Dawno, dawno temu, gdy światem władały jeszcze odrobina magii i zapach lasów, a księżyc chował się czasem w gęstwinach chmur, na krańcu wielkiego, starego boru leżała maleńka wioska.
na rysunku: Żaba
Wśród kolorowych chatek, porosłych bluszczem i kwitnącymi groszkami, mieszkał chłopiec o imieniu Kacper. Kacper miał wielkie, jasne oczy, w których można było dostrzec odbicie marzeń – tych całkiem zwyczajnych, i tych najdziwniejszych, o bohaterstwie, podróżach i czynieniu świata lepszym.
Kacper bardzo wierzył w dobro i potrafił usłyszeć śpiew ptaków lepiej niż ktokolwiek inny.
na rysunku: Tropikalna rybka
Często wymykał się z domku, by biegać po zielonym lesie, wsłuchiwać się w szum drzew i stawiać sobie pytania, na które nie znał jeszcze odpowiedzi.
Pewnego dnia, kiedy promienie słońca roztańczyły się na paprociach, Kacper natknął się na coś niezwykłego. Między mchem a szyszkami leżała stara mapa – była delikatna jak pajęczyna, a jej linie świeciły złotym, niemal magicznym światłem.
na rysunku: Ruiny
Gdy tylko chłopiec jej dotknął, poczuł, jak serce zaczyna uderzać szybciej. Mapa prowadziła do miejsca o nazwie Oaza, ukrytej głęboko w sercu lasu, legendy głosiły zaś, że Oaza zamieszkana jest przez zwierzęta, jakich nigdy nie widział: koale o szarych, miękkich pyszczkach, jelenie o porożu błyszczącym jak srebro, rozśpiewane żaby i kolorowe, tropikalne rybki.
Kacper poczuł, jak zew przygody ogarnia go całego.
na rysunku: Oaza
Wyruszył, mając ze sobą tylko chleb, ulubioną chustkę na szczęście i mapę, której linie wiły się jak strumyk. Początkowo było łatwo, lecz z każdą godziną leśne ścieżki stawały się coraz węższe, drzewa coraz bardziej splątane. Wkrótce natrafił na starą, porośniętą bluszczem kapliczkę, przed którą rozlegało się ciche rechotanie.
na rysunku: Jeleń
Tam właśnie poznał Radosława – żabę, o oczach wielkich jak księżyce i charakterze równie pogodnym, co wiosenny wiatr. Radosław chętnie zgodził się zostać przewodnikiem Kacpra, opowiadając przy okazji żabią wersję leśnych legend i zawsze rozbawiając chłopca.
Przemierzali razem starożytne ruiny, zza którymi czasem wychylała się ciekawska sarenka lub przemykał wiewiórczy ogonek.
na rysunku: Koala
To w ruinach spotkali następnego przyjaciela – koalę o imieniu Zosia, która zwinęła się w kulkę na niskiej gałęzi brzozy. Zosia miała niezwykły dar tropienia – potrafiła wyczuć każdy ślad, nawet szelest skrzydeł motyla. To ona zdradziła im największą tajemnicę oazy: był ktoś, kto ją terroryzował.
na rysunku: Wampir
Zły wampir, o oczach ciemnych jak noc bez księżyca i skrzydłach czarnych niczym atrament.
Wampir opanował oazę i uwięził jej magicznych mieszkańców w pułapkach strachu. Zwierzęta drżały na myśl o zbliżającym się mroku, bo właśnie wtedy pojawiały się złowrogie mroczne stworzenia, wysyłane przez wampira .
Kacper, odważniejszy niż kiedykolwiek, postanowił stawić czoła złu. Razem z dzielną żabą i sprytną koalą przemierzali leśne ostępy, przekraczali rwące strumienie, wspinali się po zwalonych konarach, aż w końcu dotarli do samej oazy. Tam czekały na nich stworzenia, o jakich nie śnił nikt z mieszkańców wioski .
Jej bramy porastały kwiaty koralowe niczym szaty królewskie, a nieopodal pluskały kolorowe rybki, których łuski mieniły się kolorami tęczy. Jelenie o majestatycznym porożu kroczyły dostojnie pośród śnieżnobiałych lilii, a ptaki śpiewały melodie, jakich nie słyszano za murami codzienności.
Zwierzęta przyjęły Kacpra z radością, lecz też wielką nadzieją . Jelenie podarowały mu gałązkę bzu, który odstraszał siły ciemności, rybki obdarowały magicznymi perłami, a żaby przekazały talizman odwagi. Zosia dodała zrobioną z eukaliptusowych liści opaskę ochronną.
W tym czasie wampir, o imieniu Lucjusz Ciemność, dowiedział się o dzielnym chłopcu i jego przyjaciołach . Wysłał swoje cienie, by zniszczyć oazę – wilki o czerwonych oczach, nietoperze buzujące złymi szeptami i duszki lodowego wiatru. Kacper i drużyna nie zlękli się. Przygotowali pułapki z gałązek bzu, sieci utkane przez żabie łapki i zasadzki pod czujnym okiem Zosi .
Rozgorzała walka, w której każda przyjaźń okazała się cenniejsza od najpiękniejszych skarbów. Na końcu, kiedy wszystkie pułapki zadziałały, Kacper odważył się wejść do jaskini Lucjusza. Tam panował mrok tak gęsty, że można było go niemal dotknąć .
Chłopiec nie zawahał się jednak ani przez chwilę. Użył talizmanu odwagi, a gałązka bzu zaczęła świecić cichym blaskiem. Wampir próbował przestraszyć chłopca, lecz siła prawdziwej odwagi i dobroci okazała się silniejsza od każdej ciemności . Lucjusz, zaskoczony jasnością serca Kacpra, uległ – i rozpłynął się w promieniach porannego słońca, które Kacper wypuścił z magicznej perły rybek.
Oaza rozbrzmiała radością zwierząt i śmiechem przyjaciół, a jej mieszkańcy wybrali Kacpra swoim bohaterem. Od tego czasu on, Radosław, Zosia, jelenie i rybki byli nierozłączni; razem wrócili do wioski, gdzie czekały na nich święto i podziw sąsiadów oraz opowieści o wielkich czynach .
Odtąd Kacper, chłopiec z marzeniami, wiedział, że siła przyjaźni, dobrego serca i odwagi sprawia, że nawet najmniejsza osoba może zmienić świat na lepszy. I choć zły wampir przeminął, to legendy o tej przygodzie żyły długo, ogniskiem snujących się w czułych opowieściach na dobranoc. Do dzisiaj, gdy zawieje ciepły wiatr i roztańczą się cienie pod lasem, mówi się, że to echo kroków Kacpra i jego przyjaciół .
A teraz, mój mały śpiochu, zamknij oczka i śnij o własnych podróżach, bo nawet przed najmniejszym czeka cudowna przygoda. Dobranoc…