Dawno, dawno temu, za siedmioma górami i siedmioma lasami, w krainie zwanej Wielką Mocarną, rozpościerało się królestwo pełne tajemnic i radosnej magii.
na rysunku: Mucha
Rządził nim król Teodor, którego siwe włosy i łagodny uśmiech znane były na wszystkich okolicznych polach, łąkach i bajkowych moczarach. Jego pałac z białego marmuru połyskiwał w słońcu jak diament zatopiony w zieleni dębów.
Wokół królewskiego zamku leżała ogromna Mocarniowa Bagienna Kraina – niby złowroga i mroczna, ale zamieszkała przez urocze oraz bardzo nietuzinkowe zwierzęta.
na rysunku: Demon
Tam, gdzie woda brzęczała od żab a miękki mech krył tajemne przejścia i niewidoczne przejścia, mieszkała Gaduła - mucha o opalizujących skrzydełkach i głosie dźwięcznym niczym dzwoneczek. Był tam też jeż Filip, którego kolce lśniły srebrzyście, a oczy zawsze czujnie wypatrywały niebezpieczeństwa. Często w pobliżu można było zauważyć szybkiego jak błyskawica kojota Bazyla, a nigdzie w okolicy nie było tak ciekawej i upartej świni jak Świnka Łucja, różowa, pulchniutka i wiecznie roześmiana.
na rysunku: Bagno
Pewnej burzliwej nocy, kiedy cienie tańczyły po ścianach pałacu, zjawił się w królestwie Zły Demon imieniem Gromis. Niesiony wichrem i grzmotami, o oczach jak płomienie i ramionach szerokich jak topole, Gromis zakradał się przez bagna, siejąc strach wśród mieszkańców. Woda kwitnących stawów mętniała, a ptaki milkły na jego widok.
na rysunku: Kojot
Król Teodor, choć odważny, poczuł na sercu ciężar wielkiej troski. Zebrał swoich najtęższych doradców i ogłosił zebranie. Przyszły na nie i zwierzęta Mocarni: Gaduła, Filip, Bazyl i Łucja.
na rysunku: Jeż
Każdy z nich potrafił coś wyjątkowego i król czuł, że właśnie teraz potrzebuje ich pomocy jak nigdy wcześniej.
"Ja posłucham, co mówią drzewa na mokradłach i dowiem się, dokąd odszedł Gromis," powiedział Filip, jeż wytrawny w słuchaniu leśnych szeptów.
"A ja będę czekała pod pałacem, aż wrócicie, żeby od razu przekazywać wieści mieszkańcom!" zaoferowała się Gaduła.
na rysunku: Ruiny
Kojot Bazyl, ze swoim zadziornym uśmiechem, zakręcił ogonem. "Gromis jest przebiegły, ale ja szybciej go przechytrzę!"
A świnka Łucja poważnie przytaknęła, tupiąc racicami: "I nie damy się przestraszyć! Razem zwyciężymy!"
Mędrcy z całej Mocarni podpowiedzieli królowi, aby udał się do pradawnych ruin Szeptanych Kamieni ukrytych głęboko pośród mgieł i mchów. Tam mieszkał tajemniczy mag, starzec z brodą długą aż po ziemię, który znał zaklęcia stare jak sam świat.
na rysunku: Świnia
Król wraz z całą zwierzęcą kompanią i wytrwałą muchą wyruszyli w podróż. Droga była pełna przygód! W gęstej mgle polany zgubili ścieżkę, lecz Gaduła, dzięki swoim skrzydełkom, poderwała się wyżej i znalazła właściwą drogę. Filip uratował wszystkich, gdy w gęstwę mokradeł wpełzła trująca żmija – sprytny jeż delikatnie nakłonił ją, by wróciła do swojej kryjówki . Bazyl, jak przystało na kojota, wywąchał niebezpieczeństwo w postaci łapaczy dusz, które chciały zatrzymać wędrowców w nieskończonej plątaninie dróg, a świnka Łucja przepchnęła przez zwalony konar nie tylko siebie, ale i resztę drużyny, pokazując jak ważna jest upartość oraz branie odpowiedzialności za przyjaciół.
Po dniach pełnych śmiechu, zmęczenia i niezwykłych przygód, znaleźli ruiny Szeptanych Kamieni. Wśród cieni i porośniętych brzegów siedział starzec-mag, z oczami błyszczącymi jak gwiazdy w zimową noc . Rzucił na drużynę badawcze spojrzenie i wysłuchał wszystkich opowieści.
Mag, urzeczony odwagą i przyjaźnią zwierząt i króla, sporządził magiczną miksturę z kropli rosy z najstarszego liścia, łzy radości świnki i pióra sowy mądrości. Złoty płyn, błyszczał w słońcu, gotowy, by pokonać Gromisa .
W dniu bitwy na mokradłach zgromadzili się wszyscy – od najmniejszych żabek do najokazalszych łosi. Król i jego przyjaciele stanęli naprzeciw demona. Mag wypowiedział trudne, wielosylabowe zaklęcie, a Gromis natychmiast poczuł, że jego zło traci moc . Król dzielnie podszedł i polał demona miksturą. Rozległ się huk, zły demon zadrżał i zniknął we mgle, zostawiając po sobie tylko echo.
Mocarńskie bagna rozbłysły znów światłem, śpiewem ptaków i śmiechem dzieci . Król ogłosił dzień wdzięczności – w samym sercu królestwa powstał pomnik przedstawiający drużynę odważnych zwierząt. Kamienna mucha z rozłożonymi skrzydełkami, jeż z błyszczącymi oczkami, sprytny kojot w biegu i uparta, radosna świnia – zawsze razem, na zawsze w sercach mieszkańców.
Długo opowiadano sobie tę niesamowitą przygodę, a każde dziecko zasypiając wyobrażało sobie, jak przeżywa własną magiczną wyprawę, ucząc się, że cierpliwość, mądrość, spryt i nieustępliwość są kluczem do zwycięstwa nawet nad największym złem .