży, lecz odważny niczym rycerz; borsuk Mądrala, sędziwy i rozsądny, którego siwa broda świadczyła o przeżytych latach; oraz złota rybka Iskrusia, której łuski połyskiwały magią ukrytą w głębi leśnych stawów.
Pewnego ranka, kiedy rosa jeszcze błyszczała na liściach, Emil przeczytał w pradawnej księdze o tajemniczej wyspie, otoczonej wieczną mgłą. Ruiny starożytnego miasta, zamieszkałe niegdyś przez elfy i smoki, dziś zionęły chłodem i ciszą.
na rysunku: Złota rybka
Ktoś jednak burzył spokój tej wyspy – był to zły ogr Balrut, postrach wszelkiego stworzenia. Ogr terroryzował mieszkańców pobliskich ziem i pilnował swoich tajemniczych skarbów ukrytych wśród ruin.
Emil, nie mogąc znieść cierpienia innych, ogłosił wielką wyprawę.
na rysunku: Borsuk
Przyjaciele chętnie się zgodzili – Błyskawica i jego szybkie kopnięcia, Kolczasty z ostrymi kolcami, Mądrala znający zaklęcia ziemi, oraz Iskrusia potrafiąca przywołać lodowate fale nawet z maleńkiego potoku. Razem zbudowali statek o żaglach ze srebrnych liści. Na pokładzie rozciągnęli mapę – istniał tylko jeden sposób, aby dotrzeć na Wyspę Ruin: przepłynąć przez Mroczne Fale i stawić czoła Magicznym Wironom.
na rysunku: Ruiny
Podczas podróży musieli stawić czoła burzy. Wicher świstał, fale rozbijały się o kadłub, a niebo pociemniało tak, że Iskrusia musiała świecić łuskami, by wskazać kierunek. Błyskawica klął cicho pod nosem, Kolczasty kurczowo trzymał się masz, a Mądrala szeptem rzucał starożytne zaklęcia ochronne.
na rysunku: Ogr
Emil, mimo strachu, dowodził odważnie, a w jego oczach tlił się ognik nadziei.
Po długiej i niebezpiecznej podróży, statek dobił do wyspy. Mgły ustąpiły, ukazując przed bohaterami tajemnicze zgliszcza.
na rysunku: Wyspa
Ruiny były porośnięte bluszczem, w powietrzu unosił się zapach mokrej ziemi i echem rozbrzmiewały szepty dawnych elfowych pieśni. Każdy z bohaterów czuł, że dzieje się coś nadzwyczajnego.
Zanim dotarli do siedliska ogra, napotkali przeróżne przeszkody . Pośród popękanych murów spotkali duchy dawnych mieszkańców, proszące o pomoc w odzyskaniu wolności. Przechodzili przez bronione przez magiczne pułapki komnaty, musieli rozwiązywać zagadki zapisane na kamieniach, a w lesie na ich drodze stanął olbrzymi pająk Aragno. Dzięki sprytowi Emila i Błyskawicy, którzy odwrócili uwagę pająka, drużyna przekradła się dalej, nie szkodząc stworzeniu .
Wreszcie dotarli do wielkiej jaskini wykutej w górze z błyszczącego obsydianu. Z jej wnętrza dochodził dudniący głos Balruta. Elfowładca spojrzał na swoich przyjaciół i rzekł:
– Musimy liczyć na siebie, nikogo tu więcej nie ma .
Opracowali plan. Błyskawica rozbłysnął swą grzywą i zaczął galopować wokół jaskini, jego kopyta uderzały w kamień, tworząc błyskawice, które rozświetlały mrok. Balrut wypadł ze swojej kryjówki, krzycząc:
– Któż śmie przeszkadzać Balrutowi?!
W tym samym czasie Mądrala i Iskrusia rozpoczęli przygotowania do swojego fortelu . Borsuk z pomocą magii ziemi wyczarował pułapkę – wykopał głęboką jamę, przysypaną liśćmi i kamieniami, by ogr jej nie dostrzegł. Iskrusia podążała za nim, nadając wodzie iskrzącego światła, które miało zwabić ogra. Kolczasty, przyczajony w zaroślach, czekał tylko na znak Emila .
Emil stanął przed wejściem do jaskini, błyskając srebrnym amuletem, odziedziczonym po przodkach. W świetle amuletu Balrut zamarł, oczarowany magicznym błyskiem. Wtedy Kolczasty potoczył się jak najszybciej wokół nóg ogra, a ten, próbując go pochwycić, grzmotnął głośno i runął prosto w pułapkę przygotowaną przez Mądralę!
Ogr zaryczał, a z jego oczu popłynęły łzy gniewu i zawodu . Ale gdy poczuł wodę rozświetloną przez łuski Iskrusi, zaczął się zmieniać. W jego sercu obudziła się skrucha, a jego paskudna postać malała, aż wreszcie w dole jamy siedział nie groźny potwór, a zaskoczony, nieco zawstydzony, brodaty krasnolud.
Okazało się, że Balrut został dawno, dawno temu przeklęty i przemieniony w ogra za dawną krzywdę . Emil i jego przyjaciele spełnili nie tylko zadanie pokonania potwora, ale również uratowali krasnoluda przed wieczną samotnością.
Ruiny szczelnie rozbrzmiały radosnym śmiechem. Duchy miasta odzyskały spokój i powędrowały w krainę światła . Wyspa zamieniła się w miejsce przyjazne każdemu stworzeniu – rzeka znów zaczęła błyszczeć złotem Iskrusi, a lasy pełne śpiewu zamieszkały przez zwierzęta.
Mieszkańcy okolicznych krain zorganizowali wspaniałą zabawę. Emil, jego przyjaciele i odmieniony Balrut zostali obdarowani przez wdzięcznych elfów i krasnoludów . Przez wiele nocy świętowano powrót szczęścia, opowiadając historie o dzielnym elfie, który miał serce większe niż cały świat.
Od tamtej pory Emil i jego drużyna byli gotowi na każde wezwanie – bo odwaga, przyjaźń i dobroć potrafią pokonać nawet największą magię ciemności. A Kraina Nazbajka już na zawsze stała się miejscem, gdzie dobro wraca do tych, którzy nie boją się marzyć .
I tak kończy się moja opowieść, lecz jeśli tylko spojrzysz w głąb najciemniejszego lasu albo zanurkujesz długim spojrzeniem pod taflę jeziora – być może dostrzeżesz ślady Emila i jego przyjaciół, w pogoni za kolejną przygodą.